„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Pilny student Vincea.
...
Napisał(a)
Duży chłop z ciebie.Te 140 w klatce kiedyś całkiem realne
...
Napisał(a)
Sorry źle dobrałem słowo. Chodziło mi właśnie o nie wstanie.
Na siłowni jestem często sam i czuje taki dystans do tego ile zakładam na sztangę i ile mam zrobić powtórzeń. Jeżeli robię przysiady to zazwyczaj odejmuje te kilka kg żeby spokojnie zrobić zamierzoną ilość powtórzeń ew. zrobić jeszcze kilka dodatkowych jeżeli mam tylko siłę.
Sam też nie wiem dokładnie gdzie jest ta granica owego "palenia mięśni". Warto do takiego procesu w ogóle przywiązywać wagę? Czy ćwiczyć normalnie bez zahamowań? Bo czytałem że jeżeli mięśnie zostaną spalone, będziemy odnosili same nie korzyści.
Na siłowni jestem często sam i czuje taki dystans do tego ile zakładam na sztangę i ile mam zrobić powtórzeń. Jeżeli robię przysiady to zazwyczaj odejmuje te kilka kg żeby spokojnie zrobić zamierzoną ilość powtórzeń ew. zrobić jeszcze kilka dodatkowych jeżeli mam tylko siłę.
Sam też nie wiem dokładnie gdzie jest ta granica owego "palenia mięśni". Warto do takiego procesu w ogóle przywiązywać wagę? Czy ćwiczyć normalnie bez zahamowań? Bo czytałem że jeżeli mięśnie zostaną spalone, będziemy odnosili same nie korzyści.
Jeszcze przyjdzie czas
...
Napisał(a)
kiedyś ale zawalczę o to :)
Panda mnie zdemotywował, ale w sumie nie... przypomniał prawdę - kulturyści z lat złotej ery kulturystyki, jeszcze do teraz jakoś się trzymają a wystarczy spojrzeć choćby na Martineza po wyjściu z ciurmy czytałem wywiad z Sergiem Olivą w jego temacie tu na sfd tzn. w temacie o nim, bo on sam nie zakłada tu tematów, ok? akurat ciekawe rzeczy były tam napisane - trenował zawsze ciężko i do tego się wspomagał - wspomagał to dobre określenie tzn brał w porównaniu z dzisiejszą kulturystyką nie tak dużo, wspomagał wysiłek a nie zastępował wysiłek steroidami:) i jednak to jeszcze bardziej mnie utwierdziło w przekonaniu, że nic nie liczy się ponad ciężką pracę jaką sami wkładamy, czasem można sporo się dowiedzieć z takich wywiadów jak się też czyta między wierszami - każdemu polecam:)
maxweel - nadal nie rozumiem terminu : mięśnie spalone....jeśli trenujesz ciężko to musisz jeść jeszcze więcej (na masie) i co do tego chyba nie ma wątpliwości. Zrób sobie raz na jakiś czas w którym nie będziesz liczył ilości ruchów a będziesz się wczuwał w pracę mięśni - jak zrobisz 2-3 lub nieco więcej ponad ból to zrozumiesz, że nie istnieje coś takiego jak przepalenie mięśni :) Swoją drogą czasem odnoszę wrażenie, że artykuły powstające o przesadnej regeneracji są celową manipulacją, choć może to teraz zalecieć teorią spiskową to sami pomyślcie : napiszmy artykuł w którym trzeba nie za ciężko trenować, bo to powoduje brak efektów w postaci masy mięśniowej za to trzeba się na maxa regenerować, słowem odpoczywać przesadnie więcej niż ćwiczyć, później wypuśćmy coraz to nowsze suplementy i odżywki by w końcu zauważyli jakieś efekty, innymi słowy: niech ludzie się naczytają, nie przemęczają się a nasz biznes będzie się wspaniale kręcił :)
Panda mnie zdemotywował, ale w sumie nie... przypomniał prawdę - kulturyści z lat złotej ery kulturystyki, jeszcze do teraz jakoś się trzymają a wystarczy spojrzeć choćby na Martineza po wyjściu z ciurmy czytałem wywiad z Sergiem Olivą w jego temacie tu na sfd tzn. w temacie o nim, bo on sam nie zakłada tu tematów, ok? akurat ciekawe rzeczy były tam napisane - trenował zawsze ciężko i do tego się wspomagał - wspomagał to dobre określenie tzn brał w porównaniu z dzisiejszą kulturystyką nie tak dużo, wspomagał wysiłek a nie zastępował wysiłek steroidami:) i jednak to jeszcze bardziej mnie utwierdziło w przekonaniu, że nic nie liczy się ponad ciężką pracę jaką sami wkładamy, czasem można sporo się dowiedzieć z takich wywiadów jak się też czyta między wierszami - każdemu polecam:)
maxweel - nadal nie rozumiem terminu : mięśnie spalone....jeśli trenujesz ciężko to musisz jeść jeszcze więcej (na masie) i co do tego chyba nie ma wątpliwości. Zrób sobie raz na jakiś czas w którym nie będziesz liczył ilości ruchów a będziesz się wczuwał w pracę mięśni - jak zrobisz 2-3 lub nieco więcej ponad ból to zrozumiesz, że nie istnieje coś takiego jak przepalenie mięśni :) Swoją drogą czasem odnoszę wrażenie, że artykuły powstające o przesadnej regeneracji są celową manipulacją, choć może to teraz zalecieć teorią spiskową to sami pomyślcie : napiszmy artykuł w którym trzeba nie za ciężko trenować, bo to powoduje brak efektów w postaci masy mięśniowej za to trzeba się na maxa regenerować, słowem odpoczywać przesadnie więcej niż ćwiczyć, później wypuśćmy coraz to nowsze suplementy i odżywki by w końcu zauważyli jakieś efekty, innymi słowy: niech ludzie się naczytają, nie przemęczają się a nasz biznes będzie się wspaniale kręcił :)
...
Napisał(a)
Zgadzam się z Tobą odnośnie manipulacji, bo sam swoją wiedzę zdobywam jedynie na tym forum z artykułów. I wierze w każde słowo które jest napisane, ponieważ nie mam jeszcze takiego doświadczenia które pozwoliłoby mi na to żebym sam stwierdzał co jest właściwe a co nie. Ale to tak tylko nawiasem.
Raz na jakiś czas, czyli taki trening może być dla przykładu raz w ciągu miesiąca?
Raz na jakiś czas, czyli taki trening może być dla przykładu raz w ciągu miesiąca?
Jeszcze przyjdzie czas
...
Napisał(a)
może być, z czasem taki trening stanie się codziennością - nabierzesz doświadczenia :)
shit - nie wiem o co Ci chodziło, ale bardzo często przytaczasz takie wątki, to nie wiń ludzi za to, że sam ich nauczyłeś naprowadzać na taki tor skojarzeń związanych z Twoją osobą
shit - nie wiem o co Ci chodziło, ale bardzo często przytaczasz takie wątki, to nie wiń ludzi za to, że sam ich nauczyłeś naprowadzać na taki tor skojarzeń związanych z Twoją osobą
...
Napisał(a)
Pandarek zaraz wpadnie i zacznie mi tu punktować nieścisłości w mojej odpowiedzi, więc korzystam póki go nie ma...
To "palenie mięśni" to specyficzna forma katabolizmu, ćwicząc zbyt intensywnie, a robiąc zbyt krótkie przerwy, wyczerpujemy zmagazynowany zapas ATP i ciało szuka zapasowej energii. Jednym z takich źródeł są aminokwasy wchodzące w skład białek mięśniowych, jak je rozbić to stanowią solidny zapas energii. Tyle tylko, że mało kto ćwiczy tak długo i z taką intensywnością, większość leszczy jak ja zabija natłok kwasu mlekowego (kolejnego ze źródeł energii dla mięsni preferencyjnego do aa) i nie dojdzie do takiego stanu, gdy realnie zaczyna się ten prawdziwy, okryty złą sławą katabolizm. Tu łatwo o wniosek Panowie, nasz genom natura kształtowała przez miliony lat i nie jest ona tak głupia, jak zakładają producenci odżywek = nie doprowadzi do rozkładu mięśni, które potencjalnie są jej potrzebne (oczywiście dopóki nie dojdzie do sytuacji skrajnych, ale na codzień nie robimy maratonów itp.).
Styka solidnie żreć (podkreślam żreć, nie degustować), wysypiać się i nastawić się na sukces.
To "palenie mięśni" to specyficzna forma katabolizmu, ćwicząc zbyt intensywnie, a robiąc zbyt krótkie przerwy, wyczerpujemy zmagazynowany zapas ATP i ciało szuka zapasowej energii. Jednym z takich źródeł są aminokwasy wchodzące w skład białek mięśniowych, jak je rozbić to stanowią solidny zapas energii. Tyle tylko, że mało kto ćwiczy tak długo i z taką intensywnością, większość leszczy jak ja zabija natłok kwasu mlekowego (kolejnego ze źródeł energii dla mięsni preferencyjnego do aa) i nie dojdzie do takiego stanu, gdy realnie zaczyna się ten prawdziwy, okryty złą sławą katabolizm. Tu łatwo o wniosek Panowie, nasz genom natura kształtowała przez miliony lat i nie jest ona tak głupia, jak zakładają producenci odżywek = nie doprowadzi do rozkładu mięśni, które potencjalnie są jej potrzebne (oczywiście dopóki nie dojdzie do sytuacji skrajnych, ale na codzień nie robimy maratonów itp.).
Styka solidnie żreć (podkreślam żreć, nie degustować), wysypiać się i nastawić się na sukces.
Dziennik treningowy: http://www.sfd.pl/kami,_siły_na_zamiary_-t855956.html
"Motywacja jest tym co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać."
...
Napisał(a)
Ale Maxowi chyba chodziło o upadek mięśniowy, a nie o spalanie mięśnie ;)
Zapas ATP kończy Ci się już po 5-10 sekundach, w zależności od ilości fosfokreatyny. Przy wysiłku anaerobowym masz glikolizę beztlenową i stąd powstaje kwas mlekowy, który na drodze hamowania kompetycyjnego wypiera acetylocholinę z synaps nerwowo-mięśniowych ;)
Adrian-10 minut dałem Ci pocieszyć się sobą
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-27 18:28:27
Zapas ATP kończy Ci się już po 5-10 sekundach, w zależności od ilości fosfokreatyny. Przy wysiłku anaerobowym masz glikolizę beztlenową i stąd powstaje kwas mlekowy, który na drodze hamowania kompetycyjnego wypiera acetylocholinę z synaps nerwowo-mięśniowych ;)
Adrian-10 minut dałem Ci pocieszyć się sobą
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-27 18:28:27
...
Napisał(a)
28.05.2012
Klatka + bicepsy (miały być trice, ale wolałem te bice dopieścić)
Rozgrzewka ogólna
1. Wycisk młotkowy szeroki flarowy na 3 skosach dodatnich
2. Wycisk ściskający na średnim skosie
3. Rozpiętki gilotynowe na bramie
4. Dualset: Przenoszenie sztangielki + dips
5. Uginanie z supinacją
6. Młotki
____________________
Wycisk młotkowy kończyłem na 27-tkach, później regres na 15-tkach, wycisk ściskający na 2 talerzach 2,5kg, rozpiętki gilotynowe 3 serie progres i 1 regres, dualset zniszczył 3 progresywna 1 regresywna. Uginanie z supinacja konczylem na 21kg potem regres az do 7kg, mlotki 3 serie na ostre dobicie.
Nie chce mi się pisać pow, dużo ich było jak zawsze. Trenowałem z arnoldem i longerem - dawali z siebie wszystko, rewelacyjna atmosfera! więcej może oni napiszą w swoich dziennikach.
Klatka + bicepsy (miały być trice, ale wolałem te bice dopieścić)
Rozgrzewka ogólna
1. Wycisk młotkowy szeroki flarowy na 3 skosach dodatnich
2. Wycisk ściskający na średnim skosie
3. Rozpiętki gilotynowe na bramie
4. Dualset: Przenoszenie sztangielki + dips
5. Uginanie z supinacją
6. Młotki
____________________
Wycisk młotkowy kończyłem na 27-tkach, później regres na 15-tkach, wycisk ściskający na 2 talerzach 2,5kg, rozpiętki gilotynowe 3 serie progres i 1 regres, dualset zniszczył 3 progresywna 1 regresywna. Uginanie z supinacja konczylem na 21kg potem regres az do 7kg, mlotki 3 serie na ostre dobicie.
Nie chce mi się pisać pow, dużo ich było jak zawsze. Trenowałem z arnoldem i longerem - dawali z siebie wszystko, rewelacyjna atmosfera! więcej może oni napiszą w swoich dziennikach.
...
Napisał(a)
Licha ta wypiska, chyba trzeba będzie Cię przenieść do początkujących
Poprzedni temat
problem z dlugoterminowym rozkladem treningu
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- ...
- 242
Następny temat
Stagnacja
Polecane artykuły