Eu sou movido pela capoeira
Eu sou movido pelo berimbau
...
Napisał(a)
Młodzież schodzi na psyXD U mnie zawsze było albo teraz/zaraz albo wcale, boi się, jest tchórzem i gorzej niż jakby dostał oklep. Nie było odkładania. Albo się praliśmy zaraz albo sprawa nie była poważna i się nie biło wcale. Jak nie mógł znaczy, że mu nie zależało, nie chciał się serio bić, tak uważam.
...
Napisał(a)
Mam pytanie mam 17 lat szkole jestem lubiany nikt się do mnie nie zaczyna.Ale na osiedlu kozaczą zawsze jakieś cwaniaczki 13-15l i do tego 2 razy mniejsze ode mnie przeważnie ja idę sam,ich jest kilku.Jak reagować na wyzwiska gówniarzy.Wyebać na nich wszystkich czy nie reagować na zaczepki ? Nie chcę mieć potem kłopotów o jakieś pobicie czy coś.Jak Wy byście postąpili ???
...
Napisał(a)
jeśli serio jest ich tylu zenie ma opcji startowac od razu na miejscu to wtedy z chęcią bym pogadał z takimi z osobna...
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
to zależy czy znasz dużo ziomków na kwadracie i jakich. wiem z doświadczenia że łebki bez pleców nie kozaczą. nawet jak ich jest 10, jak dasz w ryja liderowi tej bandy, to resztą ucieknie, tylko podejrzewam że uciekając zadzwonią w parę miejsc i dostaniesz wpier.dol pod blokiem.
trudna sprawa
mam tez taki jeden problem i napiszę już tu, żeby nie zakładać nowego tematu.
problem jest z moją psychika. nie boje sie przeciwnika, bólu, obrażeń, nawet złamań, boje sie przegrać. boje się zawieśc ziomków z gymu, znajomych którzy liczą na mnie, boje się gadania że trenuje sw ganiam na siłe a dostałem od cieniasa, boje sie komentarzy że z moją siłą i szynkoscią by go rozjechali na miazge, boje się ciagłych rozmów analizowania co poszło nie tak.
nie mam najmniejszego problemu jak bije się z kimś gdzie nie ma nikogo znajomego. nie mam problemów z gapiami których nie znam. Boje sie tej odpowiedzialnosci i nie radze sobie z oczekiwaniami jakie sa na mnie. jak coś nie pójdzie na początku to już wogule masakra.
mysle że mój problem jest o wiele trudniejszy od strachu przed przeciwnikiem, bo mozna sie go pozbyć przes sparingi i cięzkie treningi. macie jakieś pomysły co zrobić??
trudna sprawa
mam tez taki jeden problem i napiszę już tu, żeby nie zakładać nowego tematu.
problem jest z moją psychika. nie boje sie przeciwnika, bólu, obrażeń, nawet złamań, boje sie przegrać. boje się zawieśc ziomków z gymu, znajomych którzy liczą na mnie, boje się gadania że trenuje sw ganiam na siłe a dostałem od cieniasa, boje sie komentarzy że z moją siłą i szynkoscią by go rozjechali na miazge, boje się ciagłych rozmów analizowania co poszło nie tak.
nie mam najmniejszego problemu jak bije się z kimś gdzie nie ma nikogo znajomego. nie mam problemów z gapiami których nie znam. Boje sie tej odpowiedzialnosci i nie radze sobie z oczekiwaniami jakie sa na mnie. jak coś nie pójdzie na początku to już wogule masakra.
mysle że mój problem jest o wiele trudniejszy od strachu przed przeciwnikiem, bo mozna sie go pozbyć przes sparingi i cięzkie treningi. macie jakieś pomysły co zrobić??
...
Napisał(a)
niepotrzebnie rozpostarłeś lub pozwoliłeś by inni rozpostarli wokół Ciebie taką aurę człowieka niezniszczalnego, takiego którego nie da się pokonać bo trenuje sw i gania na siłkę do tego. Teraz każdy myśli że jesteś niezniszczalne a Ciebie dopadły myśli a co jeśli jednak kiedyś przegram...
No chyba ze się mylę i znajomi wcale Cię nie uważają za "robota", tylko jeśli faktycznie tak jest, to nie wiem coś se ubzdurał pod kopułą...
No chyba ze się mylę i znajomi wcale Cię nie uważają za "robota", tylko jeśli faktycznie tak jest, to nie wiem coś se ubzdurał pod kopułą...
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Witam, dołączę się do tego tematu. Dzisiaj spotkała mnie dość śmieszna sytuacja, mianowicie gdy czekałem na transport paląc papierosa, podeszło dwóch chłopaczków odrobinę większych ode mnie (plus w oddali była ich ekipa - wiem bo znam tą okolicę). Pierwsze 30 sekund nic, trochę się porozglądali, jak już mieli odchodzić ten 'spokojniejszy' przymilnie zapytał czy mam fajkę. Po odpowiedzi przeczącej odszedł, za to do mnie podskoczył jego kolega i coś tam bluzgał "nie leć ze mną w ch*ja", coś w ten deseń. Nic nie odpowiedziałem, w duchu nawet trochę się zaśmiałem, spojrzałem mu w oczy i czekałem - co go chyba wk**wiło bo sekundę później dostałem strzała z otwartej dłoni. Koleś od razu po tym zajściu szybkim krokiem się oddalił, ja przez ułamek sekundy byłem zaskoczony i krzyknąłem tylko "co ty odp***dalasz". No i tu się pojawia problem, bo nie wiem co w takiej sytuacji powinienem był zrobić, czy może ja byłem zbytnio wykozaczony, czy też ten koleś przegiął pałę i powinienem się zachować inaczej. Co sądzicie?
...
Napisał(a)
to że on przegiął to chyba nie budzi Twojej wątpliwosci.
Prowokowac go gapieniem się na niego nie powinieneś jeśli miał przewagę liczbną.
Prowokowac go gapieniem się na niego nie powinieneś jeśli miał przewagę liczbną.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
mam tez taki jeden problem i napiszę już tu, żeby nie zakładać nowego tematu.
problem jest z moją psychika. nie boje sie przeciwnika, bólu, obrażeń, nawet złamań, boje sie przegrać. boje się zawieśc ziomków z gymu, znajomych którzy liczą na mnie, boje się gadania że trenuje sw ganiam na siłe a dostałem od cieniasa, boje sie komentarzy że z moją siłą i szynkoscią by go rozjechali na miazge, boje się ciagłych rozmów analizowania co poszło nie tak.
nie mam najmniejszego problemu jak bije się z kimś gdzie nie ma nikogo znajomego. nie mam problemów z gapiami których nie znam. Boje sie tej odpowiedzialnosci i nie radze sobie z oczekiwaniami jakie sa na mnie. jak coś nie pójdzie na początku to już wogule masakra.
mysle że mój problem jest o wiele trudniejszy od strachu przed przeciwnikiem, bo mozna sie go pozbyć przes sparingi i cięzkie treningi. macie jakieś pomysły co zrobić??
Ło kierwa, normalnie istna depresja gangstera...jakie do ch.uja oczekiwania i odpowiedzialność???
problem jest z moją psychika. nie boje sie przeciwnika, bólu, obrażeń, nawet złamań, boje sie przegrać. boje się zawieśc ziomków z gymu, znajomych którzy liczą na mnie, boje się gadania że trenuje sw ganiam na siłe a dostałem od cieniasa, boje sie komentarzy że z moją siłą i szynkoscią by go rozjechali na miazge, boje się ciagłych rozmów analizowania co poszło nie tak.
nie mam najmniejszego problemu jak bije się z kimś gdzie nie ma nikogo znajomego. nie mam problemów z gapiami których nie znam. Boje sie tej odpowiedzialnosci i nie radze sobie z oczekiwaniami jakie sa na mnie. jak coś nie pójdzie na początku to już wogule masakra.
mysle że mój problem jest o wiele trudniejszy od strachu przed przeciwnikiem, bo mozna sie go pozbyć przes sparingi i cięzkie treningi. macie jakieś pomysły co zrobić??
Ło kierwa, normalnie istna depresja gangstera...jakie do ch.uja oczekiwania i odpowiedzialność???
...
Napisał(a)
kretomurzyn nic mnie tak nie wnerwia jak tacy kolesie. kozaczy, szlugiem nie poczestuje, spojrzenia oczy niczym Szpila a potem sie dziwi że dostał w ryj, a do tego ma refleks że tamten już odszedł zanim się zorientował.
...
Napisał(a)
według mnie powinieneś grzecznie powiedzieć, przykro mi mam ostatniego czy poczęstować po prostu a nie lecieć w ciula.
Poprzedni temat
Co sądzicie??
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- 301
- 302
- ...
- 303
Następny temat
Pierwszy sparing po tygodniu??
Polecane artykuły