Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu!!!

A ja bym założył zawiadomienie na komendę. Bo szyba to pewnie własność rodziców a to, że ćwiczysz karate przy jakiś bójkach (w przyszłości) stawia cię w złym świetle... W razie czego będzie informacja, że to nie ty zaczynasz. A koledzy ewidentnie ci grozili.

A załatwianie sprawy z kolegami z karate to bez sensu lekko. Będzie dym to was z sekcji wywalić mogą.

Ty te sprawe juz rozwiazales jak beda dalsze problemy to proponuje ci to zgłosic. To nawet nie chodzi o to zeby ich przestraszyc, to chodzi o ciebie bo mialem podobna sytuacje i za daleko zabrnalem. Teraz mam rok w zawiasach na 3 i 1000zl do zaplaty za pare siniakow u tego chlopaka. Nie mowiac o tym ze moj trener musial sie pokazywac kilka razy na komendzie i nie byl z tego powodu szczesliwy, bo oczywiscie poszkodowany wspomnial ze trenuje sw. Co sie przez to wycierpialem to moje, ale nie zycze ci dolka prze 48h i sympatycznych rozmow z policja kryminalna.

Normanek- A ty byłeś faktycznie winny? Czy po prostu jakiś "leszcz" próbował a nie mógł?

Ja na dołek trafiłem za kreatynę i BCAA...

Ja na dołek trafiłem za kreatynę i BCAA...

To jakieś jajca są?

Aż mi się przypomniał reportaż o babce, której synowi ktoś sprzedał kilka tabsów krety w podstawówce mówiąc że będzie po tym wielki i silny

Nie, nie jajca... Nie miałem dokumentów a kontrola w autobusie była. Oczywiście biletu też nie miałem bo przepadł wraz z papierami. Przyjechał patrol by potwierdzić dane i zobaczyli woreczek z kretą i BCAA w proszku podzielone w małych woreczkach na porcje..

mikadorus ta moja sprawa to w zasadzie obrona byla no ale to akurat on przewrocil sie w taki sposob ze pocharatał sobie ryj o kraweznik wiec wina ewidetnie moja

Powinieneś zgłosić całe zdarzenie na policji niech napiszą raport zawsze będzie jakiś ślad w dokumentach tak na wszelki wypadek gdyby sytuacja się powtórzyła i zakończyła mocno obitym ryjem napastnika/napastników. Oczywiście weź pod pachę sąsiada który ci pomógł, zeznanie naocznego świadka również jest bardzo ważne.

mam mały problem , otóż dosyć często ludzie ( niektórzy koledzy ) tacy z okolicy , ze mnie szydzą . zaradzić mogę tylko tym ze na cały autobus na niego na...klne i powiem ze mu zaraz wje..bie , albo ze mu na jego wioske zrobie najazd z moimi szwagrami i go .... , ale tak nie mogę załatwiać cały czas swoichy spraw , moje pytanie czy są inne sposoby, zaznaczam ze ich nie biłem ale spokojnie dałbym sobie rade z połową tych gości bo to takie małe 165 cm i chude leszcze mocne w gębie


Zmieniony przez - ricardo17 w dniu 2011-06-01 14:22:57

Hmmmm...a mają jakiś powód, żeby z Ciebie szydzić?