To znowu ja potruję dupę. Moja redukcja wygląda póki co tak i jest to dieta, którą "trzymam" najdłużej:
Start (2200 kcal):
27.05 - 78 kg (1 cheat day)
3.06 - 77 kg (2 cheat day'e)
10.06 -76,4 kg (1 cheat day)
Obcinka do 2000 kcal:
17.06 - 76,8 kg (1 cheat)
24.06 - 76 kg (2 cheat day'e)
1.07 - 76,3 kg (2 cheat day'e)
Cheat day to po prostu dzień, w którym nie trzymam diety i jak zwykle obżeram się słodyczami.
Co do mnie to 185 cm wzrostu i waga jak widać. Monitorowana na bieżąco co tydzień z rana.
Wcześniej trzymałem 4 tygodnie po prostu zdrowego jedzenia bez słodyczy i lepiej leciało, potem waga wróciła i znowu to samo. Moją słabością są słodycze... Jak mam słabszy dzień lub tak jak dziś jeździłem 6h na desce, wróciłem do domu i zobaczyłem nutelle - nie mogłem przejść. Skończyło się na 6 kromkach z nutellą, połową czekolady, 3 ciasteczkami, batonem i 2 kromkami z pasztetem... Wiem, porażka. Jak już posmakuję czekolady to kończy się napychaniem nią do oporu... jak uzależnienie od narkotyków, masakra jakaś. Kupiłem dziś chrom, bo czytałem, że pomaga na to. Nazywa się to "Chrom Activ" i jedna tabletka zawiera 200 ug i na opakowaniu jest napisane żeby dawkować 1 dziennie. Dodatkowo przez tydzień mam brać Biofenac (problemy z bólem pod mostkiem, nie wiadomo skąd), więc nie wiem czy to nie będzie przeszkadzać. Zwiększyć dawkę chromu do 2 tabletek?
Ojciec był cukrzykiem. Czy to możliwe, że grozi mi cukrzyca? Rok temu robiłem badania na krew. Strasznie chciałbym trzymać dietę, ale jak widzę słodycze to masakra, a jak już spróbuję to nie ma końca. Panowie pomóżcie! Zastanawiam się czy jest sens trzymania diety, czy po prostu jeść mniej i to co chcę i często jeździć. Kiedyś nie wiedziałem nic o diecie i jakoś łatwiej mogłem schudnąć. Słodycze są dla mnie jak jakieś narkotyki. Próbuję i nie mogę sobie z tym poradzić, a mimo tego nadal jestem szczupły. Chociaż raczej skinny fat - tłuszczyk na brzuchu się zbiera i mnie to wk***ia. Proszę o pomoc raz jeszcze.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - Ekoiks w dniu 2013-07-03 22:59:29
Zmieniony przez - Ekoiks w dniu 2013-07-03 23:01:32
Start (2200 kcal):
27.05 - 78 kg (1 cheat day)
3.06 - 77 kg (2 cheat day'e)
10.06 -76,4 kg (1 cheat day)
Obcinka do 2000 kcal:
17.06 - 76,8 kg (1 cheat)
24.06 - 76 kg (2 cheat day'e)
1.07 - 76,3 kg (2 cheat day'e)
Cheat day to po prostu dzień, w którym nie trzymam diety i jak zwykle obżeram się słodyczami.
Co do mnie to 185 cm wzrostu i waga jak widać. Monitorowana na bieżąco co tydzień z rana.
Wcześniej trzymałem 4 tygodnie po prostu zdrowego jedzenia bez słodyczy i lepiej leciało, potem waga wróciła i znowu to samo. Moją słabością są słodycze... Jak mam słabszy dzień lub tak jak dziś jeździłem 6h na desce, wróciłem do domu i zobaczyłem nutelle - nie mogłem przejść. Skończyło się na 6 kromkach z nutellą, połową czekolady, 3 ciasteczkami, batonem i 2 kromkami z pasztetem... Wiem, porażka. Jak już posmakuję czekolady to kończy się napychaniem nią do oporu... jak uzależnienie od narkotyków, masakra jakaś. Kupiłem dziś chrom, bo czytałem, że pomaga na to. Nazywa się to "Chrom Activ" i jedna tabletka zawiera 200 ug i na opakowaniu jest napisane żeby dawkować 1 dziennie. Dodatkowo przez tydzień mam brać Biofenac (problemy z bólem pod mostkiem, nie wiadomo skąd), więc nie wiem czy to nie będzie przeszkadzać. Zwiększyć dawkę chromu do 2 tabletek?
Ojciec był cukrzykiem. Czy to możliwe, że grozi mi cukrzyca? Rok temu robiłem badania na krew. Strasznie chciałbym trzymać dietę, ale jak widzę słodycze to masakra, a jak już spróbuję to nie ma końca. Panowie pomóżcie! Zastanawiam się czy jest sens trzymania diety, czy po prostu jeść mniej i to co chcę i często jeździć. Kiedyś nie wiedziałem nic o diecie i jakoś łatwiej mogłem schudnąć. Słodycze są dla mnie jak jakieś narkotyki. Próbuję i nie mogę sobie z tym poradzić, a mimo tego nadal jestem szczupły. Chociaż raczej skinny fat - tłuszczyk na brzuchu się zbiera i mnie to wk***ia. Proszę o pomoc raz jeszcze.
Pozdrawiam!
Zmieniony przez - Ekoiks w dniu 2013-07-03 22:59:29
Zmieniony przez - Ekoiks w dniu 2013-07-03 23:01:32