Nie pisać póki nie powiem!!!
A więc po cudownym długim weekendzie regeneracyjnym (lekka dieta i zero siłowni) przyszedł czas na comiesięczne podsumowanie.
A więc obwody trochę zeszły, ale jeszcze jest dużo pracy. Ważne, że coś tam się rusza i powoli idzie w dół. W dalszym ciągu walczę z boczkami, które są moją zmorą. No nic, oceńcie sami.
Zmieniony przez - sihaja82 w dniu 2008-05-05 10:52:43