Obrona przed psem

hehehe tez mam taki gaz paralizujacy drogi oddechowe gazem rzucam w kolesia a rekoma chwytam go za szyje

dobre!!

przepone powiadasz?

paraliżujący to był Cyklon B (stosowany w obozach zagłady przez niemców), sarin etc.

te, co piszesz to są najwyżej drażniące (a i to nie zawsze), tzn. podrażniają śluzówki, gorne i dolne drogi oddechowe.

Przepraszam jakryc ale cyjanowodór (Cyklon B) to środek ogólnotrujący.
Akurat on chamuje hemoglobinę.

A parliż przepony? - takiego gazu nie znam.

nie byłem dobry z chemii, ale moją intencją było rozróznienie gazów krótkotrwale drażniących od tych, które drażnia tylko raz w życiu...

Przy takim kryterium rozrózniania - oczywiście miałeś rację.

Ja mysle ze pare dobrych butow w glowe i po klopocie...tylko gorzej jak zlapie za noge

A próbowałeś kiedyś kopnąć takiego napalonego psa?

Kopac atakujacego psa i to jeszzce w glowe?? Dobre sobie... Jedyne rozsadne rozwiazanie, ktore przychodzi mi do glowy to obalic sie razem z psem i zadzgac go na smierc nozem...

Nigdy nie mialem problemow z natarczywym pieskiem ale co do powalenia sie z nim na ziemie to tez zabardzo nie inteligentnie wole zeby mnie udupil w noge niz dobral sie do szyji a pozatym nie kazdy nosi ze soba noz. A co do kopniecia to nie musi to bym kopniecie w glowe...mocno w zebra i po sprawie nawet na pitke nie ma bata jak mu zeberka przebija pluca...