Paawo trochę mnie zasmuciłeś, bo ja chciałam zrobić podejście do 100kg, choć wiem że mi to zupełnie niepotrzebne, ale wiesz, ciekawość Czyli lepiej wrócić do tego co robiłam wcześniej, zakres 8-12 i średni ciężar. Szkoda No ale mądry jesteś, to trzeba słuchać
23.01 środa
Najpierw ścianka. Tym razem lepiej niż tydzień temu, więcej siły było i zrobiłam na rozgrzewkę żółtą ścieżkę. Później trochę wchodzenia - łatwa, krótka droga i krótkie przerwy. Następnie sporo ćwiczeń na chwyt, głównie w zwisie.
Po ściance bieganie. W planach długie bieganie 16-18km. Na planach się skończyło... A idź Pan w ch.... z bieganiem na takim mrozie Ostatecznie zrobiłam tylko 14km, a i tak wymęczone. Dwa powody - po pierwsze jakaś niemoc w nogach, szczególnie w czwórkach. Zupełnie nie chciały współpracować i ciężko mi się biegło. Po drugie - zamarzł mi izotonik Pierwszy raz w życiu takie coś. I to już po 30 min. biegu nie dało się nic wypić, stąd zrobiłam przerwę i udało się jakoś odmrozić. Co z tego jak 15 min. później to samo Będzie trzeba na taki mróż brac nerkę i softflask i schować dobrze gdzieś pod bluzą.
Najpierw postanowiłam, że zrobię tylko 10km, później stwierdziłam że dobije do 12km a na koniec machnęłam dodatkową pętlę i wyszło 14km Mocny trening głowy. Ścieżki nadal oblodzone i miejscami śliskie, więc było sporo asfaltu. Dwie większe górki i tyle.
Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-01-23 18:33:21