...
Napisał(a)
Viki dawaj story!!! Moje story już jest over - wiec się nie przejmuj:)
...
Napisał(a)
gratulacje, czekamy na story z niecierpliwością
...
Napisał(a)
Szaleją nam dziewczyny - oby nam działu nie przejęły
...
Napisał(a)
ruski czołgSzaleją nam dziewczyny - oby nam działu nie przejęły
Uważasz, że jeszcze tego nie zrobiły?
2
...
Napisał(a)
ruski czołgSzaleją nam dziewczyny - oby nam działu nie przejęły
Oj tam zaraz przejęły... wprowadzają tylko stan równowagi i łagodzą obyczaje jak sie okazuje
2
...
Napisał(a)
Dzięki
Commando Race 6km
Nie nastawiałam się na wiele ze względu na rękę
Na szczęście przed startem dowiedziałam się, że nie będzie jednej, trudnej przeszkody więc od razu samopoczucie lepsze i motywacja większa
Ustawiłam się na starcie w pierwszej linii, ale ruszyłam powoli. Najpierw krótka petęlka pokazowa przy kibicach i pierwsze przeszkody - "dywan z opon" i zasieki. A następnie wybiegalismy przez bramę w forcie na trasę. I tak patrzę po pętli przed tą bramą i jestem jedną z ostatnich. No to trzeba gonić...
Jedną dziewczynę wyprzedziłam kawałek dalej na trasie. Kolejne kilka ( byłam pewna że 2) na bardzo śliskiej skośnej ściance. Biegałm równo z koleżanką z drużyny i w zasięgu wzroku miałam jeszcze jedną zawodniczkę. Reszty nie było widać.
Na kolejnej przeszkodzie wyprzedziłam Sylwię z mojej drużyny i do końca biegu utrzymałam nad nią przewagę, co jest moim największym dzisiejszym sukcesem, bo to pierwszy raz w życiu taka sytuacja. Zawsze byłam za nią
Później długo nic. Był dość długi odcinek biegowy, bez konkretnych przeszkód, ewentualnie jakieś doły. Na drugim kilometrze średnio tempo 5:29 więc biorąc pod uwagę starsze błoto - super Szczególnie że 0,5km poszło w 5:08 a drugie 0,5km w 5:50.
W końcu dobiegłam do mojej ulubionej, trudniejszej przeszkody - low rig. Tam wyprzedziłam kolejną dziewczynę, która miała problemy z pokonaniem przeszkody.
Byłam pewna, że przede mną są jeszcze przynajmniej 2 zawodniczki, a może nawet 3. Chciałam powalczyć chociaż o to 3 miejsce, więc leciałam jak głupia.
Ale nigdzie w zasięgu wzroku nie było rywalek, nawet na pętlach z przeszkodami
Pomyślałam, że wyjątkowo mocna konkurencja tym razem, a moja forma biegowa słaba. Dziewczyny musiały świetnie biegać i dobrze radzić sobie na przeszkodach, szczególnie że niektóre przeszkody sprawiały mi trudność
Kilometr przed metą znowu fajny odcinek biegowy, tam zrobiłam 0,5km w 4:58 - super Pomimo zmęczenia tempo maksymalne przez chwilę 4:12, ale wiadomo - błoto, kałuże, zakręty, więc nie do utrzymania.
Stwierdziłam, że może chociaż dogonię którąś dziewczynę na jednej z dwóch ostatnich przeszkód, bo były dość trudne.
Dobiegam do pierwszej, a fotograf mówi "O mamy pierwszą Panią"
Patrzę na niego jak na głupka i pytam jak to pierwsza i gdzie reszta. "Nie było jeszcze kobiet na 6km". Nie wierzę i lecę dalej. Ostatnia trudna przeszkoda przed metą, patrzę a tam chłopaki z drużyny. I krzyczą jesteś pierwsza. No to pytam czy napewno. Udaje się zrobić przeszkodę, która mnie pokonała w Gdyni - tego głową potrzebowała
Lecę dalej jak głupia, żeby napewno nikt mnie już na tym ostatnim odcinku nie wyprzedził. Pokonuje 3 ścianki i zasieki w strefie przed metą i kończę bieg nadal nie wierząc, że jestem pierwsza
Nie ma to jak całą trasę gonić wyimaginowane rywalki
Ale też dobra lekcja - żeby nigdy nie odpuszczać i zawsze walczyć do końca, bo można się zdziwić
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-09-22 20:19:38
Commando Race 6km
Nie nastawiałam się na wiele ze względu na rękę
Na szczęście przed startem dowiedziałam się, że nie będzie jednej, trudnej przeszkody więc od razu samopoczucie lepsze i motywacja większa
Ustawiłam się na starcie w pierwszej linii, ale ruszyłam powoli. Najpierw krótka petęlka pokazowa przy kibicach i pierwsze przeszkody - "dywan z opon" i zasieki. A następnie wybiegalismy przez bramę w forcie na trasę. I tak patrzę po pętli przed tą bramą i jestem jedną z ostatnich. No to trzeba gonić...
Jedną dziewczynę wyprzedziłam kawałek dalej na trasie. Kolejne kilka ( byłam pewna że 2) na bardzo śliskiej skośnej ściance. Biegałm równo z koleżanką z drużyny i w zasięgu wzroku miałam jeszcze jedną zawodniczkę. Reszty nie było widać.
Na kolejnej przeszkodzie wyprzedziłam Sylwię z mojej drużyny i do końca biegu utrzymałam nad nią przewagę, co jest moim największym dzisiejszym sukcesem, bo to pierwszy raz w życiu taka sytuacja. Zawsze byłam za nią
Później długo nic. Był dość długi odcinek biegowy, bez konkretnych przeszkód, ewentualnie jakieś doły. Na drugim kilometrze średnio tempo 5:29 więc biorąc pod uwagę starsze błoto - super Szczególnie że 0,5km poszło w 5:08 a drugie 0,5km w 5:50.
W końcu dobiegłam do mojej ulubionej, trudniejszej przeszkody - low rig. Tam wyprzedziłam kolejną dziewczynę, która miała problemy z pokonaniem przeszkody.
Byłam pewna, że przede mną są jeszcze przynajmniej 2 zawodniczki, a może nawet 3. Chciałam powalczyć chociaż o to 3 miejsce, więc leciałam jak głupia.
Ale nigdzie w zasięgu wzroku nie było rywalek, nawet na pętlach z przeszkodami
Pomyślałam, że wyjątkowo mocna konkurencja tym razem, a moja forma biegowa słaba. Dziewczyny musiały świetnie biegać i dobrze radzić sobie na przeszkodach, szczególnie że niektóre przeszkody sprawiały mi trudność
Kilometr przed metą znowu fajny odcinek biegowy, tam zrobiłam 0,5km w 4:58 - super Pomimo zmęczenia tempo maksymalne przez chwilę 4:12, ale wiadomo - błoto, kałuże, zakręty, więc nie do utrzymania.
Stwierdziłam, że może chociaż dogonię którąś dziewczynę na jednej z dwóch ostatnich przeszkód, bo były dość trudne.
Dobiegam do pierwszej, a fotograf mówi "O mamy pierwszą Panią"
Patrzę na niego jak na głupka i pytam jak to pierwsza i gdzie reszta. "Nie było jeszcze kobiet na 6km". Nie wierzę i lecę dalej. Ostatnia trudna przeszkoda przed metą, patrzę a tam chłopaki z drużyny. I krzyczą jesteś pierwsza. No to pytam czy napewno. Udaje się zrobić przeszkodę, która mnie pokonała w Gdyni - tego głową potrzebowała
Lecę dalej jak głupia, żeby napewno nikt mnie już na tym ostatnim odcinku nie wyprzedził. Pokonuje 3 ścianki i zasieki w strefie przed metą i kończę bieg nadal nie wierząc, że jestem pierwsza
Nie ma to jak całą trasę gonić wyimaginowane rywalki
Ale też dobra lekcja - żeby nigdy nie odpuszczać i zawsze walczyć do końca, bo można się zdziwić
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-09-22 20:19:38
6
...
Napisał(a)
Pięknie! Dobrze, ze ręka dała radę.:) Super się czyta relację z takim happy endem!
Poprzedni temat
Motywacja- wytrwałość-organizacja
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- ...
- 273
Następny temat
Bez spiny
Polecane artykuły