Wczoraj dnt, ale wieczorem byłam u znajomego poćwiczyć trochę drabinę. Skoków jeszcze się boje, ale sam ruch kippingu z oderwaniem drążka wychodzi.
Dziś chciałam pobiegać, ale koleżanka wyciągnęła mnie rano na trening grupowy - obwodowy. Trochę skakania, troche ocr. Poruszałam się, więc nie musze się martwić, jak mi znowu czasu na trening braknie Jak się uda to pobiegam wieczorem.
Czeka mnie teraz najgorsza rzecz, której bardzo nie lubię - pakowanie
Do samych zawodów będzie dużo luzu, jak będzie okazja do treningu to ok, jak nie to trudno. Po zawodach idę do fizjo i zobaczymy co dalej. Jesli będzie konieczna przerwa, to pewnie odpuszczę starty w drugiej połowie sezonu. Musze rękę naprawić, bo mnie denerwuje, że nie mogę normalnie trenować.