Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

panteon

Dawaj linka!! :)

W sumie to nie moja rodzina. Trzeba dziewczynom wybaczyć poziom. Ładnym kobietom zdecydowanie łatwiej się wybacza (a one o tym wiedzą)

Link się blokuje na filtrze. Trzeba szukać na blogspocie: fitdevangel

panteon

Te lody, to jak zrobiłeś?
Rozdziabałeś masło z białkiem? Aż tak proste??

Tak proste Mikserem, ale takim starym z dwoma końcówkami.

panteon

4. dzień 300 swingów za mną. Czuję ubicie w przedramionach. W dzień treningowy jest nieco ciężko, ale dopiero dzień później jest naprawdę ciężko. Nie przywykłem do swingowania 24kg, także jakieś tam parametry mi się zapewne poprawią.
Na FB widzę, że sporo osób trzaska za jednym zamachem te 300x. Ja mam to podzielone na 2-3 podejścia. Może jutro spróbuję robić sety po 20 co jakiś czas.
Coraz częściej robię po 20 powt, a zaczynałem od 10 i 15 w seriach.
Za krótko, by coś więcej pisać..

A tam nie ma ustalonych setów jak przy 10K? Rozumiem, że ludzie robią 300 w kilku setach, a nie za jednym razem? Prowokacja

Już jestem po pieczeniu. Szkoda mi było miejsca w piekarniku, to upchnąłem tam również "chleb" z wiórków kokosowych i jajek + odrobina oleju palmowego (stąd kolor) i kokosowego.
Ładuję się do wyra chyba.











Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-03 20:18:11

PROWOKACJA - dobrze że dopisałeś..

Ale dla tych co nie wiedzą, to napiszę.
300 wymachów przez cały dzień.
Można trzaskać serię np. przy wejściu do pomieszczenia, w którym stawiamy kettla.
Przykładowy dzień:
Jasiowi pasowało zrobić rano 5x15 jeszcze przed śniadaniem. Następnie po pracy 5x15 przed obiadem i podczas treningu siłowego między ćwiczeniami 5x10 i jako metcon 10x10 z maksymalnie krótkimi przerwami.

Adasiowi pasowało zrobić 30 powt co godzinę od wstania. :)

A np. Maćkowi - 300 za jednym zamachem w ramach rozgrzewki

EDIT:
Rozpocząłem 5. dzień i chyba zacząłem odczuwać trudy challengu - po cichu gdzieś tam zaczyna działać, co objawia się obolałością (co jest do przyjęcia), byle nie przerodziła się ona w ból!

Zmieniony przez - panteon w dniu 2014-03-04 10:26:56

Panie, Panowie
nie dysponuję nadwyżką czasu. Ba! Mam deficyt na godzinkę z hakiem. Zaraz spadam do swoich zajęć.

Daj Boziu więcej takich treningów!
Źle spałem poprzedniej nocy (w sensie za krótko) i cały dzień łaziłem senny jak mops. Do tego po niedzieli ciągle czułem "lampasy" na udach (nierozciągnięte pasmo piszczelowo-biodrowe się kłania, ale w tym lesie nie miałem jak tego zrobić porządnie) i dyskomfort w 4-kach, promieniujący na kolana (jw.)

Po pierwszej setce swingu się uspokoiłem. Po drugiej ożywiłem. Po trzeciej... No tu już byłem trochę zmęczony. W przerwach pompki.
Trening i ciężar: 500 swingów z 28 kg
Przerwy 30" i 90".
Czas: 35'48"
Średnie tętno: 123 BPM (w sobotę: 132)
Maksymalne: 146 BPM (w sobotę: 157)


Wytarłem się z potu, przebrałem i poszedłem pobiegać. Wybrałem prostą pod oknem. Do budki ciecia przy fabryce mam równy kilometr. Postanowiłem trochę nagiąć plan. Odwzorowałem swoje swingi:
1 km na rozbieg
100 m szybciej (wyższa kadencja - taka sama długość kroku)
250 metrów wolno
150 m szybciej
250 wolno
250 szybciej
250 wolno
500 szybciej
500 wolno
i powtórzyć
Potem 8 przebieżek po 20 sekund i kilometr na wygaszenie.
Razem wyszło lekko 8 z małym hakiem.
Jestem bardzo zadowolony z tego biegu. Nie nudziłem się, było żwawo i przeszły mi wszystkie dolegliwości, łącznie ze wzmożonym zapotrzebowaniem na energię.

Pomiędzy swingami i bieganiem zjadłem jabłko. Ot tak. W imię zasad. Nie wiem czy mi to w czymś pomogło Jabłka mają bardzo silne właściwości alkaliczne, a więc prawdopodobnie nie zaszkodziło.
Za to potem zrobiło się za późno i po rozciąganiu zjadłem regulaminową LCHF karkówkę z pieczarkami duszonymi na maśle i śmietanie + warzywa Mega.
Oczywiście Endomondo i Samsung znowu pierdyknęli numer i w fonie zabrakło prądu na 6,79 km. Dobrze, że kończyłem akurat przebieżki i miałem swój punkt odniesienia. Jutro może kupię zegarek.
Wykres prawie cały mam.






Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-04 21:58:27

Wczoraj weszło 300 swingów nawet ładnie. Sporo setów po 20 sztuk, ale na treningu siłowym zrobiłem kółko z kolan i dziś czuję wszystko z tyłu - nawet mięśnie między łopatkami, co mi się raczej nie zdarzało. Kółko było w drabinach: 1,2,3,4; 1,2,3,4 i zajęło mi ze 3min. Spokojnie mógłbym zrobić więcej powt, ale miała być niska objętość, to nadrobiłem "trudność" spowolnieniem ruchu.

300 swingów - siłowo, to nie jest problem. Za to z regeneracją (przynajmniej u mnie) jest już nie do końca tak lekko.
Może troszkę się rozruszam i później zrobię jakieś sety po 10powt, ale taki szybki kryzys może mnie zniechęcić..
Albo ciężar po prostu zbyt duży. 33% mojej masy ciała..
Na FB ludzie piszą o setach po 25 czy nawet 50 powt. Z 24 mógłbym zrobić maksa z 50 w dobrym dniu. Wczoraj, to może 35-40 (weszły mi dwie serie po 25x).

Mocny znak zapytania nad dalszym ciągiem challengu..

?

Maćku, a co jedzą religijni spece od LCHF w dni postne?? Tak z ciekawości pytam :)

panteon

Maćku, a co jedzą religijni spece od LCHF w dni postne?? Tak z ciekawości pytam :)

Trudno orzec, a jako, że moja religijność - delikatnie mówiąc - nie wspina się stanów niskich, to musiałem się konsultować Okazało się, że postną potrawą są np. jajka Paranoja

Z drugiej strony, jakbym był biskupem, to wolałbym kawał jesiotra albo łososia i talerz kawioru sponsorowany przez parafian, niż zgrzewkę cyców kurzych z Biedronki

Ryby to nie mięso. Zawsze zastanawiałem się dlaczego..

Pykam sobie serie po 15swingów i idą całkiem całkiem. Obolałość jest, co nie motywuje, ale nie ma ona tak wielkiego wpływu na swingi, tylko bardziej na psychikę. Warto było poczekać do południa :)

panteon

Ryby to nie mięso. Zawsze zastanawiałem się dlaczego..

Mam podobne przemyslenia IMO post to jest jak cały dzień o "chlebie i wodzie". W obecnych czasach kiedy ryby są w cenie mięsa to trudno nazawać to wyrzeczeniem. Ale to raczej wątek filozoficzno-religijno-tradycyjny, więc nie ma się co za bardzo rozwodzić.

Wyjaśnię Wam z tymi rybami najpierw.
Nasi opiekunowie w czarnych strojach Neo byli namaszczeni do pilnowania poprawnego procesu osiągania zbawienia. Pochłaniało ich to w tym stopniu, że zaniedbywali - w znaczącej liczbie przypadków - klasyczne nauki przyrodnicze. Do XVIII wieku wierzono, że ryby to jedyne zwierzęta, które rozmnażają się w sposób bezgrzeszny Utrzymywano, że ich rozmnażanie, z racji zimnokrwistej natury, pozbawione zostało lubieżnego rozpasania i zwierzęcej żądzy
To jedno.
Po drugie księża mieli ogromne stawy rybne

Mniejsza o to. Nie widzę związku pomiędzy moim jadłospisem i historiami o młodym żydowskim cieśli, ukaranym śmiercią za obrazę uczuć religijnych pobożnych Izraelitów.

Z drugiej strony mądry Islam funduje swoim wyznawcom obowiązkowy IF - Ramadan Temat na dłuższą rozmowę.

Jestem po treningu. Jadę z dziećmi do ortodonty. Kula 28 kg - 34'55"
W ostatnim secie zapomniałem zrobić 15-tki i dorobiłem po 50-ątce. W przerwach goblety. Zmęczenie? Opadające.

Lekka załamka spowodowana obolałością, która jednak nie miała większego wpływu na swingi, także kolejne 300 odfajkowane a i zaczęły się sety po 30powt.! Jakoś tak szybciej się to robi jak sety dłuższe wchodzą
Bez napinki w 6godzin zrobiłem. Jestem zadowolony!!

Post jest wyrzeczeniem czegoś co jest przyjemne w celu samodoskonalenia się duchowego.Trening fizyczny kształtuje ciało post,modlitwa kształtuje ducha jest praktyką ascetyczną.Dlaczego ryba bo była w starożytności i w średniowieczu uważana za potrawę zwykłą niespecjalnie smaczną w przeciwieństwie do mięsa.Co do nauk przyrodniczych w średniowieczu przodującymi w tym zakresie były zakony Benedyktynów , Cystersów które do perfekcji opanowały sztukę produkcji rolniczej ,hodowli zwierząt(dokonywano selekcji czyli kojarzono najlepsze sztuki) zakładaniu stawów rybnych(i rozmnażaniu tych ryb),selekcji nasion w celu uzyskania najlepszych plonów budowie młynów,kowalstwie,produkcji narzędzi.Były to w tamtych czasach bardzo prężne ośrodki produkcji bogate i samowystarczalne co budziło wiele niechęci i zazdrości niektórych bogatych możnowładców.W nauczaniu Jezusa Chrystusa i Kościoła Katolickiego nie ma żadnej fobii na temat seksualności człowieka jedynie troska praktyczna i moralna .Praktyczna unikanie chorób wenerycznych,wikłanie się w kłopoty finansowe nieuporządkowany tryb życia prowadzący do rozchwiania emocjonalnego.Moralna czyli krzywdzenie innych i siebie.Proszę nie mylić purytanizmu i postaw protestanckich w stosunku do seksualności człowieka z nauczaniem Kościoła Powszechnego.
Warto od czasu do czasu prócz czytania wybiórczej i innych ciekawych lektur poczytać coś innego .