kalikstat
Ile młoda ma lat i ile waży?
Dobrze, że młodzi umieją odróżnić to co dobre, od tego co dobre i zdrowe
Córa ma 13 lat i przypuszczam, że waży sporo powyżej 60 kg, ale wiem, że mniej niż 70 kg (ukrywa to). Wysoka jest i ciągle rośnie. Jak regularnie, przez kilka tygodni ćwiczyła z kettlem 7,5 kg to zbliżyła się do czołówki chłopaków w rzucie piłką lekarską.
Z jednej strony to dobrze, że ukrywa swoją wagę, bo to znaczy, że widzi problem i trochę się wstydzi. Z drugiej trzeba pilnować żeby nie przerodziło się to w jakąś psychosomatyczną niechęć do swojego ciała i chorobliwą manię odchudzania.
Spróbuję ją namówić na udział w dyszce. Mamy miesiąc na przygotowania. Wiem, że 3-4 km potrafi przebiec. Ja i tak biegam. Mogę na kawałki zabierać córkę. A jak sobie z nią przebiegnę 10 km nawet w 1,5 godziny to też będzie pięknie
Wczoraj miała dowolność wyboru odważnika. Zaczęła od 4 kg (jak większość pań
) ale z niesmakiem odłożyła go z powrotem. Wahała się nad 8 kg, zważyła w ręku 12 kg i pewnie by tu została, gdyby nie próba 16 kg. Z lekką niechęcią ale wzięła właśnie ten odważnik. Dodam, że swingi robiła w wersji power/atom swing (czyli ojciec był reaktorem, który popychał odważnik w dół po każdym powtórzeniu - jeden z najlepszych sposobów nauki swingu)
Prawdopodobnie do wcześniejszych
treningów zniechęciło ją moje moje błędne podejście, będące hybrydą nawyków "siłownianych" z chęcią dawania sobie wycisku na każdym treningu. Wczoraj był układ: ćwicz ciężko, ale tylko do momentu gdy poczujesz zmęczenie - wtedy odpocznij. EMOM i 5 powtórzeń sprawdziło się idealnie.
powerworkout.blog.pl
Tiredness is not the goal of the training – but the side product. Intensity is a tool, just like the weight, exercise, speed, ROM, load or volume – there are a lot more component than intensity alone.
Mądre i użyteczne. W momencie gdy zrywasz z naczelną zasadą zadawania sobie cierpienia na każdym treningu, obsesyjnego liczenia powtórzeń, progresu itp. pojawia się przyjemność i doskonalenie. Dlatego zresztą nie rozumiem zachwytów nad bólem po treningu
A młodzi potrafią odróżnić dobro od zła, tylko wtedy jeżeli starzy potrafią uwiarygodnić zasady, które głoszą własnym postępowaniem. Jeżeli mama i tata mówią: nie pij, nie ćpaj, nie pal, nie obżeraj się, czytaj książki - a sami, co wieczór zalegają z piwkiem i czipsami na kanapie przed telewizorem, to młody przestaje wierzyć w to co słyszał.
Jeżeli ojciec biega co niedzielę do kościoła, głosi wszem i wobec prawdy moralne, a w życiu zawodowym i prywatnym jest zwyczajną świnią, to syn/córka traci zaufanie do całego świata dorosłych. Jeżeli rodzice załatwią za synia/córcię każdą sprawę, zapłacą za wszystkie zachcianki, zminimalizują konsekwencje złych wyborów, to synio/córcia wpada w zachwyt i rezygnuje z poczucia odpowiedzialności za własne postępowanie (przecież ktoś to załatwi jak on narozrabia). Mama zawsze broniła przed złem, usprawiedliwiała wagary, pozwalała na picie, palenie - to załatwi również problemy z policją, z nauczycielami, a zatem można praktycznie wszystko. A potem czytamy tzw. doniesienia prasowe. Zdziwiona mama i tata, że synek to pierwszy bandzior-sadysta na osiedlu, który zabawia się gaszeniem papierosów na rękach dzieci z placu zabaw.
Jak ojciec nie jest - delikatnie mówiąc - fanem niezdrowej żywności i przestrzega tego dość rygorystycznie, to dzieciaki wierzą, że coś w tym musi być.
Pomijam kwestię uczestnictwa mamy w kształtowaniu dzieciaków. "Brioszki czekoladowe ci mama kupiła..."
Dość. Rozpisałem się. Trzeba popracować
Ciekawy artykuł o jedzeniu tłuszczu. Tym razem angielscy naukowcy w akcji
Po raz kolejny czytam o
the greatest medical error of our time w podejściu do tłuszczu zwierzęcego i roli cholesterolu w chorobach serca.
http://www.express.co.uk/news/health/438600/Eating-fat-is-good-for-you-Doctors-change-their-minds-after-40-years