Od rana nie miałem weny do treningu. Najpierw po raz pierwszy od X dni walczyłem z budzikiem. Musiałem użyć drzemki. Poranny trening sobie darowałem.
Po południu poszedłem poćwiczyć.
Press 2 x 28 kg (12+16)
Wyszło 5 drabin, ale tylko po 1-2-3. Od 4 repów zaczynałem oszukiwać i dlatego postanowiłem kończyć po 3.
W przerwach drążek. I jakoś szło. A po wszystkim snatch z 32 kg. Niestety przez te odciski i jakąś ogólne zniechęcenie (ziewałem cały trening) tylko po 5 na rękę z 32 kg i po 10 z 24. Potem się trochę powygłupiałem po rusku (na próbę) ze sztangą: wyciskanie jedną ręką zza głowy, rwanie jednorącz i windmill-e. Z 20 kg sztangą nawet te ćwiczenia, które zazwyczaj są łatwe do zrobienia nagle skaczą o poziom wyżej. Trzeba pokonać znaczną siłę bezwładności. Czuję jednak, że taki press z 28 kg to będę chyba robił na sztandze zamiast na pęczku kettli.
Pospałem i... ledwo wstałem. Ależ poczułem ten trening. Podstępny kojot! Zaatakował mnie jak spałem. Ramiona i barki głównie czuję. Ale tak pozytywnie: głębokie, miłe zmęczenie.
Po treningu próbowałem też Over Hold i spacerów w tej pozycji z 32 kg. Jest potencjał. Zastanawiam się nad wprowadzeniem takich spacerów zakończonych windmillem jako wstępu do rozciągania. Albo w sekwencji: windmill - 5 kroków - windmill - 5 kroków itd. do zakładanej liczby powtórzeń. A jakby jeszcze kawałek stepera... Przekombinowane
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-12-16 19:18:57
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html