SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

temat działu:

Po 35 roku życia

Ilość wyświetleń tematu: 275670

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Amidoman
Teraz rozumiecie dlaczego dałem sobie wczoraj spokój...

Oni może rozumieją, ja - nie Plan jest plan, a determinacja to nie jest słowo, którego używa się na daremno 3 km to raptem 20 (w taką pogodę 30) minut biegu. Może wytrzymam ani mnie wiatr nie porwie
Mój kolega biegacz, po 10 km w "taką pogodę"

Nudzę się. Zjem śniadanie i lecę coś poćwiczyć. Jak się rozwidni to pobiegam. A ślisko jest, że już mnie tyłek boli


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-12-07 06:25:12

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
Amidoman
Teraz rozumiecie dlaczego dałem sobie wczoraj spokój...


Trzeba tu umiec rozdzielic cele. Jesli ktos biega dla czystej przyjemnosci, ewentualnie traktuje bieganie wylacznie jako srodek do celu jakim jest zrzucenie wagi - nie ma sie co dziwic, moze zastapic bieganie wieloma zajeciami pod dachem.

Jesli dla kogos bieganie to cel sam w sobie, ba, jesli ma do zrealizowanie zadanie, ktore sam sobie wyznaczyl, a zadanie to wymaga ciaglego podnoszenia sprawnosci biegowej - bedzie biegal. Snieg, deszcz, wiatr, mroz - to tylko czynniki zewnetrzne. Sila rodzi sie od srodka. Nie wiem czy kiedys nie przyjdzie mi startowac w ulewie, burzy, opadach gradu, wichurze - przeciez wtedy sie nie poloze i nie powiem nie biegne, bo w takich warunkach nie trenowalem.

U mnie dzis za oknem koszmarek - wiec zjadlem wiecej wegli na sniadanie, ogladam film o Norsemann - extremalnym triathlonie na fiordach - i mysle, jakby to bylo kiedys byc tam, przezyc to co ci ludzie. Aby to osiagnac, trzeba byc twardym czlowiekiem. A ta odrobina wiatru, mrozu i sniegu za oknem ? Furda ! ;)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
żadne zawody sportowe nie odbędą się jeśli warunki pogodowe będą mogły mieć wpływ na życie i zdrowie uczestników - nikt nie weźmie odpowiedzialności, więc mocne ekstrema pogodowe można odpuścić

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
xzaar77
Amidoman
Teraz rozumiecie dlaczego dałem sobie wczoraj spokój...


Trzeba tu umiec rozdzielic cele. Jesli ktos biega dla czystej przyjemnosci, ewentualnie traktuje bieganie wylacznie jako srodek do celu jakim jest zrzucenie wagi - nie ma sie co dziwic, moze zastapic bieganie wieloma zajeciami pod dachem.





Dokładnie tak!

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
kuba_n
żadne zawody sportowe nie odbędą się jeśli warunki pogodowe będą mogły mieć wpływ na życie i zdrowie uczestników - nikt nie weźmie odpowiedzialności, więc mocne ekstrema pogodowe można odpuścić


Akurat tutaj mylisz sie bardzo. Wiekszosc zawodow ekstremalnych ma odmienne od olimpijskich zasady - przystepujesz na wlasne zyczenie, placisz mnostwo kasy, podpisujesz mnostwo dokumentow o zrzeczeniu sie roszczen w razie wypadku, wlasnej odpowiedzialnosci, swiadomosci ryzyka itp. Wlasnie na tym polega idea sportow ekstremalnych - nie sa dla kazdego. Mialem na mysli takie wlasnie zawody, nie miejskie spacerki na 10, 20 czy 42 km dla mas.

Przyklady:

1. Wyscig w dolinie smierci. Warunki - nie nadajace sie do zycia. Nieprzygotowany czlowiek umrze po godzinie - a tam sie biega ultramaraton. www.badwater.com

2. Marathon the sables - legenda. Pustynia, plecak, smierc czai sie wszedzie - i biegacze. W dzien plus 50, w nocy mroz. Nikt nie placze, ze nie trenowal w takich warunkach - a zawody trwaja. www.marathondessables.co.uk

3. Iskar Norseman Xtreme Triathlon. Woda ma kilka stopni, rowerem jedzie sie po kamieniach, lodzie i sniegu czasami, a biegnie sie przez sliskie, piekielnie wysokie fiordy. Ruchu na gorskich drogach nikt nie zatrzymuje, jedziesz razem z ciezarowkami przez gory. I nadal sa to zawody sportowe. Dostac sie na start jest trudniej niz na MS w Kona. http://www.nxtri.com

Moglbym tak dlugo - nie o to przeciez chodzi jednak. Ty mowisz o sporcie dla mas, dla mediow, gdzie pelno pieniedzy i ladnych ludzi. Wiadomo, ze wypadki w tv zle by wygladaly, zle sie sprzedawaly reklamy itp. Jest tez inny sport, dziki, nieograniczony, nie pchajacy sie przed obiektywy kamer, taki, z ktorego relacji nikt nie pokazuje, bo widac byloby krew, pot, lzy, cierpienie.

Dla kazdego co jego, co kto lubi, trzeba to uszanowac poprostu. Ja rozumiem tych, ktorzy nie sa czubkami i nie chca marznac, ryzykowac wypadku - wola zostac w taka aure w domu. Chcialbym, by rozumiano i nas, czubkow.. moze kiedys ;)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1778 Wiek 48 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 23820
Xzaar - rozumiem ludzi którzy mają parcie na adrenalinę i coraz to nowsze wyzwania. Dla mnie wyzwaniem było przebiec 10km czy biec w deszczu i zrobiłem to w końcu. Teraz wyzwaniem jest przebiec półmaraton albo chociaż samemu jego dystans. Gdy to zrobię zapewne sięgnę po więcej, czyli maraton w takiej masie ładnych ludzi bo biec 42km samemu nie zamierzam...
Ale niepotrzebne ryzyko to nie dla mnie. Życie mi zbyt miłe żeby dać się ponieść chęci sprawdzenia się z innymi w ekstremalnych warunkach dla samej satysfakcji. Bo i po co? Satysfakcję sprawia mi to, że żyję i w końcu robię coś ze swoim życiem dla zdrowia, sprawności i wyglądu zarazem.
Co do wiatru to po takich akcjach tutaj wszędzie masa połamanych gałęzi, powalone drzewa, zablokowane ulice i drogi. Po kiego mam biec akurat w takich warunkach i gałęzią w łeb dostać? Wielokrotnie znajdowaliśmy ciężkie klapy od kubłów na śmieci z podwórza sąsiegniego budynku leżące w pobliżu naszego samochodu zaparkowanego przed naszym budynkiem. Jak one się tam dostały to nie wiem, ale te dwa miejsca odgradza budynek wysoki na 15+ metrów. A więc wiatry tutaj mają swoją siłę i mając to w pamięci za bieg w takich warunkach serdecznie dziękuję.
I tak, może nie do końca traktuję bieg jako spalacz kalorii a przynajmniej nie tylko. Przede wszystkim jako środek poprawy ogólnej wydolności i sprawności. Jak narazie sprawdza się dopóki biegam i nie przestaję na dłużej niż kilka dni. :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
Ja ciebie Xzaar rozumiem . MaGora też . Kluczowe są priorytety treningowe i życiowe. Ja szanuję bardzo co robi MaGor i podziwiam go za drogę, którą przeszedł. jestem mu też bardzo wdzięczny za cenne rady. Niemniej, w żadnym wypadku nie chciałbym skopiować jego koncepcji dotyczącej żywienia (a mam wrażenie, że on cały czas mi kolce wbija, że ja lubię dobrze zjeść...i za kaszanką na ten przykład mi się tęskni ).

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
Xzaar - częściowo masz rację, częściowo nie
przecież nawet w tym Marathon the sables nikt nie wypuści zawodników do startu w trakcie burzy piaskowej

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Marcel - proszę Cię nie podejrzewaj mnie o kolce. Kiedyś się czepiałem, a i to raczej żartobliwie. Teraz wolę dyskretnie milczeć
Ja jestem spaczony i chorobliwie podejrzliwy w stosunku do człowieka jako bytu, który składa się z ducha i ciała. Nie ufam ani jednemu, ani drugiemu i w związku z tym ciągle muszę weryfikować pojęcia takie jak: determinacja, wytrzymałość, motywacja itp. Z zewnątrz może to wyglądać na lekki masochizm, ale - uwierz - mam podstawy by nie ufać sobie
"Co boskie Bogu - co cesarskie cesarzowi" i dalej per analogiam: "co duchowe duchowi - co cielesne ciału"
Nie robię z żarcia uczty dla ducha, bo to tylko żarcie i ono ma dawać budulec i energię, a nie doprowadzać mnie do orgazmu. Jeden z najważniejszych i zdiagnozowanych mechanizmów uzależnienia od jedzenia to: jedzenie = przyjemność. Moje odchudzanie zaczęło się od uświadomienia tego faktu i zerwania z takim podejściem. Psycholodzy wypowiadają się tu jednogłośnie. Pełny żołądek to wydzielanie kilku miłych substancji, które sprowadzają na człowieka poczucie zadowolenia i szczęścia (taki atawizm i biologiczna przesłanka). I teraz jeżeli świat zewnętrzny nie daje mi poczucia szczęścia, bo na przykład: mam stresującą pracę, źle mi się wiedzie, jestem za gruby i się tego wstydzę, nie mam z tego powodu śmiałości do kobit, mam mnóstwo kompleksów itp. to często jedyną formą odreagowania stresu jest... no właśnie jedzenie, ponieważ najedzony jestem szczęśliwy. Dlatego bardzo często do złamania silnej woli wystarczy jeden niewielki czit. Znacie to? "Zjem, ale tylko jeden kawałek." A im dłużej i mocniej człowiek napina silną wolę, tym większy jest huk gdy ona pęka.
Każda taka akacja - w moim odczuciu - jest w jakimś stopniu upokarzająca. Jednak nikogo nie nawracam
Zawsze powtarzam, że zawsze dobrze trochę utwardzić swoją politykę kulinarną. Nie mówię o ascezie. Mówię o mądrym i racjonalnym odżywianiu

Co do pogody i ekstremów. Jest to jedyna zmienna w całym układzie niezależna ode mnie. A zatem nie ma wpływu na to czy trening się odbędzie czy nie. Ja ze swojej strony zrobię wszystko żeby się odbył. Przyroda może mi to znacznie utrudnić ale niemal nigdy nie może uniemożliwić. Oczywiście nie wyjdę (już) biegać w czasie burzy albo zamieci śnieżnej, ale przecież żadna zamieć nie trwa dwa dni
Ultramaratony rozgrywane są w ekstremalnych warunkach, ale wątpię czy organizator imprezy masowej w Europie kontynuowałby ją przy szalejącej burzy. Każdy przypadek należałoby rozpatrzyć osobno. Na pewno jakieś biegi okolicznościowe o lokalnym zasięgu zostałyby przerwane. Ale już taki Orelen Maraton, czy Rzeźnik to już wątpię. Za duża ranga imprezy, za duży tłum

A ja dzisiaj poćwiczyłem w domu. Miałem iść na siłownię, ale odechciało mi się logistyki. Musiałbym jechać autem, brać suche ciuchy na przebranie po treningu, biegać, znowu się przebierać itd. W związku z tym zrobiłem przegląd domowych sprzętów i znalazłem całkiem przyzwoity zestaw.
- worek bułgarski 17,9 kg
- uchwyty do pompek
- gumy treningowe o łącznym naciągu około 50 kg
- dywan
- drabinka domowa
Trochę poprzestawiałem meble i poszło.
Najpierw worek:
5 x {
10 x halo L2R
10 x halo R2L
10 x squat
10 x swing
10 x wykrok do tyłu (po 5 na nogę)
10 x high pull
10 x wykrok do przodu
10 x uginanie przedramion
10 x wiosłowanie
60 sekund przerwy
}
Ładnie mnie złachało. Worek to worek. Okazało się, że z jakichś niezrozumiałych powodów halo przestało mi sprawiać problem (czyżby wzmocnienie obręczy barkowej?), swing niemal nie podnosił mi tętna, ale za to jakieś tragiczne były wykroki. Po prostu miałem ogromne problemy z utrzymaniem równowagi i opadnięciem na lewe kolano. Ki czort?

Druga część
Pompki na uchwytach kolejno w serii: 2 - 3 - 5 - 2 - 3 - 5 (wolno, cycem do samej ziemi)
Plank - 6 x 30 sekund.
Thrusters z gumami: 2 - 3 - 5 - 2 - 3 - 5 - i tu jest moc. Strasznie dobrze uczy usztywniać łokcie.
Animal Flow (dowolne) - 6 x 30 sek.
Wall Squat - 2 - 3 - 5 - 2 - 3 - 5 - to też robię od niedawna i powiem, że jest potencjał.

A potem pobiegałem. Wolniej niż zwykle, ale źle nie było. 3 km to tylko 3000 metrów. Jutro chyba będzie gorzej. Grunt, że chodniki odśnieżone

Lecę na śniadanie.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 109 Napisanych postów 3897 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 76176
No właśnie... ale ja wiem, że nawet jak dyskretnie milczysz to krytykujesz .

Mówiąc serio... masz sporo racji odnośnie uzależnienia od jedzenia. Nie zgodzimy się jednak nigdy co do funkcji i roli jedzenia. Ja się z tą koncepcją, że to tylko paliwo, kompletnie nie zgadzam. Podejrzewam, że na temat roli jedzenia można byłoby się habilitować (i to nie tylko z nauk medycznych). Nie chcę wyjść na osobę, której świat kręci się wokół jedzenia, ale z drugiej strony wizja życia, w którym jedzenie to tylko paliwo jest straszny.

Generalnie rzecz biorąc moje problemy wynikały z bardzo biernego stylu życia. Praca za biurkiem, dojazd do pracy samochodem, kompletny brak ruchu. Kluczowe jest/było zmienić ilość wysiłku fizycznego i wprowadzić kontrolę odnośnie kaloryczności tak, żeby bilans się zgadzał. Mam zamiar jeść zdrowiej nie rezygnując z przyjemności. Można generować dokładnie ten sam smak/jakość jedząć zdrowo. Staram się to udawadniać (sobie głównie) od kilku miesięcy. Jak w przyszłości wpadnie ciacho czy pizza to należy to poprostu wliczyć w bilans. Tyle w teorii. W praktyce się okaże. Pierwszym dużym testem będzie powrót do redukcji po urlopie marcowo-kwietniowym (oraz utrzymanie aktywności fizycznej w trakcie samego urlopu)

Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Super Konkurs-Krata Na Lato 2013

Następny temat

Krata na Lato-według -astry1

WHEY premium