...
Napisał(a)
tu też preferuję ciężar, zresztą no modlitewnika nie da się zrobić szybko tak czy siak. Więc sumarycznie ciężar większy spowoduje jeszcze większe mikrouszkodzenia, bo tempo będzie takie samo. Zaś uginanie sztangi stojąc - na ten moment, nie praktykuję, ale z tego co mówi chociażby Lee Haney to ćwiczenie jest stworzone do oszukiwania
...
Napisał(a)
ronie220Bez przyśpieszenia nie ma siły-proste.
Nightingal-tak na marginesie jakie najcięższe sztangielki łapałeś?
Pełne serie po 6-10 powtórzeń /w zalezności od formy/ to w najcięższych seriach na około 120 kg (nie wiem dokładnie ile ważył gryf, bo to samoróba była). Ale ja robiłem to oparty kolanem i dłonią o zupełnie płaską ławkę, więc tułów był pod lekkim kątem do podłoża, niemal rónoległy. To ogranicza ciężary. Probowałem też większe ciężary, ale nie szło za bardzo utrzymać równowagi (moja waga wtedy - 100 kg) i dodatkowo wypadało mniej niż 6 powtórzeń - a tak nie chciałem ćwiczyć. Im bardziej ciało idzie do pionu tym więcej idzie pociągnać.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Kiedyś w jakimś swoim temacie wodyn rozprawiał o wiośle jednorącz. No i u niego - przy ukierunkowaniu na najszerszy (z maxymalną eliminacją naramiennych i czworobocznych) ruch był o wiele krótszy. Mi osobiście nie odpowiada taka forma - bo uważam że wisłowaniem jednorącz na dużych ciężarach można idelanie rozwinąć dodatkowo tylne aktony naramiennych i nie uważam za własciwe w ćwiczeniu wielostawowym pomijanie jakiejś fazy pelnego ruchu dla wydumanych celów "izolacyjnych". Nawet coś tam z nim dyskutowałem - ale on jest jak wiadomo nieomylny i dyskutować się nie da. Tak czy inaczej można tak dopracowac ruch że pracował będzie wlaściwie tylko najszerszy - ale ja wolę pełny ruch. Przy tym krótszym wodynowym nie ma konieczności rozpędzania ciężaru. Nie trzeba takiego pędu bo zakres jest nieduży.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
tak samo uważam, że nie ma sensu izolować tylko najszerszych podczas wioseł.
Tył barku fakt masowo trochę podskoczy, ale nie ma kompletnej rewelacji w tym rejonie i tak, nawet po b. ciężkich wiosłach, więc tu raczej zagrożenia nie ma żadnego.
Tył barku fakt masowo trochę podskoczy, ale nie ma kompletnej rewelacji w tym rejonie i tak, nawet po b. ciężkich wiosłach, więc tu raczej zagrożenia nie ma żadnego.
...
Napisał(a)
Przy duzym zakresie ruchu tył naramiennych pracuje mocno. Na tyle mocno że może byc tym "słabym ogniwem lańcucha" ktore może pęknąć, przetrenowac się, ulec kontuzji itp i wtedy ta technika wiosłowania okazuje się nie do końca optymalna - taka była o ile pamiętam konkluzja tamtego tematu. No i trochę prawdy w tym jest. Mi np to ćwicznei bardzo pomogło kiedyś w poprawie tyłu barków. I fakt faktem jest to mniejszy i słabszy mięsień jak najszerszy - więc może też łatwiej ulec kontuzji - szczególnie przy pełnych dynamicznych powtórzeniach na hardcore'owych powtórzeniach. Ale i tak wolę takie właśnie pelne ruchy w tym ćwiczeniu.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
to już w zależności z której strony na to spojrzeć, bo jeśli ktoś we wiośle sztangą prowadzi łokcie bardzo szeroko i są daleko od tułowia to oczywiście, że wchodzi bardzo mocno na tył naramiennych, ruch ma dłuższy po przekroczeniu łokcia przez linię tułowia ALBO jak ktoś sztangielką celowo wymierza w okolice bardziej barku - też wchodzi na tył barków, ale kiedy łokcie prowadzi się blisko tułowia to sam ruch ramion jest bardzo krótki, ale dla grzbietu bardzo głęboki.
...
Napisał(a)
Może się mylę ale wydaje mi się, że robisz koci grzbiet przy wiosłowaniu jednorącz. Czy jest on "dozwolony" w tym ćwiczeniu?
...
Napisał(a)
Nie, koci grzbiet nie jest dozwolony w tym ćwiczeniu.
Nie miał tam kociego grzbietu, takie złudzenie dają doyebane/napompowane prostowniki. Mam podobnie
Nie miał tam kociego grzbietu, takie złudzenie dają doyebane/napompowane prostowniki. Mam podobnie
...
Napisał(a)
DNT 30min aero pokręcone
Nie ma mowy dziś o barkach, chyba, że nogom się coś odwidzi.
Nie ma mowy dziś o barkach, chyba, że nogom się coś odwidzi.
...
Napisał(a)
Warto tutaj wpadac , poniewaz czesto widze ciekawe dyskusje.Po obejrzeniu twoich filmikow przypomnialo mi sie jak ostatnio robilem plecy( przy cable row konkretnie) podszedl do mnie ''trener'' i powiedzial abym mial proste plecy, bo sobie popsuje kregoslup:D
===> 1Polska.pl
...
Napisał(a)
jednak nie wytrzymałem, z obolałymi nogami poszedłem trenować....i chuy tam "wszystko w głowie"
Barki,tric
Wyciskanie siedząc na prowadnicy smitha - b.dobrze o dziwo barki nie są aż tak słabe już, na 80kg kończyłem na 8 ruchów, a jako, że to moja najsłabsza partia to oceniam to na bardzo przyzwoity progres, potem regres na 40kg x kilkanaście. Tu się chwilę zatrzymam przy tym ćwiczeniu, bo wykonuję je nieco inaczej tzn. nie tak jak wszyscy, bo zauważyłem, że ludzie trzymają flarę w łokciach podczas wyciskań na smithcie i jest wszystko OK, dopóki im nie przyjdzie założyć większego obciążenia - co robią? robią sobie dociski od czubka głowy bardziej wchodząc na tricepsy a nie na barki to po pierwsze, po drugie robią łyżkę z nadgarstków, a jak zrobią łyżkę z nadgarstków to już łokcie uciekają w przód, a jak uciekną łokcie w przód to wchodzą w jeszcze większą rotację barków i rozpierdzielają sobie rotatory, oczywiście barki przy tym wszystkim dostają najmniej. Złapałem po prostu wężej (małe palce dotykały power ringów), węższy chwyt spowodował, że łokcie miałem wysunięte z przodu, tak jakbym robił wyciskanie żółnierskie, w takiej sytuacji na dużym obciążeniu nawet zrobiąc łyżkę z nadgarstków nic mi się nie dzieje, bo nadgarstek opada w tym samym torze co łokieć, w takim też ułożeniu mogę zejść maxymalnie nisko z obciążeniem i wypchnąć dynamicznie w górę, większa izolacja tych barków, ruch bardziej naturalny, a więc siłą rzeczy zbuduję też więcej siły. Tricepsami nie dociskam, ruch robię od samego dołu do lekko powyżej czoła. Angażując tricepsy bezsensu pozbawiam je sił, a przecież na tej samej sesji mam je robić.
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia szeroko nachwytem - na 80kg kończyłem na 8 ruchów i regres na 60-tce, ruchów już nie liczyłem, do palenia.
Unoszenie wylewające hantlami - skromnie, 2 serie, ale boczne aktony więcej nie potrzebowały już. Metoda ta sama tj. 8+8+8 - 8pow lewa ręka, 8pow prawa, 8pow obie.
Unoszenie przodem talerzami - przygotowałem sobie 5 talerzy: 20kg,15kg,10kg,5kg,2,5kg i to był jeden wielki drop. 20kgxmax, 15kgxmax,10kgxmax,5kgxmax,2,5kgxmax... napicie się wody z butelki było niemożliwe, ale przechyliłem się na bok i jakoś się udało wycelować do ryja.
Francuz za głowę - na 80kg kończyłem, nawet było lżejsze niż tydzień temu, ale potem nieudany regres na 70kg, zsunął się talerz z jednej strony o kilka cm. Nie spadł, ale mocno mi to przeszkodziło w koncentracji, więc zakończyłem ćwiczenie.
Wypychanie drążka wyc. górnego - no tu już rewelacja w porównaniu z zeszłym tygodniem, dołożyłem 12kg, fajnie po tym tricepsy się wzmacniają, ciężar mnie wyrwał do góry, ale jakoś to ściągnąłem i zrobiłem serię, super ćwiczenie.
Rozrywanie lin - po 5 ruchów do całego stosu i 2 regresy już na kosmetycznym obciążeniu z łokciami prowadzonymi szeroko, by już na maxa izolować głowy boczne, do upadku.
Trening bardzo udany. Filmy później
Barki,tric
Wyciskanie siedząc na prowadnicy smitha - b.dobrze o dziwo barki nie są aż tak słabe już, na 80kg kończyłem na 8 ruchów, a jako, że to moja najsłabsza partia to oceniam to na bardzo przyzwoity progres, potem regres na 40kg x kilkanaście. Tu się chwilę zatrzymam przy tym ćwiczeniu, bo wykonuję je nieco inaczej tzn. nie tak jak wszyscy, bo zauważyłem, że ludzie trzymają flarę w łokciach podczas wyciskań na smithcie i jest wszystko OK, dopóki im nie przyjdzie założyć większego obciążenia - co robią? robią sobie dociski od czubka głowy bardziej wchodząc na tricepsy a nie na barki to po pierwsze, po drugie robią łyżkę z nadgarstków, a jak zrobią łyżkę z nadgarstków to już łokcie uciekają w przód, a jak uciekną łokcie w przód to wchodzą w jeszcze większą rotację barków i rozpierdzielają sobie rotatory, oczywiście barki przy tym wszystkim dostają najmniej. Złapałem po prostu wężej (małe palce dotykały power ringów), węższy chwyt spowodował, że łokcie miałem wysunięte z przodu, tak jakbym robił wyciskanie żółnierskie, w takiej sytuacji na dużym obciążeniu nawet zrobiąc łyżkę z nadgarstków nic mi się nie dzieje, bo nadgarstek opada w tym samym torze co łokieć, w takim też ułożeniu mogę zejść maxymalnie nisko z obciążeniem i wypchnąć dynamicznie w górę, większa izolacja tych barków, ruch bardziej naturalny, a więc siłą rzeczy zbuduję też więcej siły. Tricepsami nie dociskam, ruch robię od samego dołu do lekko powyżej czoła. Angażując tricepsy bezsensu pozbawiam je sił, a przecież na tej samej sesji mam je robić.
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia szeroko nachwytem - na 80kg kończyłem na 8 ruchów i regres na 60-tce, ruchów już nie liczyłem, do palenia.
Unoszenie wylewające hantlami - skromnie, 2 serie, ale boczne aktony więcej nie potrzebowały już. Metoda ta sama tj. 8+8+8 - 8pow lewa ręka, 8pow prawa, 8pow obie.
Unoszenie przodem talerzami - przygotowałem sobie 5 talerzy: 20kg,15kg,10kg,5kg,2,5kg i to był jeden wielki drop. 20kgxmax, 15kgxmax,10kgxmax,5kgxmax,2,5kgxmax... napicie się wody z butelki było niemożliwe, ale przechyliłem się na bok i jakoś się udało wycelować do ryja.
Francuz za głowę - na 80kg kończyłem, nawet było lżejsze niż tydzień temu, ale potem nieudany regres na 70kg, zsunął się talerz z jednej strony o kilka cm. Nie spadł, ale mocno mi to przeszkodziło w koncentracji, więc zakończyłem ćwiczenie.
Wypychanie drążka wyc. górnego - no tu już rewelacja w porównaniu z zeszłym tygodniem, dołożyłem 12kg, fajnie po tym tricepsy się wzmacniają, ciężar mnie wyrwał do góry, ale jakoś to ściągnąłem i zrobiłem serię, super ćwiczenie.
Rozrywanie lin - po 5 ruchów do całego stosu i 2 regresy już na kosmetycznym obciążeniu z łokciami prowadzonymi szeroko, by już na maxa izolować głowy boczne, do upadku.
Trening bardzo udany. Filmy później
Poprzedni temat
Barki na mase do sprawdzenia
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- ...
- 267
Następny temat
Kulturystyka wg. Mikołaja vol. 2 / negliż str. 47
Polecane artykuły