Chyba dałem sobie trochę luzu dzisiaj, albo nie wiem co
Po kolei.
Rozgrzewka: pogoda fajna, to wziąłem kijki i przeszedłembiegłem się w ramach rozgrzewki kilometr na siłkę. Zmarzły mi ręce, ale cała reszta się rozgrzała. Potraktowałem to jak bieg na bieżni.
Poskakałem, porozciągałem jak należy i zabrałem za ćwiczenia.
Suplementacja przed/po BCAA/AAKG
Po treningu: białko na wodzie i dwa małe banany
Część I - Eksplozja 5 ćwiczeń - 6 obwodów - minimum 7 powtórzeń - czas zaplanowany: około 20 minut.
Czas trwania: 29 minut 15 sekund (wliczając przerwy pomiędzy obwodami)
Średnie tętno: 131 BPM(71% HRmax)
Maksymalne tętno: 158 BPM(86% HRmax)
Demolka. Klasyczna demolka. Miałem chęć na pawia. Po trzecim obwodzie zacząłem wymiękać i robiłem kilkusekundowe przerwy pomiędzy ćwiczeniami. Okazało się, że najbardziej katuje mnie rwanie i wyciskanie dwóch odważników. Może dlatego, że były na końcu. Ale i martwy ciąg po swingach i wiosłowaniu też nie należał do przyjemności, zwłaszcza, że timer był nieubłagany i trzeba było gibać jak w ukropie.
Wykres tętna powie sporo o przebiegu tego dramatu
Jeszcze więcej moje zdjęcie po zabiegu (dokumentowałem dzisiaj trochę)
No i cyferki.
Swing 18|18|16|15|15|15 Razem: 97
Wiosłowanie 22|22|22|22|20|20 Razem: 128
Martwy ciąg 16|18|16|16|16|15 Razem: 97
Rwanie 10|10|10|9|10|10 Razem: 59
Wyciskanie 10|10|6|8|10|10 Razem: 54
Część II - wygibasy pod obciążeniem
W planie było 10 minut turkish get-up, ale wkurza mnie to ćwiczenie. Po drugie spociłem się jak wieprz przy tych obwodach i kapało mi pod nogi, a że ćwiczę na bosaka, to giry chciały mi uciekać w różne strony. Przynajmniej sobie odpocząłem pomiędzy tymi powtórzeniami. Chociaż wykres tętna wygląda ciekawie. To ćwiczenie jednak musi pobudzać dużo mieśni.
Ostatecznie zrobiłem tylko 10 (po 5 na L i P stronę), a potem zabrałem się za wiatraki.
No i tu już było pięknie. Powoli, dążąc do technicznej perfekcji zrobiłem sobie po 25 na stronę. Czułem każdy mięsień skośny i całe plecy. Super.
Czas: 17 minut 9 sekund
Średnie tętno: 119 BPM
Max.: 130 BPM
Część III - nadrzuty Carycą
Czas 23 minuty 10 sekund
Średnie tętno: 116 BPM
Maksymalne: 136 BPM
Tętno:
Jej Żeliwna Wysokość była dzisiaj łaskawa i dobra dla swego sługi. Aż miałem chęć ją ucałować. Szło jak z płatka. Robiłem drabinki 2,3,4,2,3,4, czyli - tak jak radzi Pavel T. - 2L + 2P; 3L + 3P; 4L + 4P i od nowa. W następnym podejściu będę robił 3,4,5. Bez większego bólu wyszarpałem po 45 na stronę i dla równego rachunku dorobiłem 2 x 5 na rękę. Taki patent sobie zrobiłem do liczenia, że po każdej pełnej drabince przesuwałem nogą jeden mały krążek od hantli na podłodze. Widać na filmie. Gdyby nie filmowanie to miałbym ponad setkę powtórzeń bez większego problemu. Zastanawiałem się nawet czy Caryca mnie nie podpuszcza żebym ją podniósł nad głowę i wtedy by mnie zabiła
Film. Muzykę musiałem podłożyć z YT, bo z dźwiękiem coś się stało.
Lecę gotować obiad. Za zimno na bieganie dzisiaj.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-03-23 15:26:52
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html