Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
Nogi bolą dziś przeokrutnie. Mam problem z chodzeniem. Rodzina pyta, czemu "chodzę jak kaczka" Ud praktycznie nie mogę napiąć.
Co ciekawe trening robiłem we wtorek, wczoraj było w mairę ok (tzn. dopiero wieczorem wyskoczyły lekkie zakwas'y), a dziś jest tragedia. Może stąd nazwa "opóźniona bolesność mięśni" (czy jakoś tak ).
Miałem w planach dziś potruchtać, ale nie wiem czy dam radę. Może jak dobrze rozgrzeję to jakoś pójdzie.
Przy okazji poczytałem dziś trochę o Carb Cycling. Naprawdę ciekawe. Nawet myślałem, żeby zobaczyć jak by to działało. Przy okazji może udało by się trochę bf zmniejszyć i nabierać czystej (czystszej) masy
Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
No własnie chętnie bym spróbował - może od poniedziałku. Bo do tej pory zawsze starałem się jechać na tym samym rozkładzie BTW i kaloryczności bez względu czy DNT czy DT.
W tym artykule wyczytałem, że ww powinny być na tym samym poziomie co białko. Ja jednak ze względów nefrologicznych nie chcę rzucać się na to białko na te 3,3 g / kg masy ciała. Zostałbym na ~ 2,3 (140 g białka). I czy w tym momencie mam zostawić węgle na tym samym poziomie, czy ich mogę dać te opisane 3,3 g / kg masy ciała?
Czy może moje pytanie jest bezsensu, bo w arcie jest opisane że ilość białka ma być równa ilości węgli, czy to ma jakieś "biologiczne uzasadnienie"?
Szacuny
274
Napisanych postów
3367
Wiek
32 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
18896
IMO nie przekraczaj 4g/kg węgli i będzie gites.
Reszta to białko i tłuszcze.
Możesz spróbować porotować węglami, ale z tego co wiem, to trzeba robić to bardzo umiejętnie, bo można sobie zaszkodzić
Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
15.02.2013
Dziś grzbiet i brzuch.
Zakwasy na nogach jeszcze trzymają. O ile na udach już prawie ok (tzn. czuję jeszcze ale w porównaniu z tym co było wczoraj jest o niebo lepiej) to na łydkach ciągle mocno trzymają. Chodzę "jak kaczka"
Dziś trening tak jak polecił Antek tydzień temu. W miarę możliwości doyebałem ciężaru gdzie mogłem. Z tym, że do wiosła chyba za dużo
1. Drążek 6 x max Zrobiłem podchwytem. Moim zdaniem wyszło jak ostatnio - czyli hvjowo... Ale jakby ktoś mógł zerknąć jeszcze.
2. Rack-pull 8x6 Tu podobnie: zrobiłem wg zaleceń Antka. No i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony. Ciężaru udało mi się dorzucić co nieco. Początkowo nic tego nie zapowiadało, ale w końcówce poszło jakby "lżej". Pomyślałem, że jak nie teraz dorzucić to kiedy. No i jakoś poszło.
Jedyny minus to taki, że przy tych dwóch ostatnich seriach nie było już mowy o tym, żeby ściągnąć łopatki, bo to już była dla mnie walka z obciążeniem. Ale jestem zadowolony z całokształtu.
3. Wiosłowanie nachwytem 6x6 + regresy: 10,12,16,20 Tu podobnie: zmiana zakresu powtórzeń i serii (zmniejszenie) na rzecz obciążenia. Jak oglądam teraz filmiki to mam wrażenie, że chyba za dużo jednak założyłem Regresy już wyszły fajnie, mogłem spiąć łopatki. Jedynie czułem, że chwyt już puszczał...
4. Unoszenie prostych nóg leżąc Ok.
FILMIK
Pytania:
1. Czy ten rack-pull zwłaszcza drugie ujęcie tak może być?
2. Czy wiosło tak zostawić, bo doyebałem ciężaru, ale jak widzę to wyszło raczej takie szrugsowiosło Przy regresach zupełnie inaczej to wygląda co pewnie widać.
3. Czy to unoszenie nóg tak powinno wyglądać? Czy dorzucić jakieś ćwiczenie na skośne brzucha? Bo właściwie robię tylko na proste.
DIETA
Posiłek I: omlet z 4 jajek, mąki żytniej, sera gouda, piersi z kurczaka
Posiłek II: serek wiejski, morele suszone, wiórki kokoswe
Posiłek III: kurczak po chińsku z ryżem, ananasem i oliwą
Posiłek IV: makrela wędzona, razowiec
Szacuny
537
Napisanych postów
15855
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
256574
cóż Ci mogę napisać w temacie pleców, widać w końcu ten wysiłek. Wiosło - na najwyższym ciężarze nie pracowałeś już wcale ramionami, przez co traciłeś na długości ruchu, ale nie uwierzę w to, że nie poczułeś grzbietu, bo czułeś na pewno cały od prostownika po czworoboczny - najsilniejsza retrakcja. W regresach już widać coraz większą pracę ramion. Bodziec siłowy dałeś, możesz dokładać. Następny trening powinien pójść już lżej
Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
Tu nie było mowy o tym, żeby zejść niżej tym obciążeniem (tzn bardziej prostować rąk). Wogóle mam wrażenie, że tam wyszło takie szrugsowiosło Grzbiet czułem jak mówisz.
Dokładać tu dużo raczej nie dam rady, ale ze 2,5-5 kg postaram się