regeneracja - dzień 6
waga - 102,5kg
o dziwo po wczorajszych obżarstwach pączkowych waga nie poszła do góry, ale to że na cyferkach nie widać różnicy to wiem że te pączki nie przysłużyły się mojej redukcji
dziś dieta trzymana w miarę w ryzach, wieczorem po bieganiu wciągnąłem nadmiarową drożdżówkę i duży jogurt truskawkowy, ale obciąłem w to miejsce trochę węgli
w związku z tym że jutro po południu szykuję mi się dłuższy wyjazd i wrócę pewnie późnym wieczorem do domu, miałem od rana postanowione że dziś idę biegać
przed bieganiem byłem na zakupach na których udało mi się kupić ryż naturalny (30 minutowy) w cenie 1,89 (kupiłem 8 pudełek)
po powrocie z zakupów złapała mnie straszna niemoc jeśli chodzi o aeroby, ale szybka migawka wczorajszego dnia i obżarstwa pączkami postawiła mnie momentalnie na nogi i już szedłem biegać
dość ciężko mi się dziś biegało bo bieżnia cała oblodzona a miejscami do tego mocno zbrylona przez co biegało się mocno niestabilnie
założeniem było powtórzenie biegania z środy czyli 8 kółeczek
podczas pierwszych kółek było bardzo ciężko i nie mogłem się doczekać 8 kółka, ale gdy doczłapałem do końca naszła mnie ochota na jeszcze jedno kółko
zrobiłem 9 kółek (200m biegu / 100m marszu) w sumie 2400 metrów
cały czas odczuwam lewe przedramię dziś jakby w trochę inny sposób i troszkę intensywniej, mam nadzieję że są to efekty gojenia się i do końca redukcji wykuruję się w 100%
KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ