W sylwestra nie było jakiegoś mega chlania, tylko dosłownie symboliczne ilości szampana, wódki, nalewki, wina, piwa i whisky
We wtorek:
45 minut aero na czczo po dwóch mocnych kawusiach
Środa, Dół 1
Dzisiaj miałem w ogóle nie ćwiczyć, bo spałem góra 3- 3,5 h... Poza tym prostowniki tak mnie od wczoraj bolały, że nie mogłem normalnie stać. No ale mówi się trudno, pije dużo kawy i prosi brata o przesmarowanie ben gayem plegarów przed treningiem. Jakoś poszło, ale nadal czuję, że mam za wolną regenerację po tej przerwie...
Przeszedłem się z nim (bratem) na starą siłownię, trening dla mnie za darmo, bo oczywiście nie było nikogo na recepcji kiedy wchodziłem, ćwiczyłem i wychodziłem No ale nieważne.
1. Fronty- rozgrzewka do 100 x 1, potem 105 x 6 (i chuy, koncentracja, zmęczenie po nocy czy niezregenerowanych prostownikach, w każdym razie prund wysiadł) i 105 x 4 (bez faila, także nie wiem czy to był maks)
2. Hip Thrust - 130, 150, 170, 190 rampa 10
Na tej siłowni nie ma żadnych mat, także trzeba było improwizować, od razu uprzedzam...
3. Prostowania- inna maszyna, 4 serie 12-15, 30-40-50-60 kg
4. Uginania nóg 3 serie 30 kg
5. 5noszenie nóg w zwisie na drażku 4 serie
(Po treningu standardowe aero)
Będę musiał coś pokombinować z tym wiosłem w Góra II, może Rdl zamiast niego w Dół II?
Jeżeli chodzi o dietę, to za dużo białka, ale nagotowałem przed sylwestrem pieczeni i szkoda wyrzucić...
W tym tygodniu podbijam do 3 k kcal w dt.
Filmy: ( a co sobie będę żałował)
Zmieniony przez - Pandaaa w dniu 2013-01-02 16:54:17