SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Panda: codziennie DT! 20/69/152/175 /275

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 372868

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 143 Wiek 34 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3435
Darek, marnujesz się. Dać Ci namiary na tę szkołę ze spec. realizacja telewizyjna nad meblowym?
/powiadomki, żebym wiedział czy coś ćwiczysz w ogóle
...
Napisał(a)
Usunięty przez Antos098 za pkt 1 regulaminu
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 9627 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 44430
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
CZWARTEK, trening techniczny + rowerek

OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

1. Dupa nadal boli, ale zelżały trochę zakwasy. Dzisiaj była mega energia na treningu i rwało mi się 2 x lepiej, niż wczoraj. Dorzuciłem od wczoraj żeń-szeń od Swansona i zapomniałem o tym wspomnieć. Nie jest standaryzowany, więc będę musiał zobaczyc ile na mnie działa. Wydaje się, że 4 krotna dzienna dawka powinna być ok.
2. Nie chcę być optymistą, ale Scorch wydaje się działać. We wtorek był medcarb, także nie uszczupliłem sobie znacząco zasobów glikogenu. Od poniedziałku zeszło jakieś 700 gramów z wagi, a jem 3 k kcal, czyli jak na mnie- sporo ;) Rozpiska "dawkowania" jest na stronie z podsumowaniem, więc nie będę się wdawać w szczegóły, ale pełną dawkę będę brał dopiero od 5 tygodnia- jak na razie jest bardzo dobrze.
3. Dzisiaj wziąłem sobie pulsometr na trening i muszę powiedzieć, że wyszło dość dziwnie. Nie ma znaczącej różnicy między treningiem aerobowym a anaerobowym. To znaczy jest, ale natury ilościowej (mniejsze amplitudy), ale
4. Crossfit to g****. Jak się chce pracować nad kondycją, to polecam basen albo bieganie. Jeśli ktoś się uważa za crossfitowca i nie bierze na kompleksach sztangowych przynajmniej swojej masy ciała, to jest zyebem. Do tego jeśli nie zrobił na treningach przynajmniej 1000 technicznych powtórzeń danego boju, tylko od razu wrzuca je do kompleksu, to jest zyebem do kwadratu.
5. Serdecznie polecam zimne kąpiele
6. Daję chyba od tej pory 1 film, mniej pyerdolenia się z linkami i nie rozwala tak strony.
7. Zwiększyłem nieco ciężary, żeby pracować technicznie nad większym % maxa, jak to referuje Kruszewski


Micha:





Trening:

1. Ciąg rwaniowy + szrugs ze wspieciem na palce -> high hang snatch -> low hang snatch = 1 powtórzenie

20 kg x 1
40 kg x 1
50 kg x 1
50 kg x 1
50 kg x 1
50 kg x 1
50 kg x 1
50 kg x 1





2. Rdl + szrugs ze wspięciem na palce-> high hang clean-> low hang clean = 1 powtórzenie

50 kg x 1
70 kg x 1
70 kg x 1
70 kg x 1
70 kg x 1
70 kg x 1
70 kg x 1




3. Push Press
70 kg x 3
80 kg x 6

4. Rotatory barków
3 kg x 15
4 kg x 15
I tu ktoś zayebał hantle





Uwagi do treningu:

1. Rwanie- tu i przy zarzucie nie wstawałem do końca, bo ćwiczyłem dzisiaj wskakiwanie, a nie wstawanie. Jestem leniwy.
2. Zarzut- zupełnie inaczej, niż przy pełnym zarzucie, ale chyba lepiej. Miałem wrażenie, że w ogóle nie odbijam od ud, tylko ciągnę kapturami. Jak patrzyłem na filmm to sztanga leci pionowo do góry, szybko i wysoko. Wydaje się, że technicznie jestem krok do przodu.
3. Push Press- tak jak mówiłem, jak chce się ćwiczyć siłowo to minimum 2 x w tygodniu. Mniejszy ciężar, niż w piątek, bo robiłem na końcu treningu. Był zapas, ale ręce zaczęły mi latać i nie maksowałem. Poza tym czułem, że biodro już pracuje inaczej na ostatnich repach.
4. Stożki rotatorów- spoko loko.

Film:




Pulsometr:






Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-07-12 20:21:58
...
Napisał(a)
Usunięty przez Antos098 za pkt 1 regulaminu
Ekspert
Szacuny 479 Napisanych postów 12579 Wiek 31 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 288453
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Piątek trening siłowy, z rowerkiem tylko w formie dojazdu do siłowni/domu, padaka

Ogłoszenia parafialne

Chyba przez tę zmianę pogody miałem kłopoty z zaśnięciem. Do 4 czy 5 rano wierciłem się po łóżku, a rano obudził mnie sms i nie mogłem ponownie zasnąć... Miałem ochotę darować sobie trening dzisiaj i pójść jutro, ale :
1. Moja siłownia jest nieczynna w soboty (Tzn na rozpisce "niby" jest czynna, ale tak jak normą jest otwieranie jej z 3-4 godzinnym opóźnieniem w tygodniu, tak normą jest, że w soboty drzwi są zamknięte. No, chyba, że ma się własną parę kluczy )
2. Na trening miał wpaść prz1993

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem- 2 kawy i 2 capsy Scorcha reanimowały mnie na 2-3 godziny.



Micha: (High Carb)




Trening:

1. Ciąg + Szrugs z wspięciem na palce -> High Pull -> Power Clean = 1 powtórzenie
20 kg x 2
40 kg x 1
60 kg x 1
70 kg x 1
80 kg x 1
90 kg x 1 (film)
SAM HP 105 kg x 5

2. RDL + szrugs z wspięciem na palce = 1 powtórzenie
120 kg x 3 (film)
140 kg x 3
SAM RDL 150 kg x 5 - tu zacząłem już tracić moc. Tydzień temu na roztrenowaniu 160 kg x 6 z palcem w dupie...

3. Oly Squat

60 kg x 3
90 kg x 3
110 kg x 3
(PAS)120 kg x 3
130 kg x 10 (film)

Tu już miałem ochotę pójść do domu, ale przemogłem się i doyebałem ławę.


4. Wyciskanie leżąc z zatrzymaniem

70 kg x 5
90 kg x 3
100 kg x 3
110 kg x 8

DOCISKI
120 kg x 3
130 kg x 8

Tu pomyślałem sobie "chuy, skoro zrobiłem ławę, to doyebię triceps"

5. Francuz
20 kg x 10
30 kg x 8
40 kg x 8
50 kg x (chyba) 8

No i 6. dropset na bok barków, bo zapomniałem o nim poprzednio:

12 kg x 12
8 kg x 15
5 kg x 15


Brzucha nie dałem rady zrobić....


Uwagi do treningu:

1. Czuję chyba poprawę techniki na zarzutach- 90 kg weszło dość łatwo, na trzecim repie widać ile sztanga była nad obojczykiem. Myślę, że weszło by na 90 kg z 5-6 power cleanów.

2. RDL- zobaczę czy to brak siły, czy nieprzespana noc.

3. Tydzień temu na roztrenowaniu było 140 kg x 8, ale nie miałem zyebanej nocy + siady nie były robione po ciągach i high pullach...

4. Ława- trochę gniotło 110 kg, ale docisk na 130 kg był leciutki. Trzeba będzie przemyśleć tę ławę jeszcze.

5. Trics- w ostatniej bez zapasu, ale za tydzień dokładam.

6. Trzeba będzie pokombinować z brzuchem w piątek nie dam go zrobić, jeśli mam się zamknąć z treningiem w 90 minutach.


Film:







Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-07-13 21:13:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MARIAN 17 IFBB PRO
Ekspert
Szacuny 10662 Napisanych postów 30010 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 609953
czyli co prz nie wpadł? pewno wczoraj za bardzo intensywnie "zwiedzał" Warszawe;d
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Ja na sali byłem, niech on się tłumaczy

Chyba mnie łapie jakieś choróbsko- mam nadzieję, że to tylko zmęczenie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
prz1993 Zawodnik IFBB
Ekspert
Szacuny 21603 Napisanych postów 30834 Wiek 30 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 870983
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Spoko.

Dzisiaj odespałem zaspaną noc i mam bardzo dobry humor. Możliwe, że to przez żeń-szeń. Co prawda nadal prześladują mnie mnie myśli o beznadziejności kondycji człowieka, zarówno w wymiarze ogólnoludzkim jak i osobistym. Wszyscy nieświadomie żyjemy ku śmierci, która nieubłaganie przekreśli wszystko, czym jesteśmy. Jakkolwiek nie byłoby przerażające samo utracenie jaźni i bezpowrotne przejście ze świata dźwięków, barw, myśli, wspomnień i marzeń w nagą nicość, tak jeszcze bardziej dobija to nieumocowanie naszej egzystencji w tejże nicości. Mimo desperackich prób usensownienia naszego życia poprzez takie wynalazki jak personalny Bóg-Ojciec, czy obiektywne prawa natury, które miały ukoić nasze cierpienie spowodowane śmiercią nadprzyrodzonego, nadal jesteśmy tylko przemijającą subiektywnością. Samotnym podmiotem, który nie potrafi komunikować tego, co naprawdę ważne i zmuszony jest do porozumiewania się za pomocą słów nie ujmujących istoty rzeczy. Jedyne momenty, w których udaje się rozmawiać z tym Znaczącym Innym bez użycia języka, albo będą należeć, albo już należą do przeszłości nawiedzającej człowieka w nocy i nie pozwalającej znaleźć wytchnienia w marzeniach sennych. Jednak najbardziej bolesna jest ta wiecznie towarzysząca nam nędza, przekleństwo rozmijania się listy marzeń z dzieciństwa z listą osiągnięć w dorosłym życiu. Paradoksalnie człowiek, którego zawiodło się najbardziej, już nie istnieje: nie ma już nas z przed lat i czasami można mieć wrażenie, że nigdy go nie było. Czemu więc ta hańba bycia człowiekiem boli tak bardzo, mimo, że śmierć powinna przekreślać nasze porażki, a od życia nie powinniśmy wymagać niczego? Wszak jest tylko skokiem w próżnię...



Ale tak jak mówię: jakby nie patrzeć na powyższe rozkminy, to wydaje się, że żeń-szeń lekko poprawia nastrój.





Tu mam jeszcze 3 rzeczy, o których chciałem powiedzieć:

WYCISKANIE LEŻĄC

Postanowiłem podzielić się moimi przemyśleniami, bo zaintrygował mnie momentalny spadek siły (circa -10/15kg ) na wyciskaniu leżąc po przejściu PanTomeusza i MisiaPysia z fbw na splita. Przeanalizowałem swoje treningi i przypomniałem sobie, że mi na ławie spadło  10-15 kg MOMENTALNIE gdy przeszedłem z 3 treningów wycisku w tygodniu na 2. Przy końcu planu z wyciskiem 3 x w tygodniu było 150 kg, po końcu obecnego planu też 150, tyle, że w międzyczasie był duży spadek, który odrabiałem dokładając trochę lokalnego mięśnia w obojczykowej części mięśnia piersiowego większego i w jego zewnętrznych rejonach. Nie zmieniłem systemu treningowego, więc zmienna jest tylko jedna: częstotliwość stymulacji. Brat i kolega mają spadki nie dlatego, że przeszlina trening dzielony, tylko dlatego, że spadła częstotliwość stymulacji. Organizmowi obojętne jest czy ćwiczy 5x5 z 2 wyciskami w tygodniu, czy splitem z partią 2 x w tygodniu, jeśli na obu treningach piersiowych otwiera się bojem. Można łączyć na jednym treningu piersiowe z grzbietem , na drugim z barkami + tricepsem albo z nogami i całą resztą; tu chodzi tylko i wyłącznie o częstotliwość wchodzenia na (sub)submaksy. Oczywiście na "splicie" wszystko pójdzie szybciej, jeżeli wzmacnia się tylko agonistów (przedni i boczny akton naramiennych, tricepsy, przedramiona) i antagonistów (grzbiet, biceps, tylni akton naramiennych) i nie marnuje energii na trening nóg.

Do tej pory nie mądrzyłem się w kwestii WL, bo uważam, że początkowo wychodzi genetyka, nie wiedza. Zawsze miałem duże i silne łapy (i łydki), nawet jak nie ćwiczyłem to przy wadze 70-75 kg w ramieniu było nie mniej niż 40 cm, w łydce tak samo. Po wprowadzeniu treningu siłowego wymiary poszły o 3-5 cm w zależności od tego czy nasiąkam po monohydracie, ilości glikogenu itd, ale łapom i łydkom w ogóle (!!!) nie poświęcałem uwagi- dlatego znam się na treningu tych partii mniej, od innych i jestem ostatnią osobą, która powinna udzielać innym rad odnośnie rozbudowy tych partii. W WL było podobnie: na pierwszym treningu przy wadze w okolicach 75 kg podniosłem 80 kg, a po 4 tygodniach na sztandze już było 100 kg. Teraz jednak nabrałem trochę doświadczenia, trenowałem różnymi systemami (w tym tak jak mówiłem: początkowo splitem), "monitorowałem" treningi kolegów, patrzyłem na to jak trenują mistrzowie świata w WL i ośmielam się twierdzić, że na splicie z partią raz w tygodniu nie zbuduje się BARDZO dobrego wyniku w żadnym boju (tu zastrzeżenie: wymaga to poświecenia przekrojowości).

Obecnie darowałem sobie w ogóle wyciskanie leżąc i skupiam się na poprawie techniki w rwaniu i zarzucie. Gdybym zmienił cele i zdecydował się robić 3 wyciski w tygodniu zamiast jednego (bo drugi trening to trening piersiowych- duża różnica),  to jestem w stanie się założyć, że w ciągu 4-6 tygodni wpadłoby 15-25 kg na sztangę. Przypominam, że nie używam i nie używałem dopingu; nie potępiam używania sterydów w czambuł, po prostu uważam, że trening bez saa i trening z saa to zupełnie różne, nieporównywalne ze sobą światy. Adrian opowiadał mi o gościu na siłowni, który w 7 tygodni doszedł z 80 kg do 140 (!!! jak można się domyślić, jeśli ktoś natrafił na mur przy 80 kg, to nie ma pojęcia o diecie, treningu, technice itd) wykonując WL bez mostka i nieprowadząc sztangi do brzusznej części mięśnia piersiowego itd. Ja osobiście widziałem na swojej siłowni jak można dojść w WL do 200 % masy ciała, gdy nie umie się zrobić żadnego ćwiczenia uzupełniająćego: unoszenie bokiem hantli tak, że łokieć jest niżej od rąk i dochodzi tylko do dolnych żeber (!!!), jak na rozpiętkach skutecznie pozbawia się sczytowego napięcia mięśnia poprzez zderzanie dwóch sztangielek na górze tak mocno, że odbite lecą w dół tak szybko, że o żadnej fazie ekscentrycznej mowy być nie może itp itd.

Oczywiście każdy może mieć swoje stanowisko w kwestii dopingu, ale kiedy ja zdecyduję się na "prawdziwą" suplementację, to wszystkich o tym poinformuję i mój umiarkowany ekshibicjonizm zmusi mnie do przeprowadzenia testu: czyli o ile farmakologia może zwiększyć siłę przy dobrej technice i stosowaniu dopasowanego do zawodnika treningu. (Częstotliwość, ćwiczenia typu dociski, serie ekscentryczne na supramaksach, przejścia z fazy ekscentrycznej na supramaksie do fazy koncentrycznej na 70-90 % maxa poprzez zdejmowanie talerzy z gryfu itd). Mam predyspozycje- krótkie silne łapy i mój jedyny problem jest z dołem. (Koszulki do wyciskania służą do poprawy dołu. Jeżeli ktoś nie widział nigdy koszulki w akacji to opisuję: jeśli nie masz maksa, to bez ciągnięcia sztangi do siebie nie dotkniesz nią ciała. Dopiero na dużych ciężarach koszulka pozwala ciężarowi opaść na klatę).

Naturalnie nie napisałem tego, żeby podniecać się sobą i wygłaszać nieweryfikowalne tezy- po prostu miałem rozkminę na temat czemu PanTomeusz i MisioPysio mieli spadki w WL i co zrobić, żeby im zapobiec. Ich trochę boli ego przy spadkach na WL, a mi na razie WL zupełnie pyerdoli , bo nie uważam tego za sport i nie mam ochoty układać treningu pod ten jeden bój, ani zajmować się nim profesjonalnie, czyli wydawać kilkaset złotych na sprzętu, który będzie służył mi tylko przez parę miesięcy (wtedy doping miałby sens, bo konsekwencje z jego używania są takie same dla zawodowców i amatorów).


TARCZYCA

I ja i brat pewnie niedługo pójdziemy zrobić badania. W czwartek do mnie wpadł i patrzyłem na jego typowy posiłek potreningowy – 2 średnie pizze i opakowanie Calzone. Na śniadanie w piątek rano 1 pizza (w czwartek zamówił 3, bo miał kupony dające mu zniżki) i lody. Dziennie jada na takim śmieciowym żarciu 4-5 tysięcy kcal, a przez te 2 tygodnie ćwiczenia na splicie tłuszcz poleciał mu w dół. Na plecach widać dokładnie gdzie są prostowniki grzbietu, a gdzie najszersze, na czworogłowych żyły jak na ręku (nie żartuję...), tylko na dole prostych brzucha nie widać kraty- ale jak wpyerdala się tyle sodu, to nie dziwne. Ja z kolei nie chudnę na 3 tysiącach kcal i złapanie 2 kg tłuszczu w tydzień to łatwizna. Gadałem z nim o tym i przypomniał sobie, że w dzieciństwie miał badania tarczycy na którychś coś wyszło. Siostra matki miała problemy z tarczycą, ktoś od dziadka też itd. Hipoteza jest taka, że oboje mamy źle pracującą tarczycę, tylko ja mam niedoczynność, a brat nadczynność – beka :D.
Oczywiście jak się zdecydujemy pójść, to podzielę się wynikami badań, bo wtedy będzie wszystko podane czarno na białym.

ŁYDKI + SZRUGSY

Po piątku czuję łydki, a w całym tygodniu pobolewały mnie kaptury- wniosek: nie zaszkodzi im dodatkowa stymulacja. Ponieważ przez kontuzję kostki (pełna mobilność nadal nie wróciła, niedobrze...) darowałem sobie sprinty, to wydaje mi się, że mogę w piątki doyebać coś na łydy. Kaptury mogę przećwiczyć dodatkową 1-2 seriami szrugsów po rdlu.




Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-07-14 14:48:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 83 Napisanych postów 874 Wiek 36 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 104233
Za dużo Heideggera a nie Ż-sz. Weź się za Kanta

Teraz... teraz wasze wargi praktycznie się już stykają...
A potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

split 4 dniowy do sprawdzenia ,

Następny temat

za małe bicepsy

WHEY premium