Dziś DNT, więc w sumie nie ma co pisać.
Jedynie nadmienię, że zaczynam co raz bardziej odczuwać wczorajszy
trening grzbietu. Myślałem, że rano mnie bolało. Nic bardziej mylnego - dopiero teraz zaczęło porządnie nak***iać.
Antos, powiedz mi, jak w piątek robiłem barki (jeszcze nie miałem planu od Ciebie), wczoraj zacząłem od grzbietu (bo poj**ałem treningi), dziś wolne, więc jutro nadrobić klatę, czy znów barki tyrać?
Czytając pewien dziennik (chyba erwinoss? albo Venc1Lq - nie pamiętam, tyle ich ostatnio czytam, że ciężko spamiętać dokładnie), natknąłem się na pewną dyskusję co do wiosła hantlem. No niestety, dowiedziałem się, że moje wiosło hantlem jest złe, gdyż ja po prostu przyciągam hantelek od dołu do góry, a nie robię tych charakterystycznych wymachów.
Micha:
Dziś fajnie trzymana. Nie czułem się jakoś głodny, ani przejedzony. Będę starał się teraz w DT dowalać do 2700, a w DNT nie schodzić poniżej 2500 kcal. Będzie to na tą chwilę optymalne, prawda? A potem stopniowo do 3k kcal dorzucić.
Co do ilości kurczaka ... Nie wiem, wpisałem ilość na oko. Po prostu przygotowałem całą paczkę piersi z kurczaka (jakieś 600-800g), i miałem wczoraj na obiad, dziś do pracy, dziś po pracy, i jeszcze mi porcja została na jutro do pracy. Więc wpisałem tak na oko wartość.