Panda: codziennie DT! 20/69/152/175 /275

Możesz rozwinąć temat pedałowania piętą ? Mi się zawsze wydawało, ze najlepiej podbiciem

Rafał kiedyś yebnął elaborat na ten temat u Huberta w dzienniku, nie umiem tego znaleźć. Jak będzie miał dobry nastrój, to może powtórzy wywód.

Czwartek, Alpha Cardio (semantycznie brzmi dużo lepiej od stubborn fat protocols)- Kompleks metaboliczny + aero
(+ rozciąganie + kąpiel w lodowatej wodzie)


Micha:






Trening:


Standardowy zestaw, wszędzie po 6 powtórzeń. Podrzut na podsiad r-o-z-p-i-e-r-d-a-l-a






Zeszły tydzień versus obecny (wyższe tętno to nowszy)






Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-31 19:42:02

wpadnij w wolnej chwili ocenić to i owo
https://www.sfd.pl/vixen3_/_Trzeba_w_końcu_ruszyc_z_miejsca-t785961-s159.html#post10 

Ok.


Piątek, sam trening bez rowerka, bo na dworze beznadziejna pogoda, a na chuy mnie ryzykować przeziębienie/ ten kaktus?


Waga 99,9 kg, czyli leci w dół, nasyciło już mono i betą.

Micha (MC):





Trening:


Dodałem sobie 2 drille, mam nadzieję, że pomogą (przed i po treningu):







Myślę też o wcisnięciu RDL do któregoś zestawu, w formie rozciągania raczej i uczenia ruchu, niż w formie głównego boju.






1. HP i Power Clean- skupiam się teraz na przenoszeniu ciężaru na palce i jak widać znowu zacząłem skakać. Co prawda lecę do przodu, a powinienem do tyłu, więc nie wiem czy można to nazwać postępem
Mimo to optymistycznie należałoby założyć, że przynajmniej nie stoję w miejscu- wszak błądzenie z pewnością jest jakąś formą ruchu!

Przy 115 sztanga leci relatywnie wysoko, na pewno nie niżej, niż tydzień temu. Nie wiem czy na upartego nie dałoby rady zrobić z tego power cleana... (Zaznaczam, że nie wiem, na wypadek jakby wpadł Rafaello i mnie oyebał)


Aha- już przy 85 kg miałem tak rozyebany kciuk, że ledwo mogłem go obejmować innymi palcami. Jakoś przeżyłem te docelowe, bo musiałem, ale po hp nie miałem siły już niczego łapać, dlatego odpuściłem sobie brzuch. Do poniedziałku powinno być ok; koniecznie muszę pamiętać o plastrach.

2. Siady- gniotło fchuy, ale założona liczba powtórzeń wykonana; strasznie było czuć pracę pośladków i dwójek.

Za tydzień chyba już dam normalne siady.


3. WL - seria docelowa widać, że z zapasem. Za tydzień progresja o 2,5 kg, także teoretycznie powinno być lżej, niż teraz.

W docisku założyłem nowiutkie opaski- strasznie dziwnie się wyciskało, zwłaszcza, że mi typ źle deski trzymał.


4. Triceps- ok

5. Korekcyjny dualset- ok, 2 powtórzenia więcej.




Filmy:
















Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-06-01 20:58:10

Siła bardzo dobra taka waga przy takim wzroście, na żywo musi to dobrze wyglądać

Myślałem, że siła jest ok dopóki nie zobaczyłem co Wiktor odpyerdala na WL
A Rafał jak mnie oświecił, że nie umiem wyciskać piersiowymi (bo nie umiem! serio to piszę), to mi odebrało chęci poświęcenia się WL, jakbym za długo stał w miejscu z dwubojem i trójbojem.


A co do sylwetki- trzeba zrzucić z 10-15 kg tłuszczu, żeby to było "prezentowalne" . Mam nadzieję, że teraz pójdzie ze 3-5 kg, a podczas następnego cyklu tyle samo.

Dasz radę, przecież jesteś moim największym anty-fanem a ja Twoim

Cyckami wyciskać jest łatwo, ale hantlami i flarą, w mig się to łapie. W WL to już wyższa szkoła jazdy.

Bo Wiktor jest tak naprawde murzynem i ma specjalne geny do tego sportu

i jeszcze jedno pytanko: hp i clean początkowo opierają sie o identyczny ruch tylko później w jednym sie zatrzymuje sztange na klatce a drugim nie? czy sa jakieś różnice w początkowej fazie ruchu

Murzyny własnie nie mają do tego genów Wschodnio Europejczycy najsilniejsi, murzyny są tylko duże.

Cockta, dziękujemy za to że się pochwaliłeś historią swoich podbojów miłosnych.

Przy power cleanie wykręcasz łokcie i robisz odwrócony nachwyt. No i skaczesz, a przy hp masz samo wspięcie na palce.

Samo wybicie sztangi przebiega -wedle posiadanych przeze mnie informacji- tak samo.