Nothing Gonna Be The Same Now! - Świeży start i małe podsum. str. 196

Ale kokos jest akurat zdrowy- traktuj go jak porcję orzechów/oleju lnianego/oliwy/ryby, a nie jako czita.

Sam bym kupił olej kokosowy do smażenia/marynowania, ale ciężko dostać go dostać za dobre pieniądze.

Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-12 14:17:10

Źle mnie zrozumiałeś.

Ja praktycznie nic nie traktuję jako czit, a jako normalne jedzenie, gdyż muszę "wyzdrowieć". Wiórki kokosowe jako czit - no way. Po prostu zastanawiam się co dodać nowego do owsianych

Ja na oliwie z oliwek robię wszystko. Chyba, że jajecznica, czy omlet etc. to na maśle się staram - wtedy smak jest taki, jaki powinien być

Wiem, wiem, po prostu mówię, że kokos jest zdrowy- tak samo zresztą jak masło

Jak smażysz, to przypominam, żeby nie na extra vergine.

No, ja tam nie mam prawa się bać tłuszczu, czy nawet go unikać - muszę go wcinać !

Najgorsze jest to, że nie lubię smarować pieczywa tłuszczem. Wolę czuć smak np. serka, szynki wędzonej, czy czegoś w tym stylu

Dlaczego nie na extra virgin? Chyba taką właśnie zawsze miałem, aczkolwiek się skończyła już.

Do obróbki termicznej nadają się tylko tłuszcze o bardzo dużej ilości kwasów tłuszczowych nasyconych- takich jak smalec, olej kokosowy, masło, oliwa z kolejnych wytłoczyn. (Chociaż z tłuszczami pochodzenia zwierzęcego sprawa jest bardziej skomplikowana, bo dużo zależy od paszy...) Oliwa z oliwek nierafinowana, z pierwszego tłoczenia z powodu dużej zawartości tłuszczów nienasyconych źle znosi obróbkę termiczną i tworzą się związki rakotwórcze. Dlatego smażyć się powinno (i to krótko) tylko na oliwie z kolejnych tłoczeń.

Ciekawych rzeczy sie tu dowiaduje. Ale na oliwe to nie za bardzo smakuje danie wtedy . Smaze na zwyklym oleju/masle/smalcu jesli mam

Pandarek - ja mówiłem tak na zapas - wyluzuj

o tej oliwie extra virgin i smażeniu na niej to pierwsze słyszę - ale dobrze że się dowiedziałem przynajmniej - zmienię na coś innego do smażenia.

Kurde, też nie wiedziałem takich rzeczy. Dzięki za info

Panowie, znów mi dziś i jutro trening wypada ... Dziś siłownia zamknięta, bo coś naprawiali, a jutro muszę pomóc w przeprowadzce, więc następny trening w sobotę i niedzielę zrobię.

Mam się nie przejmować takimi rozbieżnościami w treningach, czy jednak muszę przypilnować systematyczności, bo nici z efektów?

Ostatnio nie wyglądało to dobrze. Trening w Wielką Sobotę, następny dopiero wczoraj (środa) i następne dopiero sobota i niedziela.


Wieczorem wrzucę wypiskę z dziś, w sumie DNT, szama podobna, ale jak prowadzić dziennik to na całego.
Wiecie co mi się podoba? Że chodzę głodny, a to jest jednoznaczne z większą ilością jedzenia! Cieszę się w cholerę, ale muszę jeszcze więcej powoli zaczynać dokładać sobie szamy, bo w dalszym ciągu jem na poziomie 2k kcal - tak mi się wydaje, bo nie liczę. Ale jest lepiej niż było, bo czuję, że dzięki tym treningom - mój apetyt wystrzelił w górę !

Nic nie poradzisz na to, że jest zamknięta siłownia. Nie nasza wina, że mamy taki poyebany kraj, że masz wolne z byle okazji, typu boże ciało, matki boski zielnej, trzech króli, pierwszego (!) i trzeciego maja i tak dalej.
To Cię absolutnie usprawiedliwia.

Nothing Gonna Be The Same Now !


Dzień 11/DNT/12.04.2012

Trening:

Heh, trening niestety się nie odbył, gdyż siłownia była zamknięta. Dziś muszę pomóc w przeprowadzce, więc też odpada trening. Jutro i w niedzielę robię dwa treningi. Muszę nadrobić, bo boję się, że z przerwami 2-3 dniowymi g**** z tego będzie.

Jedzonko:

1. Rano moje standardowe płatki - chyba ich nigdy nie zamienię
2. Bułka żytnio-razowa, serek wiejski.
3. 1/2 woreczka kaszy gryczanej wiejskiej, trochę buraków, porcja mięsa.
4. Trochę ponad 1/2 woreczka ryżu, porcja fileta z kury
5. Bułka żytnia, 2 jajka, kabanos. (Fota)

Huh, ostatnie jajka z Wielkiej Nocy zjedzone - więc się nie zepsują, a co za tym idzie - nie będzie trzeba wyrzucać.


Wnioski/Pytania:

Wiecie co, dalej czuję straszny ból w klatce, gdy próbuję rozłożyć ręce na boki. Czuję takie jakby "rwanie" mięśni w klatce. Nie wiem czy nie za mocno robiłem pierwsze rozpiętki i ściąganie linek.

Kurde, trochę mi się nudzą już te bułki z serkiem wiejskim w pracy. Kombinuję co by tu wrzucić na drugie śniadanie w pracy, ale nie żadna kasza/ryż/makaron/ziemniaki - to w końcu II śniadanie


Dzisiejsze śniadanie pod wymieszaną już postacią. Ciekawe czy dalej tak apetycznie będzie wyglądać według Was

Zdjęcia: