Nadal bolał mnie (i kolegę...) okolice stawu skokowego, a dodatkowo rano czułem się nieco gorzej- bez gorączki, ale nie w najlepszej formie.
Mimo to, trening nawet mi się udał.
Uwagi do treningu:
0- do ćwiczeń korekcyjnych/rozciągań po treningu dołożyłem WALL SLIDE- OGIEŃ (!), chociaż wydaje się, że to niewinne machanie rękoma.
1. Zarzut- sztanga znowu ważyła tonę. Pierwsza seria to był zarzut na wysoko, w drugiej chciałem zrobić zarzut z podsiadem. Udaje mi się złapać sztangę, ale mam problemy ze wstawaniem.
2. Przysiad- w sobotę dostało się czwórkom, także bałem się klęski. Udało mi się wstać 5 razy (w 100% samemu- ostatnie powtórzenie BEZ pomocy), co uważam za w miarę dobry wynik.
3. WL- tu trochę zyebałem, ale ławkę robiłem dzisiaj na spółę i trochę za długo chyba odczekałem między rozgrzewką a docelową. 132,5 mnie przycisnęło jakbym dołożył 15 kg od zeszłego tygodnia, ale poszło x 4. Zdecydowałem się zrobić drugą serię, żeby dobić do 6 powtórzeń. W drugiej serii sztanga była O WIELE LŻEJSZA- wniosek: być może na następnym ciężkim wyciskaniu pójdzie mi 135 x 5 (albo 4...)
4. Podciąganie- po 1 serii już mega czułem plecy.
5. Wiosło- z braku innych gryfów, wybrałem ten najbardziej chropowaty i ostry, także miałem problem z toczeniem go po gołym kolanie. Dzisiaj było nieco dynamiczniej.
Filmy
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-01-30 22:37:14
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-01-30 22:38:24