Potem próbuje się powolutku dokładać węglowodanów, aż dojdzie się do optymalnych ilości
już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła sobie zjeść jakiś koktajlik truskawkowy
My mamy tutaj taką politykę, żeby do każdej "naszej" dziewczyny podchodzić indywidualnie i staramy się dobrać dietę optymalną dla każdej z nich
właśnie za to Wam chwała! i dlatego Ci ufam
dontknow
ale pierwszego od sylwestra, więc abstynencja zachowana
widzę, że dyspensa średnio raz na pół roku przypada
dziś po jajkach rano znowu cukier wysoki, ale trochę później, więc może po prostu z braku insuliny "bazowej". nie wiem. jutro na śniadanie jem rybę zamiast jajek i zobaczę czy też urośnie. zmonitoruję też cukry jutro przed i po siłowni.
no i hurra bo jestem w lekkiej ketozie! w końcu
ketony dziś rano i wieczorem 0,6 (lekka ketoza na tych paskach co mam to od 0,5 do 0,9) i co najlepsze przy o wiele lepszych cukrach! o rany jak się cieszę!! samopoczucie normalne, taką mam głowę ciężką dzisiaj ale nie żeby jakiś ból czy coś. i pić mi się chce bardzo, pomimo, że nie żałuję sobie wody wcale.
a cukry były takie:
w nocy o 2.00: 12,4 (223)+ 2j.
8.30: 9.3 (167) (jajko, tran, kawa z 20ml mleka)bez insuliny
9.30: 10,4 (187)
11.30: 14,0 (252) + 4j. (szparagi, makrela)
14.45: 7,7 (138) (mintaj, sałaty, ogórki 500g) + 3j.
18.30: 6,6 (118) (łosoś,siemie z masłem, sałaty, ogórek 380g) bez insuliny
dzień się nie skończył, ale wklejam miskę. mam nadzieję, że nie zaliczę żadnej wpady już po spowiedzi
plus 30g WW z warzyw na cały dzień. o ile mnie jeszcze głodomór nie dopadnie po nocy