Kurczę, to tylko ja mam tak, że w czasie głodówki piekę ciasta, czytam przepisy, spaceruję po sklepach, chodzę z ludźmi do restauracji fast-food i mnie głód nie rusza? :D
Powiem szczerze, że głód i wieczny apetyt na słodkie maleje po odstawieniu przetworzonego żarcia, cukru I słodzików (to ważne) i ostatnio po kawałku torta na komunijnej imprezie młodszego brata myślałem, że zejdę. Taki niedobry był.
A jak w diecie unikałem cukru, słodyczy, ale pozwalałem sobie tu dorzucić aspartamu i acesulfamu, to, cóż, takiego efektu nie było.
I teraz śmiało wcinam
brązowy ryż, kiedy rok temu to było nie do pomyślenia i węgle uzupełniałem owsianką słodzoną aspartamem.
Biniu - jak to jest z tym białkiem roślinnym, poza tym? Bo wychodzi mi 1,75 pełnowartościowego na kilogram masy ciała, a z roślinnym 2,2. Zostawić tak, czy zmniejszyć?
Zmieniony przez - Testudos w dniu 2011-05-07 10:35:03