Jestem już własciwie tydzień, nieźle mi to na razie się wkręca. Jem od 18:30 do 21:30, trzy posiłki w sumie ~2300 kcal. Z dnia na dzień głód coraz mnie mi doskwiera. Pierwsze dni były katorgą, ale dziś i wczoraj to luzik. Oczywiście czuje się głodny, ale nie jest to te paniczne uczucie jakie miałem w pierwsze pare dni, bez problemu daje się zapomnieć. Dziś miałem trening o 17, na 20g BCAA(10 przed, 10 w trakcie), 10ml MCT, 30g HP i
200mg kofeiny. Było już dobrze. Siła niemal taka sama jak przez J/NJ, trochę energii mniej, ale i tak czułem się dużo sprawniej niż na pierwszych treningach na głodniaka. Po treningu o 18, nadal bez jedzenia rower i 30 minut powrotu do domu pod górkę;) Potem 40g WPC, 50g carbo, prysznic i już normalne żarcie.
Waga 2.5kg w dół, 3cm w pasie mniej. Dawniej by mieć te 3cm mniej musiałem męczyć się ponad miesiąc, a mięcho leciało na "łeb na szyje";)
Ale z negatywnych rzeczy: Miałem od soboty przerwe w treningach, jadłem od 17 do 22 w sumie 2,3g białka na 1kg masy ciała. To było dla mnie za dużo, pociłem się w nocy i musiałem około 3 wstać na siku. Przed J/NJ zjadałem w DNT około 2.8-3g białka i było dobrze, teraz 2.3 w 5h nie dałem rady. Zobacze jak mi pójdzie te 2.3g dziś, był trening wiec i zapotrzebowanie powinno być większe.
Zmieniony przez - Adramel w dniu 2011-05-06 20:07:48