Gdy na dworze wicher wieje każdy w SPAMie dupsko grzeje! %)

tylko uwazaj bo sie psy zleca na te kosci

Co do robienia masy w domu, ja w 9 tygodni zrobiłem 6 kg. Ale, po pierwsze jestem na 90% endomorfikiem (lekki brzuszek towarzyszy mi od 19 lat ), po drugie, naprawdę solidnie żarłem, szczególnie po treningu (nie jakaś specjalna dieta, ale dużo składników odżywczych dostarczałem), po trzecie, to był mój pierwszy cykl masowy.
@Senku
Całej książki nie czytałem, ale na podstawie fragmentów stwierdzam, że to totalne dziadostwo. Po pierwsze, wymuszona ilość poziomów, po drugie, autor podaje głupie argumenty na wyższość kalisteniki nad ciężarami (nie pamiętam jakie, ale to nie problem, żeby je znaleźć), po trzecie, zakładając, że osoba skończy wszystkie 10 poziomów, to skończy je z pięknymi dysproporcjami siłowymi, po czwarte, autor popełnia gdzieniegdzie rażące błędy merytoryczne w kwestii ogólnie pojętego treningu (przykład: autor twierdzi, że pistolet w wykonaniu 90 kg osoby to jak przysiad ze sztangą 180 kg, co jest bzdurą na pierwszy rzut oka, można łatwo wykazać, że na nogi działają siły rzędu 900 N co odpowiada 90 kg na sztandze). Po piąte, autor przedstawia kalistenikę jako wiedzę tajemną, którą on zechciał nam, prostaczkom objawić - w dużo lepszy sposób ćwiczą gimnastycy sportowi, a artykuły o treningu bodyweight są ogólnie dostępnie w necie i nie są bynajmniej zapomniane. To tyle z mojej strony

@up
podpisuje sie pod tym co napisales, autor jescze cos takiego rzucil ze podciaganie na drazku podchwytem= uginanie ramion ze sztanga o wadze twojej masy ciala. najbardziej rzuca sie w oczy w tej ksiazce to wywyzszanie bodyweight nad silownie

Zmieniony przez - gsmt w dniu 2012-05-17 12:05:28

gsmt

tylko uwazaj bo sie psy zleca na te kosci

Ty już ten epizod masz za sobą, kiełbasa na szyji

co do autora książki, fakt wypisuje bzdury...

Popracowalem dzisiaj troche nad technika przysiadow bez obciazenia. I mimo, ze obciazenie bylo zerowe juz po pierwszych powtorzeniach czulem mocne pieczenie w udach. Moje spostrzezenia sa takie, ze technika jest wazniejsza od obciazenia(juz wiedzialem o tym wczesniej w teorii, teraz wiem to w praktyce). To dla tych, ktorzy biora sie za wielkie ciezary zapominajac o technice.
Dzieki temu w domu jezeli ktos nie kupuje obciazenia, moze sobie dac dwa baniaki 5l z woda(10kg)/piaskiem(16-20kg)/cementem(tutaj nie mam pojecia ile dwa waza) i przetrenowac calkiem porzadnie nogi. Obciazenie zawiesic na jakiejs rurce o odpowiedniej dlugosci. 4 serie po 20 ruchow powinny dac calkiem przyzwoite efekty.
A progresja obciazenia zalezna juz od kazdego z osobna.

Bo wiekszosc osob zaczynajacych przygode z tym sportem podpatrzy na silowni kolegow z kilkuletnim stazem i chce od razu dzwigac wielkie ciezary, a tu niestety trzeba cierpliwie.

cisza prze burzą ;D przed wieczornym spamem :D

Oby nie, nie lubię spamu nadrabiać ;x

Zaś nawalicie ze sześć stron jak ostatnio i weź to człowieku czytaj

spoko panowie szykuje sie na wieczor