Gdy na dworze wicher wieje każdy w SPAMie dupsko grzeje! %)

Dokładnie Gruby

Cokta, tam od razu zabij, pierw bym sie nad toba znecal, dopiero potem odebral Ci zycie ;p Ja tez zabiore sie za ciezary, do pasa bede przypinal. Poki co to cwiczenie musze zrbic 5x5 w najtrudniejszym wariancie, a dopiero bede mogl cos z kg dolozyc. Szybko nie dojde do 5x5 np. w podciaganiu na jedej rece, wiec tutaj ciezary w ruch pojda za baaardzo dlugi czas, jezeli w ogole dojda ;d nie bede sie rozpisywal juz o innych cwiczeniach, chociaz w nich bedzie o duzo szybciej ciezar dolozony.

Dokładnie ciężary nie gryzą, sam myślę, że podczas wykonywania obwodów będę wstanie dorzucić trochę do pasa (mam 45 kg obciążenia, 8x 5kg, 2x 2,5kg - talerze) mogę trochę kombinować.

Mam zamiar dowalić obciążenia w dipsach oraz podciąganiu się.

Cokta poniekąd też w tym prawdy jest tylko jestem wkurfiony na ludzi, którzy myślą że w domciu nic się nie zdziała tyle Widzę że już do porozumienia doszliśmy, lecz miło było podyskutować :)

Ripostę szykowałeś całą noc

U mnie sprawa z siłownią wygląda tak. Kwestia ekonomiczna. Są dwie siłownie u mnie w mieście. Rozpatrzymy te dwa osobne przypadku.

1. Malutka klitka, ciasno, parno, miejsca mało, ciężko tam zrobić MC, przysiady.. mało sprzętu 1 ławka jej wielki minus jest taki, że jak tam zbierze się tam tłum (już nie mówiąc o wakacjach, feriach etc, gdy jest tłum sezezonowców = przerypane) to nie ma czym oddychać a więcej się stoi w kolejce po sprzęt niż ćwiczy. Zaletą jest niska cenna, bo jak pamiętam to 50 zł za karnet, na dodatek obok zaraz jest basen, więc można łączyć przyjemne z pożytecznym. Podsumowując jest kiepsko.

2. Duża siłownia, dużo sprzętu ale nie tak dużo obciążenie. Niestety właściciel w Moim mniemaniu to skąpiec. Żadnego modyfikowania tej siłowni. Bieżnia się zepsuła, to nie winna sprzętu tylko tych którzy na Niej za długo ćwiczą .. bo to do takiego użytku domowego śmiech na sali. Cenne karnetu systematycznie podnosi wprowadzając jakieś dziwne regulacje odnośnie długości robienia areo w cennie karnetu.. Karnet to około 100 zł..

Podsumowując mi się to po prostu nie opłaca.. nawet ze zniżkami, że się uczę etc. Są co prawda siłownie w sąsiednich miastach ale nie wiem jak wyglądają wystarczy mi to, że trzeba tam dojechać a to pieniądze i czas.

No zależy też u kogo jak w mieście Z kolei mam problem chłopaki : ( bo dipsy hoyowo mi idą praktycznie nie wiem czy 2 prawidłowo jestem w stanie wykonać tak nisko... tzn próbowałem nie dawno, jak po koszu wróciłem. Wgl paczka z poręczami była zabezpieczona tak, że 30 minut musiałem ją ściągać aby w końcu je wydostać... ale załamany jestem panowie : ( BBBBB

Ja mam jakies silownie jak jade na zajecia. Akurat jestem na takim poziomie zaawansowania, ze trzy rurki w piwnicy mi wystarcza(drazek i porecze). Wiec to 50 zl (tyle kosztuja karnety w tych silowniach, ktore widzialem) to moge sobie cos dobrego do jedzenia, wartosciowego kupic ;) Gimnastyka to taki sport, gdzie duzo ciezaru mi nie potrzeba poki co. Bez ciezaru robie slabo latwe wersje, wiec troche daleko bym uzywal wielkich obciazen..

HGG, czemu załamany ?

pewnie dlatego, ze slabo mu poszlo w dipsach..

Nom byłem zadowolony z rana przyszły, myślałem że dam rady coś na nich zdziałać a tu taka lypa i teraz jak myślicie/wodzu czy dam rady podciągnąć się na poziomie I w tym ćwiczeniu ?