Szacuny
1
Napisanych postów
50
Wiek
42 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
633
Nie lej się gdzieś tam po krzaczorach chłopie, zwariowałeś???
Panowie nade mną dobrze Ci prawią. Będzie o wiele korzystniej dla Twojej sytuacji jeśli będą świadkowie na to, że on Cię zaczepia, obraża i (to już w ogóle super) pierwszy atakuje. Dopiero wtedy spokojnie wywołaj małą nuklearną wojnę. Koleś przyzwyczajony do tego, że go do tej pory zlewałeś będzie mieć raczej chwilę zawieszki kiedy po pierwszym otrzymanym ciosie wyprowadzisz mu kilka swoich + kicka. Duża szansa na szybki nokaut techniczny i kompromitację tamtego gościa na oczach jego własnych kumpli.
Bądź mądrzejszy od niego. Nie prowokuj, jeśli dasz radę w ogóle nie dopuszczaj do rozpoczęcia starcia. Ale jeśli już masz się bić, nie bądź jak durny sarmata, któremu wystarczyło pomachać czerwoną płachtą a on już wyciągał szabelkę, leciał i najczęściej dostawał wp....l od Szweda i Niemca. Bądź za to strategiem. Myśl o tym kiedy najwięcej zyskasz na podjęciu walki. A jak już zdecydujesz i zaczniesz walczyć, myśl tylko o szybkim KO.
Szacuny
3
Napisanych postów
725
Wiek
40 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
14919
Dokładnie jak mówi słaby. Ja też się dziwie, bo z Twojej relacji:
"Probowal mi wy***ac liscia ale sie odchylilem i mocno nie dostalem.
Szlismy dalej ulica bo ja powiedzialem ze nie chce sie z nim na******lac przy ludziach. I w pewnym momencie low kicka mi wy***al ale ja sie wybronilem ze nie
doszlo do celu kawalek odskoczylem i szedlem szybciej i sie na niego patrzylem
pozniej zaczal mnie znowu kopac ale tez bez celu bo neutralizowalem ataki i
i ciagle rece wysoko mialem i na wstecznym zbijalem jego cepy w koncu kawalek odbieglem on za mna i myslalem ze da spokoj bo sie ztrzymal ale za chwile zaczal znowu biedz wiec ja juz mialem blisko do domu i s*******ilem."
Wynika,że szedłeś do domu, udając, że nie czujesz jego ataków . Jak juz jest taka sytuacja się zdarzy to nie ma się co zastanawiać i gadać, że nei przy ludziach, bo to żadna różnica (no chyba, że presja większa bo się chcesz pokazać z dobrej strony).
No i jak pisali koledzy przede mną - solo to solo, a nie:
"to moze dojsc do tego ze bedzie grubsza walka- wrazie jakbym ja nie dawal rady to
koledzy pomoga i wtedy tamci od niego sie rzuca.".
Daj na solówe, czy wygrasz, czy przegrasz będzie szacunek. A jak obijesz go w kilku, kiedy on chciał na solo to będzie bieda. Dopiero jak jego kumple coś będą bekać to niech Twoi dopiero się wtrącą. Tyle!
Szacuny
2
Napisanych postów
62
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1512
Jestem juz po lekcjach, nie widzialem go dzisiaj wiec odwolalem ekipe.
Chyba ta sprawa bedzie zalatwiona przez pedagog i on moze miec prze***ane
bo na kamerze nagralo sie jak on mnie probowal zaatakowac.
Wiec bede mial spokoj przez weekend.
Szacuny
6
Napisanych postów
416
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
8476
Weekend możesz mieć spokojny... ale jeśli on bedzie miał wtopę u pedagog to raczej nie popuści... wtedy jeszcze bardziej będzie chciał ci dowalić bo będzie utożsamiał z problemami ... dla niego bedziesz przyczyna jego problemów w szkole...
Na twoim miejscu uratował bym mu dupę (przed dyrektorką) wtedy może i zyskasz kumpla ktory lubi się bić :) a nawet jak nie to jak mu dupe urtatujesz to on ci nie skopie twojej :)
Jakby was wezwała razem na dywanik to powiedz ze to nie porozumienie bo o coś tam poszło na boisku i musieliście to wyjaśnic ale do zadnej bójki nie doszło
Zmieniony przez - MMA91 w dniu 2010-03-26 12:39:03
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
przeczytałem to i nie rozumiem autora, skoro ćwiczysz boks pół roku to zakładam ,że już co nie co umiesz.......nie rozumiem skąd twoje opory przy odpieraniu ataku ...to nie ty jesteś agresorem tylko on ,ty się tylko bronisz ....co prawda trzeba to robić z umiarem i proporcjonalnie dobierać środki ,ale w żadnym wypadku przyjmowanie biernej postawy tego nie załatwi. Trzeba się szanować ,a nie stać jak kołek.
Oczywiście nie jestem zwolennikiem rozwiązywania każdego sporu pięściami ,najpierw trzeba spróbować tej dyplomatycznej opcji ,czyli rozmowy ,jeśli to nic nie da wtedy używasz innych argumentów
Szacuny
2
Napisanych postów
256
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1413
Może faktycznie coś w tym jest, wyjaśnić kwestię z ciałem pedagogicznym, a koleś, jeśli ma szczątki rozumu, może zajarzy, że tyłek mu uratowałeś i odpuści... no a jeżeli nie, wtedy czuj się usprawiedliowiony i nie daj się.