Siemka, dopiero dzisiaj jest chwila czasu aby skrobnąć coś sensownego. Zaczynając od piątku to po nocce gdy chwilę odespałem pojechalem z Małą do lekarza - zrobił się Jej na policzku niedaleko ucho taki wrzód/narośl(uj wie). dostala masc itd ale jak sie dzisiaj okazuje to jakas grubsza sprawa, prawdopodobnie od przeziębienia. Dostala antybiotyk, pobralismy krew do badania i niestety bedzie to trzeba chyba jakoś naciąć lub cos w ten deseń - jutro się okaze czy dostaniemy skierowanie do chirurga. Na szczescie oprocz tego czuję się dobrze, bez temperatury wiec o tyle ok.
Wieczorem w piątek gdy juz odwiozłem Małą do Mamy wpadł Dominik i zrobiliśmy trening pull - mimo poznej jak na na mnie pory weszło spoko, potem potreningowe przy meczu w chacie, chwila bajery i w kimę
W sb pobudka 5.30 - jajca sadzone(u mnie) i jajówka(dominik) z 2 tostami i szynką drobiową, kawka i w drogę, ktora mijała calkiem spoko. Po drodze pyszna kanapka na Orlenie, robiona "na swiezo" - nie wiedzialem ze takie smakolyki tam mozna zjesc. Kolejna kawka i dalej juz pod adres Apartamentu. Okazało się ze bedzie dostepny raczej w okolicach 15-16 wiec zjedlimsy pierogi w Zapiecku i pognalismy na halę. Tam nieco poslizgu ale juz duzo mniej niz w piatek. I oglądalismy kolejne męski konkurencje. O wynikach itd nie chce mi się pisać, Wiekszosc zawodników bardzo dobrze przygotowana. Juz w sb stwierdzilismy, ze Tomczuk zgarnie kartę. Mozna rozne rzeczy gadac o jego zachowaniu itd... ale formą , prezencją nikt nie mial do niego startu. Warto zwrocic uwagę na 25 zawodników w CP w tej kategorii gdzie byl Przybyła, Castro, Patryk Flis i wielu znakomitych zawodników. Jakos ok.17.30 zwinelismy odebrac apartament, zanim znalazlem miejsce parkingowe to minely wieki ale taki urok centrum stolicy. Dlatego tez nie uderzalimsy wieczorem do Przemka na sushi bo to od Nas kilkanascie km i mialem juz dosc jezdzenia za kółkiem - od razu po wyjsciu na miasto machnalem piwko, potem jeszcze jedno...i ciutkę kcal :)
W niedzielę obudzil mnie express do kawy - tak Dominik dyskretnie obudzil mnie na walkę Fury-Wilder. Warto bylo zobaczyc pokaz boksu w wykonaniu gypsy Kinga. Nastepnie chwila zamuly w lozkach i sniadanie w knajpie "bulkę przez bibułkę". Jako ze weszło ciut wiecej niz u zwyklego zjadacza chleba to Pan musial na biezaco zabierac talerze bo dal za maly stolik,hehe. Ale...solidne papu bylo potrzebne, bo po zjedzeniu i odsapnieciu chwilę ruszyliśmy do Przemka na trening. Tam wpadł Krzychu(mega pozytywny gość, uwielbia "rutynę"
), Gnidusek z Zosią ale towarzysko bo w tym dniu nie trenowali oraz Przemek Flis i Olek(nie pamietam nazwiska - ale.trener na insta jesli ktos ciekawy). Chlopaki po zawodach swiezo wiec swietnie to wyglądało, Patryk bardzo proporcjonalny, dobrze przygotwany. Olek rewelka, z bliska widac to jakosc mieśnia - wazac 95kg prezentował się mega. Super bylo ich obu poznać. Przemo naladowany pozytywną energią...no i solidną
masą mieśniową, te giry,ech...Z Dominikiem ktory caly czas się rozrasta jak nalezy zrobilismy push, wykorzystując kilka fajnych maszyn, jakich ta klimatyczna , osiedlowa silka posiada.
Po treningu pozegnalimsy się z resztą i ruszylismy na hale. W niedziele juz planowo jesli chodzi o czas i bardzo sprawnie to szło. Obejrzeliśmy porownania ze wszystkich kat meskich, przed dowolnymi ruszając do chaty co bylo dobrym posunieciem, bo bylo jeszcze widno, a deszcze tak ciulało calą drogę że i tak sie ciezko jechalo.Wyniki juz Domino na zywo sprawdzal na relacji w telefonie wiec bylismy na biezaco.
Po powrocie piona z dominikiem ktory pjechal dalej do chaty, ja szybki ogar zarcia na nastepny dzien, uspalem wczesniej Mala bo jeszcze nie zasnela z Babcią i w kime...bo poniedzialek mial byc pierwotnie wolny ale zas braki wiec poszedlem na dniowke. Na szczescie stanowisko spokojne...i z telefonem wiec ogladalem sobie relacje i wywiady z weekendu. Po skończeniu pracy po 18 juz o 19 bylem w drodze po Zonę ktora w koncu skonczyla te cholerne szkolenie i jestesmy w komplecie.
Dzisiaj rano pojechalem zarejestrowac Mala do lekarza, na zakupy i potem na trening nóg
- odwodzenie nog 3x20,15,15
- uginania siedzac - 4 x 20,15, 12,10 - 2 ciezkie
- bulgary - 3010 - CC x 15, 2x10kg x 12, 2 x 15kg x 12
- ssb squat - 60,80,100,120 x 8
- wyciskanie na platformie , waski rozstaw 3010- 85,115,125 x 15,15,14
- leg extensions - 3 x 20,15,15 + 8 rest pauza
- wykroki chodzone 2 x 2 dlugosci
- sissy squat 2 x 15
W nastepnym poscie kilka zdjec wrzuca z Wawy