Szajba wrzucę przy najbliższej okazji.
Ajazy no jak nie, jak tak? Po przysiadach kolano bolało, a dziś ponad 16km i nic, ani w trakcie biegu ani po biegu
28.11 środa
długie wybieganie
Od razu samopoczucie lepsze
Jest dobrze
Potrzebuje tych biegów, a raczej głowa potrzebuje dla spokoju psychicznego i relaksu
Zwiedzałam okoliczne polne drogi. Zaplanowałam trasę wg mapy, odpaliłam nawigację po trasie i... zgubiłam się
Na skrzyżowaniu trasa mi się pokrywała, na początku zegarek poinformował, że zeszłam z trasy, ale zanim się połapałam co jest nie tak, była juz informacja, że jestem na trasie. Szkoda tylko, że tej powrotnej
Także widzę, że w takich momentach trzeba będzie się pilnować, bo zegarek nie odróżnia czy biegnę we właściwą stronę.
Odkryłam kilka świetnych, nieznanych dróg, które na stałe włączę do moich biegów. Niektórymi kiedyś biegłam, ale nie wiedziałam gdzie dokładnie prowadzą. Kilka razy zegarek wyprowadził mnie w pole i to dosłownie. Widać na fotkach poniżej, to wszystko miały być ogólnodostepne polne drogi (wg mapy
). Część trasy jak się okazało była na ogrodzonym terenie prywatnym, więc musiałam szukać innej drogi.
Biegło mi sie super, lekko w nogach, brak zadyszki i zmęczenia. Wpadłam w rytm typu "mogę biec i biec bez końca".
Wykres tętna w końcu normalny - zgadnijcie dlaczego?
Tak to można biegać.
W tym miejscu musze stwierdzić, że o ile wskazania z tętna z Polara był dość wiarygodne, o tyle wskazania z Suunto można sobie w tyłek wsadzić
A podobno korzystają z najlepszej technologi na rynku
W drodze powrotnej spotkałam Panią z pieskami na spacerze. Jeden zero reakcji, a drugi odrazu do mnie podbiegł, wtedy kodrugi postanowił dołączyć a ja wyciągnełam pałkę teleskopową. Mina właścicielki bezcenna
Panika i krzyczy "Proszę ich nie bić, one nie gryzą". Może to da ludziom do myślenia, żeby bardziej pilnowac swoje psy. W te teksty że nie gryzą to ja średnio wierzę.
14,5km spokojnego biegu, później kilka ćwiczeń i 5x100m (choć wychodziło też 110-120). Muszę te odcinki poustawiać na zegarku, na zasadzie interwałów. Średnie
tempo wolne, wpadło trochę marszu, szczególnie po głęboko zaoranych polach, bo to niezbyt bezpieczne.
Trochę ciężko się było zebrać, bo zimno i ponuro, ale warto było.
Później wizyta u fizjo i naprawa czworobocznego. Strasznie spięty i ciągnie mi całą łopatkę do góry, przez co kość ramienna jest przesunięta, a to negatywnie wpływa na bark... reakcja łańcuchowa. Zębaty przez to osłabiony, bo nie ma szans przeciwdziałać większym mięśniom. Będzie trzeba włączyć do planu ćwiczenia wzacniające. A czworoboczny regularnie rozbijać. W piątek ide znowu, żeby rozluznic piersiowe, może nie będa tak tych barków w przód ciągnąć.
Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-11-28 15:44:06