Dobra. Półka zaliczona, czas wyznaczyć sobie kolejne cele.
Główny priorytetowy cel to przygotowanie się do maratonu Szczecińskiego w czerwcu 2019, ukończeniu go bez kontuzji i w przyzwoitym czasie (hmmm...3.50?)
Trzeba będzie
śledzika podpatrywać.
Po drodze w listopadzie polecieć Mile Niepodległości grubo poniżej 00:45. Patrzę na międzyczasy z półki...i na tą chwile mam to w kieszeni...gdyby nie kolano.
No właśnie. Kolano. Po półce wydawało mi się że jest dobrze. No bo skoro przebiegłem 20 km, to wydawało się że mogę biegać dalej. Dzisiaj próbowałem pobiegać. Próba zakończyła się po 100 metrach. Kolano się z bólu „łamie”. Tragedia. Jak tylko wrócę z pracy- rezo. W najbliższym czasie nie pobiegam. No chyba ze jeszcze raz przetestuje schemat opokan plus keto
Tak serio: Bardzo mi to utrudni realizacje Mili jeżeli przerwa okaże się dłuższa.
Mniejsze bieżące cele na teraz. Nie mogę biegać. Wiec to odpowiedni czas żeby przymasować i ruszyć tą siłę. Dobrze byłoby tez się nie zalać zbytnio. Muszę tez pomyśleć tez nad alternatywnym do biegania sposobie utrzymania kondycji. W domu będą kilometry basenu. A w pracy....nie wiem? Ergometr ? Nie lubię.
Jeśli chodzi o środki do realizacji bieżących celów: na razie kontynuuje zaczęty
15-10-5 regularnie dokładając co trening. Do momentu ściany. Jak stanie to zobaczymy co powie
ajazy. Może powrót do 5/3/1?
Dieta: wymyśliłem sobie to tak; myślałem o rotacji ale bardziej to wyglada na mini cykle:
Dwa tygodnie solidnej nadwyżki kalorycznej (+500-700 kcal)
3-4 dni - koło zara
Tydzień nieliwielkiego ujemnego bilansu z duża iloscią pływania, ergo etc.
I tak w kółko. Pytanie. Czy to ma jakikolwiek sens- czy poprostu będę kręcił się w kółko. Zobaczymy co
kabo na to.
Zdjęcie dla atencji
Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-08-29 08:42:49