Lexi_3000 kcal to nie są zawrotne kalorie, zwłaszcza, że na tych 2700 waga mi rosła max 0,1 kg na tydzień, przez co w owe 3 miesiące urosła łącznie 1,2 kg, myślę więc, że świniomasa to nie była. :)
A do zredukowania mam brzuch, który nie łapie się w standardy zadowolenia z plażowej sylwetki. Gdyby się dało, redukowałabym tylko stamtąd, ale, skoro się nie da to walczę z całym ciałem.
I to nie jest moja wyobraźnia, bo mówią to koszulki i widzą inni ludzie, nie twierdząc, że jest inaczej. Więc nie zamierzam się zadowalać tym co mam, bo jak bziu robi masę to i tak wygląda milionkroć lepiej, niż ja kiedykolwiek i nikt tu nie poprzestaje na "nie najgorzej", a na 0 kalorycznym nagle tłuszcz z brzucha nie przeskoczy w cycki, ani mięśnie.
Poprzednio nie znałam mojego ciała i moim błędem były wysokie tłuszcze, przez co przytyłam dużo i wyglądałam strasznie, ale człowiek uczy się na błędach. Pozbyłam się 7 kg na niskich kaloriach. 1800 czy 1900 to jeszcze nie głodówka. Nic na to nie poradzę, że na 2700 nie tyję, a na 1900 nie chudne. Moje ciało lubi po prostu trzymać wagę.
Ja mam baaardzo zblizona sytuacje. Patrzac po zdjeciach to jestes smuklejsza ode mnie ale z tym brzuszkiem to mamy identycznie- oponka pod pepkiem+boczki. Tak samo z kaloriami- czy 1800 czy 2500 waga byla prawie taka sama. Co prawda ja juz sobie troche dalam spokoj, juz mi sie nie chce nad tym faktem rozpaczac a winnego ciezko znalezc. Fakt ze wydawalo mi sie ze brzuch sie "splaszczal" w krotkich okresach wiekszego odstresowania, tak jakby to mialo rzeczywiscie zwiazek z kortyzolem ale to takie domniemania raczej. Teraz juz mi sie nie chce tak obserwowac co i jak wplywa, wzmacniam core- moze pomoze a na pewno nie zaszkodzi, trzymanie diety tak samo a jak sie da pozbyc stresu to wiadomo ze dobrze- jak nie to warto chociaz minimalizowac
Moj pierwszy dziennik
http://www.sfd.pl/DT_redukcja_Maria1209-t1113012.html
Dziennik z wyzwania posladkowego
http://www.sfd.pl/BAD_ASS_SQUAD_maria1209-t1120394.html pods. s. 30