Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
ojan
MaGor - niezbyt to rozumiem (do teraz uważałem, że większa ilość białka chroni nas przed utratą mięśni a przeróbka białka w glikogen chroni także nasz mózg - nawiasem mówiąc to moja żona będąc jedynie na wodzie miała wyższy poziom cukru we krwi niż ja przy redukcyjnym jedzeniu).
Ten cytat mnie przeraża: "Ta dieta nie zawodzi, ale wymaga zrozumienia mechanizmów:
- zbyt duża podaż białka utrudnia przejście w stan ketozy
- zbyt duża podaż białka może doprowadzić do zapaści i omdleń. Dlaczego? Proste. Wątroba będzie sobie część białka zagospodarowywała po swojemu, uzupełniając glikogen. Niestety w pewnym momencie nie wystarczy go do zasilania mózgu i można się obudzić na podłodze, daj Boże nie pod sztangą. Tak skończyła się moja ostatnia tłuszczówka: kilogram szynki + trzy pomidory + 2 kostki smalcu. Dziennie. Padłem na gębę i leżałem 20 minut z połową świadomości. "
Trenowałeś w tym czasie? Bo kulkami zainteresowałeś się chyba dopiero od kilku miesięcy?
Tak trenowałem wtedy. Głównie splity, bieganie i rower.
Po kolei postaram się odpisać. Najgorzej to zawiesić się "w połowie drogi" pomiędzy ketozą, a radykalnym cięciem węgli na rzecz białka. Glikogen pochodzenia "białkowego" opędzi jako tako potrzeby organizmu, ale nie ma w rezerwie ketonów, którymi mógłby nakarmić mózg w sytuacji ewidentnego kryzysu.
Zemdlałem po gwałtownym wstaniu z łóżka i skorzystaniu z toalety. Razem z moczem wydaliłem z siebie całą energię. Zaczęło się od mrowienia w stopach i gwałtownym zmięknięciu nóg. Dosłownie obudziłem się około 20 minut później z głową na desce sedesu. Myślę, że porcja 250 g szynki na posiłek to było zbyt dużo białka, które strasznie obciążyło mi nerki. Wystarczyło potem tylko "dotknąć" równowagi elektrolitowej i poszło lawinowo. Słyszałem o podobnych przypadkach na ekstremalnych tłuszczówkach, dlatego swoją przygotowałem dość solidnie
Humor nadal na 5+. Pracuję na najwyższych obrotach
Szacuny
0
Napisanych postów
306
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
5898
Chłopaki tak patrzę na te wyliczenia i tylko utwierdzam się w przekonaniu że mężczyźni kierują się sztywno po wyznaczonej drodze a np. ja zrobiłam zamiast planowanych 500swingów ...700. I niby wszystko z kostką ale co poradzić. Jutro obym nie zdechła :)
dieta. heh nie opowiem przecież o pachnącej kaszy jaglanej z jabłkami Grubego i tynki-wiadomo, trzymajcie na wodzy
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
kama_80
Chłopaki tak patrzę na te wyliczenia i tylko utwierdzam się w przekonaniu że mężczyźni kierują się sztywno po wyznaczonej drodze a np. ja zrobiłam zamiast planowanych 500swingów ...700. I niby wszystko z kostką ale co poradzić. Jutro obym nie zdechła :)
Bo mężczyźni są syntetyczni, a kobiety analityczne A Ty - poza tym, że masz analityczną naturę - pewnie jesteś obolała
kama_80
dieta. heh nie opowiem przecież o pachnącej kaszy jaglanej z jabłkami Grubego i tynki-wiadomo, trzymajcie na wodzy
E tam. Mów ile chcesz. Możesz nawet umieszczać zdjęcia wyuzdanych potraw
Mnie to nie rusza.
Patrz jak się bawię niebezpiecznymi przedmiotami:
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
Przecież to Photoshop i mistyfikacja Czekoladki dawno zeżarte Kto by wytrzymał? A tak serio to świetne ćwiczenie. Na przyszły tydzień kupię sobie cukierka irysa i będę go odwijał i zawijał w papierek Odwinę go przynajmniej raz