doms na dwojkach przekonkretne po wczorajszych sprintach. Waga tez pokazala mniej, ale wazylem sie
przed treningiem w pelnych ciuchach to tez inaczej. Dla ciekawosci jednak sprawdzilem, nic poza tym.
bary dzis i cardio 45min 7km/h. Nie dam wypiski nawet bo zaraz musze znow uciekac, miniremont w kuchni rozregulowal mi na dziś diete totalnie, istniała obawa, ze jedzenie w lodowce sie zepsuje, gdy ja wylacze na kilka h, wiec zaczalem jesc dzemy, powidła - to co bylo pootwierane. jaj juz dzis nie zjem i owsianych, w zasadzie nic juz nie zjem. Jutro w pracy zaczne posilek od dlugiej przerwy dopiero albo i dalej, nie lubię takich niekontrolowanych cheatów. Kolejna uwaga jest taka, że chodze glodny i zdycham, chyba wolalbym zjesc duzo w 1 porcji a troche rzadziej, jak zjem co 4h to ostatecznie nic sie nie stanie i zmiescze sie wtedy w 3 posilkach w ciagu dnia po 1000kcal. Co jeszcze hmm... umysl ze mna sobie pogrywa i organizm, raz w lustrze b. dobrze, raz totalnie chuyowo i to na przestrzeni godzin, ale leje na to. Ma byc po prostu duzo wysilku fizycznego i deficyt i musi sie udac, nawet jesli mialbym redukowac b. dlugo, trudno, przeboleje. Z okazji niekontrolowanego zarcia dzis jeszcze krece cardio oczywiscie!