MaGor
Muszę się pogonić do robienia swoich celów. Dzisiaj chyba akcja kołowanie drążka do garażu, szycia torby z piachem i dowiadywania się o koszty naprawy telefonu.
Ty to masz jak pamietam strasznie rozstrzelone te cele, bo ten maraton pewnie juz bys od biedy przedreptal, jak przedreptales 30 to te 12 sila woli chyba sie da, w kazdym razie tak mi sie zdaje ze te ostatnie km biegnie sie glowa bardziej niz nogami, w drazku zalozyles sobie limit ktory powinienes z marszu stuknac, tylko pare razy ten drazek pocwiczyc, a z kolei z mojego punktu widzenia, z pompkami to przegiales palke :) Ja sobie nie wyobrazam zrobienia setki przy mojej ( naszej ) wadze - moze dlatego ze ja robie takie crossfitki z oderwaniem rak, ale i tak zwyklych jakos nie czuje w takiej ilosci ;) Mam nadzieje ze z grubsza dobrze spamietalem cos tam sobie za pokute zadal ;)
kukurykuPrzepraszam za spam, ale nie mogłam się powstrzymać. Dziennik jest ogromną dawką motywacji. Inspiruje nie tylko Pańskie sportowe podejście, ale i sposób w jaki jest prowadzony. Przebrnęłam przez cały i przyznam, że czyta się z przyjemnością, można sporo się dowiedzieć, zwłaszcza jeśli chodzi o technikę wykonywania ćwiczeń. Gratuluję wspaniałej formy, kibicuję i życzę powodzenia w dalszej realizacji celów :)
Dziekuje pieknie za mile slowa. Przyjmijmy prosze sportowa forme popularna na calym swiecie - mowmy sobie na Ty, jeszcze nie mam czterdziestki i dziwnie sie czuje jak mi sie Panuje ;) Tytulem wyjasnienia, staram sie pisac tak, jak sam chcialbym czytac - jasno, szczegolowo, skrupulatnie i uczciwie przede wszystkim. Jak cos nie wyjdzie, trzeba sie przyznac, a juz samo to ze bede sie musial przyznac ze nie dalem rady jest wystarczajacym motywatorem, by jednak dac rade, w wiekszosci przypadkow :) I bardzo prosze, o technice u mnie poczytasz, ale w uwagach ktore nanosi Pawel, nie powielaj bron boze mojej "techniki" podpatrzonej na filmach, bo szkoda zdrowia ;)
Wrazenia dzisiejsze, a byla ich moc. Po pierwsze, jazda rowerem na torze zawsze zdawala mi sie pieronsko ( tak sie mowi na slasku ? ) nudnym zajeciem - a to jest czysta moc przyjemnosci i adrenaliny ! Na obcym rowerze, pierwszy raz w zyciu majac do czynienia z torem pojechalem sporo ponad 50km/h ! Strach w oczach, bo rower nie mial hamulcow ani wolnobiegu, a jednoczesnie poczulem co to znaczy kolarstwo, jak na pomiarowe kolko rozprowadzili mnie prawdziwi mlodzi zawodnicy. Samo sie jedzie, dopiero jak czlowiek zostaje sam, zaczyna sie walka. Tak sie w tym zapamietalem, ze nie bylem w stanie ustac po zejsciu z roweru, kilka okrazen i nogi zdewastowane. Druga rzecz - nie wiem jak ja wytrzymam na takim siodle 3, a pozniej 6 godzin ;) Podobno da sie kupic wygodniejsze, mam nadzieje ze to prawda ;) Objezdzilem tez rower czasowy i szosowy ( oba sa na szose, roznia sie profilem pozycji i niuansami, waga i cena tez oczywiscie ) i stanelo ze nie ma sensu myslec o czasowce - jestem za stary i miesiace rozciagania zastanych partii potrzebne bylyby, bym mogl wykorzystac profil pelnego roweru czasowego - do tego nie potrafie jezdzic i prawie sie zabilem, jak trzymajac uchwyt czasowy chcialem wstac na pedaly i "rozbiegac" rower. Pomierzono mnie na takiej maszynie, ktora imituje rower i kreci sie material video z kilku stron, proces nazywa sie bike fitting ale jak sie nazywa urzadzenie - juz zdazylem zapomniec. Summa summarum, dla mnie szosa plus przystawka czasowa, tzw. lemondka, a i to nie od razu - dopiero jak wyrobie sobie nawyki i oducze sie atakowania bez dostosowania chwytu. Radosci ekipa miala ze mnie co nie miara, ale niech im bedzie na zdrowie. Znow mialem szczescie poznac swietnych ludzi, az zal bylo wyjezdzac.
Z toru szybko do wioski obok domu na basen - mial byc test ale wiele z niego nie wyszlo, nie mialem sily w nogach by pracowac po rannym bieganiu i calym tym kolartwie torowym. Posnulem sie od sciany do sciany 8 razy i mialem dosc, pocwiczylem pare minut oddychanie, strzelilem dwa razy z trampoliny bo bylo pusto, zaliczajac w dwoch skokach jedna spektakularna deche ;) i poszedlem na jedna sesje sauny.
Jutro odpoczywam - znaczy przebiegne sie niezobowiazujaco rano, tyle ile mnie nogi poniosa bez walki, od poniedzialku przejsciowy tydzien gdzie pojawia sie juz 4 sporty, plywanie, bieganie, rower i CF, a pozniej ogien. Miedzyczasie musze znalezc czas na wyskok do kraju, bo zwariuje. No i biblioteke musze uzupelnic, a akurat interesujace mnie pozycje wystepuja tylko na papierze ;)
Alez sie napaplalem, komu sie bedzie chcialo to czytac ;)
Edit: z kronikarskiego obowiazku, poza tym co zaplanowalem, dzis jeszcze wpadl obiad i deser z kolarzami - chyba z kilogram roznych makaronow i sernik - jak nic zjadlem dziz lacznie z 6tys kcal. I przyznac sie wstyd, pol godziny temu wsunalem placki, a glodny jestem jak wilk. Mam jeszcze pol wassermelona - znaczy arbuza, to go chyba zjem, bo glodny nie zasne :)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-07-13 20:06:34
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html
Cele 2016:
1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016