Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Będziesz w Warszawie? Ja jutro tam jadę i posiedzę ze 2-3 dni. Mam ochotę wpaść na trening do ketlarzy od Malwiny, ale coś cicho u niej. Sam się będę musiał zakręcić wokół tego Ale poćwiczyć i tak gdzieś trzeba będzie To co? Ustawka? Bo pobiegać nad Wisłą mam zamiar, a trening zrobię albo ze swoim nowym kettlem, na schodach w Parku Czerniakowskim, albo w klubie S4 na Puławskiej (mają komplet kettli).

"
Niestety, znow schudlem w zeszlym tygodniu, kalorie w gore."

Przeczytaj to co Ci wysłałem w PW. Możliwe, że wystarczy jak zmniejszysz ilość białka, zamiast zwiększać ilość kalorii :) Wtedy powinno być lepiej.

MaGor

Będziesz w Warszawie? Ja jutro tam jadę i posiedzę ze 2-3 dni. Mam ochotę wpaść na trening do ketlarzy od Malwiny, ale coś cicho u niej. Sam się będę musiał zakręcić wokół tego Ale poćwiczyć i tak gdzieś trzeba będzie To co? Ustawka? Bo pobiegać nad Wisłą mam zamiar, a trening zrobię albo ze swoim nowym kettlem, na schodach w Parku Czerniakowskim, albo w klubie S4 na Puławskiej (mają komplet kettli).

Bardzo chetnie, powinienem wyjechac dzis wieczorem lub jutro rano - jesli zalatwie dzis wazna sprawe. Co do treningu to ja mam plany z CF, ale z przyjemnoscia spotkam sie poznac i pogadac. Mieszkal bede w centrum, nad wisle mam moze z 5 minut spacerkiem :) Bede pisal PW jak uda mi sie ruszyc, to sie zgramy jakos.

Xank dzieki, nie upieram sie na wysokie ilosci bialka, poprostu takie wychodza, nawet gdy chce zejsc nizej, to sie nie da, nie zjem przeciez posilku zlozonego z wegli samych, bo to nie posilek. Bede kombinowal ;)


Cykl rekompozycyjny – dzien 37 / 120
High Calories Day ( 4600 kcal )
Trening CF

Trening popoludniowy CF AMRAP 12 minut:

30 toes to bar
10 push pressow 50 kg
20 toes to bar
10 push pressow 60 kg
10 toes to bar
10 push pressow 70 kg

Jedzenie na dzis, dodatkowo to co zawsze, warzywa i owoce:




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-07-09 08:10:44

Jadę dzisiaj po południu do stolicy. Wieczorem trochę pobiegam, a jutro będę chciał zrobić normalny trening. Gdybyś się nudził i miał ochotę przymierzyć jak Ci leży kula w ręku to zapraszam. I też chętnie poznam, pogadam.
Tu będę ćwiczył- Link do googlemaps Schody na skarpę w Parku Rydza-Śmigłego. Gdzieś pomiędzy Czerniakowską, a schodami powinien się pętać spocony gość z żółtą żeliwną kulą. Ale ja też mam do załatwiania kilka spraw i najwcześniej wieczorem to będzie miało miejsce
Podeślę Ci na PW numer telefonu jak już będę w Warszawie.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-09 08:46:00

Na szybko bo mnie goni czas, ale i tak cos zjesc musze wiec mam chwilke. Trening zaliczony - cos chyba zle Pawla intencje zrozumialem, mial byc AMRAP obwodu 12 minut w moim rozumieniu, ale combo tak masakruje barki ze ja ledwo wyrobilem w 12 minut zrobic jeden caly obwod ;) Czy to normalne, czy tylko ja tak mam, ze wszelkie cwiczenia na drazku, nawet w zwisie, jak dzisiejsze unoszenie stop do drazka drastycznie narusza mi cala obrecz barkowa ? Idac potem na push press jest potworna masakra. Moze dlatego ze ciezki jestem i dodatkowo nie moge wykorzystac bujania sie na drazku, bo mam sciane za plecami, i praktycznie kazde powtorzenie robie z zatrzymania. No nic, jest jak jest. Cos tam nagralem, ale tak mnie wk.. juz ten aparat, ze sily nie mam i pieprzne to nagrywanie. Nie da sie nim nic nagrac pod swiatlo, podczas gdy malpka za 100 euro swietnie sobie radzila, tylko znow sie spsula..




Po treningu na szybko pobiegalem, tylko symbolicznie, 3 koleczka czyli nieco ponad kilometr plus jedno spacerkiem bo lalo sie ze mnie i chcialem nieco ostygnac.

Dzien mam kompletnie zepsuty, nie dosc ze nie zalatwilem arcywaznej sprawy i musze jutro jechac raz jeszcze, a to mi przesunie wyjazd do Polski na wieczor albo na czwartek, to jeszcze wracajac.. kuzwa wstyd sie przyznac, zabraklo mi paliwa ! Tu jest tak ze czasami i 60 km stacji nie ma, a ja sie zagapilem, gadalem pewnie przez telefon czy sam nie wiem, nagle patrze, zolta lampa swieci, patrze na strzalke, a ona juz sie opiera o kijek. Nosz kur.. ujechalem 22km i koniec. Na szczescie mam wykupiona pomoc w ADAC, serwisowy woz byl w 15 minut z karnisterkiem, ale w tym czasie dostalem juz asyste Polizei - pewnie jakis kierowca zadzwonil. Stali 300 metrow za mna na kogucie i pilnowali zeby nikt we mnie nie wpadl, a ja musialem w kamizelce za barierkami w sloncu sterczec, w koszuli, dlugich spodniach, w 35 stopniach - takie przepisy. Na usprawiedliwienie mam tylko tyle ze mam obecnie auto z serwisu udostepnione, i nie przyzwyczailem sie jeszcze ze pali wiecej i tak jakos wyszlo... No nic, lece bo mi sasiedzi zalatwili wizyte prywatna u jakiegos podobno magika - ortopedy, ide pogadac czy sie nie wybrac na jakies przeswietlenia i rezonanse tu na miejscu - mialem robic w Polsce, ale nie wiem czy wogole do trojmiasta zdaze, czy nie pojade tylko do Warszawy i nazad do siebie, a ciagle mnie moje kolano smyra, i to jest tak ze w przysiadach jest jeszcze ok jak sie pilnuje z postawa, ale juz przy TGU, wykrokach czy innych ruchach, gdzie tak jakby skrecam je poza zginaniem, natychmiast boli. Musze cos z tym zrobic, bo czasu szkoda, a ustalilem z Pawlem ze od jesieni odpalimy trening na wytrzymalosc, jak maja mi cos grzebac, ciac czy cos w tym stylu, to lepiej teraz niz pozniej. Dobra lece bo sie spoznie i jeszcze jeden wstyd dzis bedzie :)

Tak to mialo wygladac. Pierwszy pomysl to byl max powtorzen T2B po ostatniej serii wyciskow (przez 12 minut), ale skoro zaczynales od az 30, to zrobilem z tego AMRAP. Z zalozenia miales zrobic 1 runde z malym hakiem. Przy wyciskasz musisz mocniej dopiac brzuch i wypchnac dupsko, przy opuszczaniu sztangi zwlaszcza uciekasz biodrami do przodu i nieco Cie przegina.

Zaliczylem wczoraj calkiem duzy pakiet badan, spodziewalem sie raczej wizyty wstepnej, a gosc przyjal mnie w poteznie wyposazonym labie. Za wczesnie pisac o ostatecznej diagnozie, na dniach, w zaleznosci od mojego wyjazdu zrobie jeszcze rezonans - bo maszyna jest w innym miejscu. W kazdym razie najlepiej nie jest, ale nie umre na to z pewnoscia ;)

Cykl rekompozycyjny – dzien 38 / 120
Low Calories Day ( 4000 kcal )
Trening - Basen

Trening:

Basen 60 minut

4x50 dokladanka do kraula
4x50 przekladanka do kraula
4x50 kraul na samych rekach
4x50 kraul technicznie, oddech na 3, na dwie strony
2x TRI ( nawigacja w wodzie )

Dzis basen rowno ze switem, o 6.00 - bo zaraz musze leciec znow w droge, praca mnie goni i psuje mi plany jednoczesnie. Na basenie sam, bo wieczorna lekcje odwolalem juz wczesniej liczac, ze bede juz o tej porze w Warszawie. Zadanie dostalem juz wczesniej na okolicznosc, gdybym sie wybral na basen poza lekcjami. Ciezko to idzie, ale do przodu. Powinienem przeplynac jeszcze kilka basenow klasykiem i grzbietem, ale nie zdazylbym dzis, czas mnie goni. Mykam, bo chce sie jeszcze zatrzymac w fabrycznym sklepie z rowerami, dostalem kontakt na IM i podobno beda dla mnie mieli jakas atrakcyjna oferte, wiec moze zakup czasowki sie przyspieszy nieco.

Jedzenie dzis w pudelkach i bidonach zapakowane, z Milupa jest fajnie bo na stacji wode sobie goraca kupie i gotowe, kurak zimny ale jakos zjem :) Warzywa dzis skromnie, kilogram pomidorkow bo najwygodniej.




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-07-10 08:21:49

Kurde, nie gadaj nawet. Sam miałem swego czasu komplet badań - w tym rezonans głowy i tomografię - i czekałem w nerwach na wyniki. Powodzenia!!

RafalRRRR

Kurde, nie gadaj nawet. Sam miałem swego czasu komplet badań - w tym rezonans głowy i tomografię - i czekałem w nerwach na wyniki. Powodzenia!!

Dzieki! Glowy to ja sie nie odwaze badac, lepiej nie wiedziec co tam siedzi ;) Badania robie na kolana, a namowiono mnie tez na lokcie a i nad nadgarstkiem chce sie lekarz pochylic - co to juz nie raz pisalem jak jest zmasakrowany i w czesciach.

Dzis z drogi, teraz siedze miedzy jednym a drugim spotkaniem i kawe pije. Jedzenie na oko, duzo i w miare czysto, salatki z kurakiem, sushi, wzialem tez do auta cala odzywke bialkowa i wage, wiec bedzie ok. Niestety popieprzylo mi sie zawodowo mocno, zamiast byc w Warszawie od wczoraj to ja tkwie niemal pod holenderska granica. W dodatku juz wiem, ze zostaje dzis na noc, a jutro tez nie wiem czy wroce do siebie. Zdarzylem rano rzucic okiem na warunki w hotelu, bo bylem sie przebrac - jest basen i kawalek "silowni" - lawka, jakis atlas, hantle i co mnie szczegolnie uradowalo - super drazki. Wieczorem zrobie odrobine treningu improwizowanego, a pozniej poplywam kilka basenow przeplatanki albo dokladanki, jesli bedzie deska, bo swojej nie wzialem. Nie mam treningu na dzis i jutro bo mialem byc juz w Polsce, tydzien mial byc treningowo luzny i zajecia indywidualne - poki co z calego planu tylko luz treningowy sie udaje zrealizowac ;)

Pozdrawiam !

Dawno nie mialem takich problemow z czasowym wyrobieniem sie ze wszystkim - odwyklem. Dzis kolejny dzien w rozjazdach, wiec ponownie jedzenie na oko, salatki, kuraki, bialko z proszku, na sniadanie milupa, bo sobie nabylem wczoraj. Postaram sie zjesc okolo 4500kcal, ale nie da sie tego wyliczyc dokladnie jedzac obiad w knajpie.

Trening wczoraj wieczorem improwizowany w hotelowej strefie fitness:

1. podciaganie na drazku, w kazdej minucie zwiekszam liczbe powtorzen, w pierwszej 1, w drugiej 2 itd. Udalo mi sie dojsc do 14 minuty - dla porownania pol roku temu zatrzymalem sie chyba na szostej.

2. Maly WOD improwizowany, z zalozenia do skutku dopoki bede w stanie, bez przerw. Zrobilem 4 pelne obwody i nie mialem powietrza by rozpoczac kolejny, wiec skonczylem:

10 wyciskow sztangi 90kg
25 brzuszków lezac swobodnie, stopy nie blokowane
40 wspiec na palce z obciazeniem siedzac

3. Basen - poniewaz byly deski to zrobilem nieco cwiczen technicznych, tj, dokladanke z deska, same rece do kraula z deska, same nogi z deska, a nastepnie przekladanke 4x25 i kraul techniczny 4x25.

Spalem jak dziecko. Dzis byc moze uda mi sie wrocic do domu wieczorem, ale nie mam pewnosci. Trening jakis maly zrobie wedlug mozliwosci, w zaleznosci od tego gdzie bede nocowal.

Ma ktos z Was doswiadczenie kolarskie w jezdzie na szosie ? Bylem w fabryce wczoraj, nie ukrywam ze namieszali mi w glowie. Troszke za profesjonalne chyba te rowery jak dla mnie, ale okazalo sie ze dzieki polecajacej mnie osobie poznanej na IronMan czekala juz na mnie piekna karta rabatowa 30%, co czyni ceny niemal ludzkimi. Mam jednak ogromny dylemat - rower szosowy czy od razu czasowy, bo kupowanie pozniej drugiego nie ma sensu. A moze szosowy i lemondka ? W weekend napisze wiecej bo mam mase katalogow ale czasu nie mam i skanera z soba.

Pozdrawiam !