Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Co wy widzicie w tej coli czy pepsi. Ja tylko woda a jak goście to i wóda. Na szczęście najbliższa impreza 16/17.11.13 w Szczecinie.

W pepsi ? Smak, ktory doskonale pasuje do wszystkiego, wypelnia zoladek i pozwala oszukac glod.

Ja zapytalbym co Wy widzicie w tej wodce, poza paskudnym smakiem, smrodem, oglupianiem, niszczeniem szarych komorek, spowodowanych nia setkami smierci na drogach co roku, tysiacami tragedii rodzinnych, wstydem jaki przynosi Polakom na calym swiecie - jesli gdziekolwiek na ulicy zobaczysz zataczajace sie zapijaczone bydle - 80% ze to Polak.. No jakos plusow nie dostrzegam ;) Ale co ja tam wiem ;)

pojechałeś trochę z tymi 80%. Jak widzę młodzież z UK to kompleksów nie mam. Wódy też nie cierpię (szczególnie czystej formie)

xzaar77

W pepsi ? Smak, ktory doskonale pasuje do wszystkiego, wypelnia zoladek i pozwala oszukac glod.

Ja zapytalbym co Wy widzicie w tej wodce...

Dobrze gada! Polać mu!
Masz rację. Jak policzyłem kiedyś, to około dwóch lat w życiu mi brakuje przez wódę. To znaczy: nie pamiętam ich. Z grubsza licząc 700 imprez z piciem po kontrolki, a nawet lekko powyżej. Daje to prawie dwa lata w nieprzytomnym widzie. Fuj. Teraz od dwóch lat - dwa piwa. I nie smakowały mi.

Mieszkalem na wyspach 2 lata, wiem o czym mowisz. Ale mieszkalem tez w Nowej Zelandii, w Szwecji, Norwegii, mieszkam w Niemczech. Wyciagajac srednia z zycia emigranta, jesli przesadzilem, to niewiele. I zeby bylo jasne, nic mi do czyich gustow, jak ktos lubi, niechaj pije. Ja nie lubie.. Zreszta glowe mialem zawsze mocna jedynie do piwa, reszta mnie poniewierala, tyle ze ja z tych co to sie daja po pijaku za raczke zaprowadzic w kacik i nie ma czlowieka. Na szczescie ;)

I zeby nie bylo, tez nie jestem z tych co to nigdy w zyciu nic nic. Moze nie tyle co Maciek, ale tez zmarnowalem nieco czasu przez imprezki, tymbardziej teraz jestem anty.

Potrenowalem dzis zgodnie z planem:

1. Rano plywanie - duzo i dosc szybko.

2. Silownia - plecy. 6 serii drazka, wioslo sztanga, wioslo hantlem, wyciag dolny w poziomie, i na koniec znow podciagania 5x6. Nagralem tylko po jednej serii z 3 rodzajow podciagania, i rozgrzewke - bo obiecalem rowerek. Krzywo sie patrza jak robi sie zdjecia w klubie, wiec z przyczajki, by bylo widac jak mozna sie ulozyc i sobie krecic kilometry.









3 pierwsze posilki, kolacja bedzie taka jak zawsze ostatnio, sery, szynka, winko, owoce suszone - bedzie dobitka do bilansu 7000kcal:





Wrzucilem nowe zdjecia do konkursu plecy jak fortepian, okazalo sie ze musza byc kolorowe, i wazna jest kartka z numerem, czuje sie nieco jakby ktos z gory zakladal ze jestem oszustem, ale niech tam. Zrobione rano bo tylko wtedy mam w miare swiatlo w domu, i tym razem na odpiernicz, bo mnie zdraznila zmiana zasad gry po jej rozpoczeciu. Trzeba jednak po mesku sprawe dokonczyc:



Konkursowy film, 24 powtorzenia:





W chwili otwarcia glosowania bede juz w Polsce i nie wiem jak bedzie u mnie z dostepem do sieci, zapraszam do glosowania w konkursie - na najlepszych Waszym zdaniem.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-25 18:50:18

jesli o mnie chodzi . kiedys spijalem dziennie minimum 2,5 litra coli. do wszystkiego szlo- sniadanie obiad ,kolacja, wszystkie imprezy. nie wyobrazalem sobie zycia bez niej. udalo mi sie wyeliminowac ja CALKOWICIE :)

A ja nawet nie probuje, lubie, nie szkodzi w niczym, poprawia smak wszystkiego :)

Ostatni weekend w domu, w nocy z niedzieli na poniedzialek lece do Polski. W Ojczyznie bedzie mniej ciezarow, za to wiecej plywania i bieganie, oraz rozne dodatki - umowilem sie z Darnokiem na bieganko, moze i na CF wyskoczymy, a i w kosza pograc chetnie skocze, bom zostal zaproszony. Komedia bedzie bo nie gralem w kosza od czasow, gdy po parkietach NBA skakal jeszcze jego wysokosc MJ, wiec forma rzutowa bedzie zapewne przesmiewcza :) Nawet butow za kostke nie posiadam :)

Poki co jeszcze u siebie, od rana bieganko, jako ze sobota, to 8km i interwaly. Szybko dzis, bo wogole ostatnio przyspieszam. Polubilem koncowki treningow biegowych, gdy lece juz na kredyt tak naprawde, i przez caly bieg rwe do przodu, by tylko byl juz ten ostatni kilometr, gdy sobie odjade..







Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-26 10:39:27

xzaar77

a i w kosza pograc chetnie skocze, bom zostal zaproszony

Xzaar - uważaj na siebie. Moje ostatnie wspomnienia z kosza to studia, wybity ząb i noga skręcona tak, że miesiąc chodziłem jakbym nie chodził. A i dzisiaj potrafi zaboleć. Jeden zły wyskok i cały misterny plan, wszystkie przygotowania...

Ja przestałem chodzić na piłkę nożną z chłopakami dlatego. Nie ma sensu eksponować się na kontuzję bez potrzeby. Tatusiowie mają raz w tygodniu wolne i chcą poszaleć, a ja mam swój plan i swoje cele, których nie mam zamiaru stracić przez czyjąś (moją) nieuwagę. Kiedyś już dostałem takiego kopa w łydę, że trzy dni przy bieganiu mnie bolało. I to od księdza!

W rozsądnych ilościach tego typu napoje w niczym nie przeszkadzają, oczywiście przy prowadzeniu odpowiedniego stylu życia ;) Często na zawodach triathlonowych czy innych wytrzymałościowych punkty odżywcze są wyposażone w odgazowane Cole ;) (choć różnie bywa z tym odgazowaniem.. już raz sie spotkałem z tym że w ogóle nie była odgazowana - wpadka organizatora ;)
Xzaar, Noo No... ładnie rwiesz do góry ! śledząc od początku postępy w podciąganiu to na prawdę oglądam teraz innego człowieka ;) aaaa ja totalnie SPORT OFF.. przez najbliższe ~10dni a może i więcej ehh ;) pozostaje mi tylko rozciąganie i oglądanie Twoich postępów oraz książki :)

MaGor

xzaar77

a i w kosza pograc chetnie skocze, bom zostal zaproszony

Ja przestałem chodzić na piłkę nożną z chłopakami dlatego. Nie ma sensu eksponować się na kontuzję bez potrzeby. Tatusiowie mają raz w tygodniu wolne i chcą poszaleć, a ja mam swój plan i swoje cele, których nie mam zamiaru stracić przez czyjąś (moją) nieuwagę. Kiedyś już dostałem takiego kopa w łydę, że trzy dni przy bieganiu mnie bolało. I to od księdza!

no ciekawe ciekawe

a tak na poważnie to uważaj z tym graniem, ja też jak widzę kosza w tv to odrazu mnie kostka boli, za szczyla przed siłką to był sport number łan - też czasy MJ, Pipena, Magica
moja przygoda z koszem skończyła się najpierw na martwicy pięt, a potem ostatecznie 3 tygodniowym zagipsowaniem prawej kostki (zerwane wiązadła)
do dziś mam prawą kostkę dużo grubszą od lewej i strasznie podatną na skręcenia