Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Sen 9 godzin. Kolano ok mimo siadania wczoraj. Jest dobrze :)

Jedzenie na dzis:


Trening 5 rund:

10 unoszen stop do drazka
30 air squats
90 skakanek

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-27 08:17:01

I juz po zabawie. Zmachalem sie odrobinke, ponagrywalem nieco i podzielilem tematycznie, by nie trzeba bylo ogladac jak podskakuje jak ktos nie ma ochoty :)

W przysiadach staralem sie, ale to jest za duza objetosc bym byl w stanie upilnowac wszystkiego gdy zaczyna brakowac sily.




Z kolei do wymachow nogami potrzebuje kasku, bo rozbije sobie glace o sciane za plecami :) W ostatniej serii jedno musialem dolozyc po spadnieciu z drazka, ale sie juz nie nagralo, durny aparat nagrywa na raz tylko 8 minut 11 sekund. Zrobilem, slowo honoru :)




No i te podskakiwajki, w sumie nic takiego. Komedia bedzie z tym w sobote, ale o tym w stosownym czasie :)




Zapomnialbym o najwazniejszym. Mimo nienajlepszych przysiadow, mysle ze znalazlem wreszcie prawidlowe dla mnie ustawienie stop pozwalajace przysiadac bez bolu. Nie widac tego niestety na filmie, przy nastepnej okazji nagram z przodu. Optymalne jest dla mnie rozstawienie stop nieco szerzej niz obrecz barkowa i dodatkowo dosc duzy kat rozwarcia palcow na zewnatrz, pewnie bedzie to bliskie 45 stopni. Moze bede mogl sobie cwiczyc te moje patyczki nie stresujac sie ze urwe sobie noge w kolanie ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-27 20:47:51

Sen 9 godzin, kolana jak u niemowlaka - jest dobrze :)

Jedzenie na dzis to czyszczenie lodowki, od jutra w germanii swieta i dzis musze zrobic zapasy na caly swiateczny weekend, az do wtorku. Wreszcie bede mial nieco czasu by sie przylozyc do pracy w kuchni, wiec poleca pieczone kaczki, kuraki juz nawet nie bokiem a uszami mi wychodza. Ale zanim to nastapi zjem dzis:


Jak widac sniadanie dzis przesuniete, mam czas by odpracowac dzisiejszy trening z rana, wiec wyjatkowo poleci na czczo, tylko na BCAA przed i w czasie.

W ramach treningu:

1. Tabata na orbitreku
2. Aeroby na biezni 45 minut
3. Trening zarzutu
4. Rozciaganie

Edycja:

Podreptalem, pozarzucalem, nic nie nagrywalem wiec tylko edytuje, by nie robic spamu. Nie wzialem dzis pulsometru i polecialem chyba za szybko odrobinke, konczylem mokry jak swinka i jakis taki zdyszany. Teraz dwa dni fajnych treningow, wiec lece zbierac sily na jutro ;)



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-28 18:04:45

Dzis spalem tylko 8 godzin, ale nadrobie za dnia ;)

U mnie juz swieta, wiec dieta swiateczna, ale kcal trzymaja poziom. Gorzej z jakoscia, ale swieta sa tylko 2 razy w roku:


Trening:

5 minut:

5 ciagow z wysokosci nad kolanem (czyli bez odkladania na ziemie) 100 kg
10 pompek na poreczach

przerwa 4 minuty, 5 minut:

7 ciagow z wysokosci nieco pod kolanem 90 kg
10 podciagniec na drazku

przerwa 4 minuty, 5 minut:

9 ciagow z 3 talerzy 80 kg
10 kolan do lokci

Nie wiem jak dzis bedzie z ladowaniem filmow, jesli sie nie uda ze sticka poleca pewnie jutro, dzis mi sie do biura juz nie bedzie chcialo jechac.

Wesolych swiat !

Zapomnialbym. Jak wczesniej wspominalem, wrzucam do suplementacji spalacz, import wlasny. W sumie mam dwa zestawy, na poczatek leci taki delikatny:


Wersja ktora posiadam jest dosc stara - znaczy jak ze wszystkim w przypadku USA - najlepsza, kazda nowsza jest koszona ze skladnikow ktorych nie lubi VADA. Moja zawiera to co wazne:


Wybralem Oxy dlatego, ze zawiera polaczenie DMAA i Yohimbiny, celuje w taki stack w koncowce redukcji, na tzw. "dorzynanie", w innych dawkach niz zawiera OEP. Nigdy wczesniej nie uzywalem ani DMAA ani Yohi, dlatego chce sprawdzic swoja tolerancje. Moge uzywac tylko stackow nie majacych efektu narkotycznego pobudzenia, wiekszosc super spalaczy z USA ladowala w moim koszu po 2-3 dniach, taki los spotkal np. Black Mambe i Diabolos ECA - juz wiem zatem ze efedryna nie jest dla mnie. Docelowy stack to yohimbina, cofeina, synefryna i ketony z malin na porcje poranna, to samo wzbogacone o DMAA na porcje przedtreningowa. Ingrediencje kupilem w formie osobnych substancji, by nie lykac zadnych niepotrzebnych wyciagow, ekstraktow i innych wynalazkow, wliczajac rozne niespodzianki ktorych sie nie wymienia na opakowaniu. Byl kiedys taki "spalacz", Thermal Pro bodaj, kolega tez przywiozl zza oceanu. Nie nadawalo sie toto dla normalnego czlowieka, efekt wywolywalo potezniejszy niz najlepszy sort flagowego produktu z Kolumbii - a zjazdy byly koszmarne - ludzie znikali na tym w oczach, zostawaly kosci. Na szczescie juz takich cudow nie ma, a przynajmniej nie da sie tego kupic ad hoc :)


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-29 09:52:19

Z jedzeniem teraz nie ma co szalec, swieta to swieta, takze luzik. Tydzien mocnych treningow i pozniej nieco luzu oraz myslenie co i jak dalej. Wypoczywaj!

Taki mam zamiar, ale zanim to nastapi, jeszcze jutro do odpracowania. Dzis bylo poprostu zaj**iscie, wybawilem sie naprawde swietnie. Straszliwie namieszalem w planie ktory od Ciebie dostalem, ale ram sie trzymalem. Zlosliwosc maszyn znow mnie doscignela, ale bralem to na wesolo, o tym za chwile. Troszke mnie zlosc na wlasna bezsilnosc poniosla na koncu, ale tez na wesolo w sumie. Do rzeczy.

Albo jeszcze nie. Lepsze wrogiem dobrego. Sobie wzialem nowy nabytek do nagrywania dzis, aparat systemowy. Mowie sobie nagram w full HD, swieta sa. Nagralem, a jakze, ale po wgraniu na maca nic nie widac. Ciemnosc jak w seksmisji. Nie ustawilem chyba w aparacie autofokusa, albo inne diabli. Mniejsza z tym, nie bede sie denerwowal. Filmy rozjasnilem dla Was cyfrowo, tyle o ile by bylo widac sylwetke. Nie jestem mistrzem obrobki video, pozatym nie chce mi sie. Jutro wezme stary sprawdzony aparacik, a to cudo rozpracuje jak mi przejdzie zlosc na niego :) Reasumujac, przepraszam za jakosc video. Jedno ujecie wyszlo dobrze, i ja zupelnie nie wiem dlaczego. Mniejsza z tym ;)

1. Ciagi 100kg i porecze. Ciagutki mialem rozpisane "nad kolano" - ale to mi wychodzil straszliwie znikomy ruch, troszke pracy w biodrach i juz bylo. Trzymaly plecy dobrze wiec pozwolilem sztandze isc nizej, pod kolano. Nie mnie oceniac calosc, ale wyglada chyba niemal przyzwoicie. No porecze to ja po swojemu - zapomnialem zalozyc lawke stabilizujaca, wiec w pierszej serii ja swoje, a rama poreczy swoje. Kosztowalo mnie to dwa razy wiecej wysilku ;) Filmik:




2. Ciagi 90kg i podciaganie. W ciagach to samo co wyzej, i chyba przyzwoicie w miare. Podciaganie - kombinacja. Zachcialo mi sie zrobic serie nachwytem - nie docenilem tego jak szeroki pracuje w ciagach, i mnie pokaralo :) Pozniej robilem podchwytem, ale juz na raty, bo ciezko.




3. Ciagi 80kg i unoszenie nog. Ciagi juz ciezko - ale tylko uchwyt. Skatowany juz byl podciaganiem i ciezszymi ciagami. Sztange zgubilem w pewnym momencie, dobrze ze mam rame bo rzucac mi nie wolno. Unoszenie ambitnie stopami do drazka, dalem rade w jednej serii. W drugiej chwyt puscil i palce tak bolaly, ze zamienilem ostatnie 5 unoszen na 15 brzuszkow. W trzeciej wrocilem do unoszen i walczylem na raty. Wczesniej tez bym walczyl, ale czasu mi szkoda bylo, chcialem zrobic troszke pracy. Zreszta, i tak czasy poprzekraczalem w dwoch ostatnich zestawach, zeby zaliczyc po 3 obwody. Filmik:




Wracalem do domu z bananem na twarzy. Dawno sie tak przyjemnie nie czulem po wysilku, dzis zestaw dla mnie dopasowany idealnie. Serce jeszcze chcialo ale miesnie juz nie mogly, za ambitny jestem, przeceniam swoje mozliwosci nadal.

Jeszcze o spalaczu, bo pytania na priva sie powtarzaja takie same, wiec napisze zeby miec z glowy. Nie wiem czy dziala tam gdzie chcialbym, tzn czy pomoze cos spalic. Ja w sumie pale bez spalacza, ciezka praca, to bardziej dla mnie na psyche zagrywka, a w kapsulkach moze byc cokolwiek, kiedys wspominalem ze mam doskonaly efekt placebo. Na razie moge napisac ze jest doskonaly bo nie dziala tam, gdzie nie chce by dzialal, tzn, nie trzepie, nie speeduje i nie zabija apetytu - po treningu zjadlem jak zawsze. Jeszcze sprawdze jak zasne, ale mysle ze bedzie dobrze.

Edycja: Sie mi przypomnialo smieszne. Na silowni panuje kult bicepsa, chlopaki katuja po 29 serii na tric i bic co trening. Dzis sie mnie pytaja, kiedy ja robie, czy w domu, bo sie czaja od miesiaca zeby przyciac, i nie moga trafic. No to zeznalem zgodnie z prawda, ze stricte bicepsa i tricepsa nie robilem od grudnia, ani razu. Pokiwali glowami, ze faktycznie cwiczenia zlozone wystarcza, i wrocili katowac na linkach. Cos tam do siebie potem brzeczeli, chyba jednak mi nie wierza ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-29 17:31:48

Nadgorliwie a powinien zostawic jak bylo

Pierwszy film - 0:32 trzymasz calosc, 0:33 gora puszczona. Do linii kolana schodziles dobrze, pozniej lopatki uciekly. Ten pierwszy ruch mial wlasnie byc krotki; zeby cialo zapamietalo sztywnosc w przypadku odjecia ciezaru (-) i wydluzenia zakresu (+) i wyszlo mniej wiecej na zero - czyli prawidlowo. 90 kg idzie lepiej, choc w koncowkach znowu pojawia sie niechciana tendencja do wypuszczenia.

Reszta elegancko. Ciekaw jestem, jak to bedzie sie przedstawiac lacznie po 12 tyg.

Na swieta uciekam, takze bede w poniedzialek wieczorem.

Tez sie zastanawiam, patrzac na plan jaki dla mnie przygotowales na tydzien 12. Ciezko bedzie dozyc do nastepnej niedzieli :)

Mnie niestety nie wychodzi trzymanie swiatecznej miski w ryzach, ale szaleje tylko w sniadaniach, nie powinno wiec byc tragicznie. Skonczyl mi sie zapas twarogu z Polski, transport w okolicy wtorku jak zaloga wroci ze swiat do pracy, wiec musze improwizowac do tego czasu, co niestety oznacza powrot do wiekszej ilosci prochu w tym okresie.

Dzis jem w sposob nastepujacy:


Trening na dzis AMRAP 12 minut:

5 zarzutow spod kolana sztangi 50 kg
10 push pressow sztangi 50 kg
15 przysiadow tylnych ze sztanga 50 kg

Po przerwie 1000 skakanek na czas

I bede wolny, na cale 47 godzin :) Jutro ciezko bedzie bo dzien bez treningu a lodowka peka w szwach, wypadaloby przyciac kcal do 2500. Byloby to latwe gdyby nie wegle w ciastach ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-30 09:11:14

Mam juz swieta pelna geba, zdazylem juz zjesc obiad w czasie, gdy film ladowal sie na YT. Pracowalem sztanga dosc lekka, 50kg, jednak wcale nie bylo mi tak beztrosko :) Poniewaz obwody robilem w formie kompleksow, przy przysiadach byla juz zadyszka. Dodatkowo, w pierwszym podejsciu do push press troszke mi nie szlo i sztanga mna pomiatala - pierwszy raz probowalem zrobic push press z wychwytem w dol do odbicia prosto z opuszczenia, wyraznie nie szlo mi na poczatku. W kolejnych seriach juz jako tako zlapalem rytm, odrobine kosztem techniki ale cos za cos. Jeszcze kilka treningow i sie naucze, bo pozwala to wykonywac cwiczenie plynniej i szybciej, pewnie da sie osiagnac wyzszy puls, niestety nie mierzylem dzis. Przysiady slabe, ale to ogolnie moj najslabszy boj zawsze i duzo wody uplynie, zanim zrobie porzadny podrecznikowy przysiad :( Calosc zajela okolo 13 minut, wycialem odpoczynki i zdejmowanie sztangi ze stojakow, bo szkoda miejsca i nerwow na wgrywanie. Pozniej sobie polazilem i zrobilem te 1000 skakanek, to byla mordega, ostatnie 200 juz w porcjach po 50 nawet jechalem. Nie nagrywalem bo kto by chcial takie co ogladac :) Film z kompleksem:




I to by bylo wsio w tym tygodniu. Jutro rano spojrze na wage, ale podsumowanie dla Was za tydzien, po 12 tygodniu. Skrobne jutro jedzenie jak sie cos wyklaruje z kronikarskiego obowiazku. Tymczasem, zycze Wam wszystkim przyjemnych, spokojnych dni swiatecznych, wypoczynku i czego tam tylko sobie wymarzyliscie :)

Czolem w swieta ;)

Nad dzisiejszym jadlospisem nameczylem sie bardziej niz nad niejednym treningiem ;) Nie da sie nie zjesc w swieta i juz. Wyszlo mi wiecej niz w DT, mimo ze lezenie bykiem, ale co ja mam zrobic, przeciez glodowal nie bede zwlaszcza, ze chuda wpieprza co dwie godziny. Nie wiem gdzie toto to miesci, ile by nie zjadla wazy te swoje 52 kilogramy. No nic, trudno, nadal jestem 350 kcal pod zapotrzebowaniem, wiec szkody wielkiej byc nie powinno. Po dzisiejszym wazeniu znow mam niezly nastroj, ale jeszcze lepsze byly pomiary centymetrem - wiec sobie pozwalam zjesc:


Wieczorem poleci jeszcze butelka bialego wina, z czego wiekszosc przypadnie na mnie, bo chuda pol kieliszka celebruje caly wieczor zwykle :)

No to ten tego, smacznego jajka, trzymajcie fason i nie bierzcie ze mnie przykladu, nie obzerajcie sie aby :)

PS. Wreszcie jest wiosna, slonce za oknem i 12 stopni. Pojde na 2-3 godzinny spacer z psami, to nieco z tych nadmiarowych kalorii zrownowaze :) Wiem ze w Polsce z pogoda srednio, wiec nadrabiajcie dobrym nastrojem !
PS2. W rzeczywistosci zjadam duzo wiecej zieleniny, takich tam jak rzodkiewka, ogorek, kalarepa, i salaty. Zwykle planuje jedzenie rano, i nie wiem co bede mial bo warzywa codziennie chuda leci kupic swieze. Podjadam wiec do posilkow co jest na sitku umyte i przygotowane, to co wpisuje do dziennika to tylko to co mam z wczoraj i wiem ze zjem napewno. To tak informacyjnie, bo czasami ludzie podgladaja diety i sie nimi sugeruja - u mnie zieleniny wychodzi zwykle wiecej niz pol kilograma dziennie ! A jak jestem glodny, a nie moge juz nic zjesc bo limit, to potrafie zjesc cala glowke salaty albo cala wielka kalarepe, i juz jestem zadowolony ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-03-31 09:29:11