...
Napisał(a)
Rzucasz tymi ciezarami potem płaczesz ze cie z siłowni chca wyrzucic
...
Napisał(a)
kamikazBo treningi siłowe przy 8-9% bf (a w konsekwencji ostrej dietce) są chyba średnio przyjemne?
5-6 shakeów białkowych w ciągu dnia, po wieczornym treningu 1-2kg żeberek z piekarnika zapite całym tym stopionym fatem, 1-2 razy w tyg nocne ładowanie 3h po 500-800g węgli z lodów, nachos i innego syfu i można bić rekordy ;)
Predator Diet by Jamie Lewis (Chaos & Pain)
mój DT->http://www.sfd.pl/Autopsy_Exercises_in_Extremity/cel_600kg_w_TS-t681885-s6699.html#eot
Powerlifting is an external view of how pissed off I really am at the world- Kirk Karwoski
...
Napisał(a)
Eee, szkoda wątroby. Takie gówniane żarcie bardziej ja niszczy niż chlanie.
Do 8-9% BF nie potrzeba ostrej diety
Do 8-9% BF nie potrzeba ostrej diety
...
Napisał(a)
Pandarek1. Zarzut- w ogóle już nie skaczę
to dobrze czy źle? bo jak widziałem jakies filmiki instruktażowe to stopy im się odrywały lekko od ziemi
...
Napisał(a)
Predator Diet -->> rabbit starvation i tyle w tym temacie
Hubert- jak chcesz się pośmiać, to wbij tutaj:
https://www.sfd.pl/Charles_Poliquin_na_temat_białka_i_BCAA-t861083.html(już nawet fatfaq się wk***ia na "wujka Charles'a" )
Vis- kiedyś skakałem, teraz przestałem. Zmiana na gorsze
Wtorek, trening + rower + sesja cardio, HC
Waga na czczo- 100,7 kg
Komentarz: niemożliwe, żebym na deficycie kalorycznym tyle przytył w tydzień, a wiec albo to jeszcze woda po suplach ciągnie, albo wpadło coś mięśnia od nowych ćwiczeń (zwłaszcza klata, barki). Na 100 % poszło tłuszczu, bo to dosłownie widać po rękach... Chuy zresztą wie...
Micha:
(Trochę mniej mięsa dzisiaj, żeby nie przesadzać z białkiem)
Trening:
1. PP- tu starałem się pracować dupą w tył, tak jak mi radził Rafał. Nie robię tego już tak komicznie i powoli zaczyna mi to (chyba) wychodzić. Za tydzień chciałbym zrobić 102,5 (czyli 5 kg progresji), ale boję się, że to się może skończyć na 100 kg...
Plan wykonany, tylko zauważyłem, że strasznie dużo klnę jak ćwiczę. Mógłbym postarać się zmienić, ale po chuy?
W ogóle jak patrzę na filmy, to mam wrażenie, że dzisiaj był balet ze sztangą: tak płynnie mi wychodziło cofanie biodra, wyrzucanie sztangi i pchanie klatą z jednoczesnym chowaniem łap za głową, jakbyśmy tańczyli ze sobą od dłuższego czasu i znali siebie doskonale...
(Dzisiaj mi sztanga nie spadła na głowę, ale jeszcze mnie trochę pobolewa po wczoraj!)
2. WL- poprosiłem random dude'a żeby nagrał mój dropset, bo coś takiego sobie wykoncypowałem, ale typ najwyraźniej nie wiedział co to i przestał nagrywać po tym jak odłożyłem hantle czterdziestki
W ogóle chuyowa opcja, jeżeli chodzi o progresję, bo nie ma na sali hantelek. Nie mogę skakać o kilo-dwa, tylko muszę o np.6 Następne hantle po 40 to 50... Także wziąłem dzisiaj ciut więcej, niż powinienem.
Dopiero teraz się nagrałem i zauważyłem, że podświadomie traktuję to ćwiczenie jak klasyczne WL- czyli zakładam dźwignię nogami i wybijam ciężar całym ciałem. Wygląda to komicznie, bo wszystkie wyciskania od prawie roku mam wyłącznie na płaskiej i jestem totalnie nie skoordynowany. No ale przynajmniej tyłek cały czas ma kontakt z ławką i czuć cycki przez następne kilka dni, w przeciwieństwie do wyciskania trójbojowego, gdzie klatę czuć tylko następnego dnia.
Innymi słowy- technika do oceny, ale bez mocnego bicia proszę
3. Wiosło- tu za to jest lepiej, zaczynam wyczuwać "rytm" tego ćwiczenia, czyli ściąganie i rozciąganie. Praca nogami wymusza/umożliwia bardziej horyzontalne położenie tułowia. Wydaje się też, że w ogóle nie szrugsuję.
4. Przedramiona- tu na 50 kg poczułem moc i dojechałem do 60 repów (tydzień temu: 30). Na ostatniej serii tylko 5 repów więcej, ale łącznie wyszło 20, więc można doyebać 5 kg.
5. Brzuch ok, ale złapałem podczas przerwy rozkminę: a jakby tak ćwiczyć treningiem niemieckich ciężarowców opartym na francuskich wyciskaniach, bułgarskich przysiadach, russian twistach i rumuńskim martwym ciągu? Byłby to trening iście europejski! (pozwoliłem sobie wyraz "europejski" napisać poprawnie)
6. Prone Y- w piątki zrobię z tego dualseta i połączę z Wall Slide'ami, bo dlaczego nie? Ściany są za darmo!
Filmy:
Bieganie:
Dzisiaj był dłuższy dystans i szybsze tempo. Za tydzień postaram się powtórzyć wyczyn i porównać zrzuty.
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-23 00:02:23
Hubert- jak chcesz się pośmiać, to wbij tutaj:
https://www.sfd.pl/Charles_Poliquin_na_temat_białka_i_BCAA-t861083.html(już nawet fatfaq się wk***ia na "wujka Charles'a" )
Vis- kiedyś skakałem, teraz przestałem. Zmiana na gorsze
Wtorek, trening + rower + sesja cardio, HC
Waga na czczo- 100,7 kg
Komentarz: niemożliwe, żebym na deficycie kalorycznym tyle przytył w tydzień, a wiec albo to jeszcze woda po suplach ciągnie, albo wpadło coś mięśnia od nowych ćwiczeń (zwłaszcza klata, barki). Na 100 % poszło tłuszczu, bo to dosłownie widać po rękach... Chuy zresztą wie...
Micha:
(Trochę mniej mięsa dzisiaj, żeby nie przesadzać z białkiem)
Trening:
1. PP- tu starałem się pracować dupą w tył, tak jak mi radził Rafał. Nie robię tego już tak komicznie i powoli zaczyna mi to (chyba) wychodzić. Za tydzień chciałbym zrobić 102,5 (czyli 5 kg progresji), ale boję się, że to się może skończyć na 100 kg...
Plan wykonany, tylko zauważyłem, że strasznie dużo klnę jak ćwiczę. Mógłbym postarać się zmienić, ale po chuy?
W ogóle jak patrzę na filmy, to mam wrażenie, że dzisiaj był balet ze sztangą: tak płynnie mi wychodziło cofanie biodra, wyrzucanie sztangi i pchanie klatą z jednoczesnym chowaniem łap za głową, jakbyśmy tańczyli ze sobą od dłuższego czasu i znali siebie doskonale...
(Dzisiaj mi sztanga nie spadła na głowę, ale jeszcze mnie trochę pobolewa po wczoraj!)
2. WL- poprosiłem random dude'a żeby nagrał mój dropset, bo coś takiego sobie wykoncypowałem, ale typ najwyraźniej nie wiedział co to i przestał nagrywać po tym jak odłożyłem hantle czterdziestki
W ogóle chuyowa opcja, jeżeli chodzi o progresję, bo nie ma na sali hantelek. Nie mogę skakać o kilo-dwa, tylko muszę o np.6 Następne hantle po 40 to 50... Także wziąłem dzisiaj ciut więcej, niż powinienem.
Dopiero teraz się nagrałem i zauważyłem, że podświadomie traktuję to ćwiczenie jak klasyczne WL- czyli zakładam dźwignię nogami i wybijam ciężar całym ciałem. Wygląda to komicznie, bo wszystkie wyciskania od prawie roku mam wyłącznie na płaskiej i jestem totalnie nie skoordynowany. No ale przynajmniej tyłek cały czas ma kontakt z ławką i czuć cycki przez następne kilka dni, w przeciwieństwie do wyciskania trójbojowego, gdzie klatę czuć tylko następnego dnia.
Innymi słowy- technika do oceny, ale bez mocnego bicia proszę
3. Wiosło- tu za to jest lepiej, zaczynam wyczuwać "rytm" tego ćwiczenia, czyli ściąganie i rozciąganie. Praca nogami wymusza/umożliwia bardziej horyzontalne położenie tułowia. Wydaje się też, że w ogóle nie szrugsuję.
4. Przedramiona- tu na 50 kg poczułem moc i dojechałem do 60 repów (tydzień temu: 30). Na ostatniej serii tylko 5 repów więcej, ale łącznie wyszło 20, więc można doyebać 5 kg.
5. Brzuch ok, ale złapałem podczas przerwy rozkminę: a jakby tak ćwiczyć treningiem niemieckich ciężarowców opartym na francuskich wyciskaniach, bułgarskich przysiadach, russian twistach i rumuńskim martwym ciągu? Byłby to trening iście europejski! (pozwoliłem sobie wyraz "europejski" napisać poprawnie)
6. Prone Y- w piątki zrobię z tego dualseta i połączę z Wall Slide'ami, bo dlaczego nie? Ściany są za darmo!
Filmy:
Bieganie:
Dzisiaj był dłuższy dystans i szybsze tempo. Za tydzień postaram się powtórzyć wyczyn i porównać zrzuty.
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-23 00:02:23
...
Napisał(a)
te zrzuty to jakoś z pulsometru możesz robić? drogie takie cudo?
...
Napisał(a)
Tak. Ja kupowałem kilka lat temu, z tego co pamiętam 300-400 złotych
...
Napisał(a)
Środa, Dzień Hańby... (i przy okazji low carbu)
Micha:
Trening:
Tak jak wspomniałem w tytule- Dzień hańby, albo nawet Dies Irae!
(Wrzucam film, bo mi się przypomniała łacina, na której wykładowca puścił nam ten utwór i chciał, żebyśmy to ze słuchu tłumaczyli. Ferdynand Poyebski, jak każdy latynista, ale spoko człowiek)
W każdym razie...
1. Rwanie- tu też przestałem skakać. Rada Rafała, jakkolwiek wartościowa by ona nie była, najwyraźniej nie sprawdza się u mnie, bo nawet na małych ciężar już nie skaczę...
W snatchu czuje się już nieco lepiej, mimo, że co drugą serię zdarza mi się wypuścić sztangę z łap. (Jakby ktoś oglądał filmy, to ostatnie powtórzenia z obu setów są imo najlepsze)
2. Ciągi rwaniowe- tu zaczynam się uczyć synchronizacji, bo sztanga lata coraz wyżej. Plastry na kciuki mega przydatne; bez wspomagania by mi chyba odpadły z bólu.
3. Siad- zyebałem serie docelowe, bo nie dałem rady wstać 4 razy w żadnej serii, ale obyło się bez upadku mięśniowego. Po prostu po tym jak wstałem po raz trzeci grzecznie podziękowałem.
Teraz żałuję, że nie próbowałem maksować- być może zesrałbym się, ale przynajmniej wiedziałbym, gdzie leży limit moich możliwości. Wszystko przez to, że nie chciałem rzucać 120 kg sztangą o ziemię...
Ja pyerdolę, yebać starych i chorych psychicznie ludzi!
Przyczyn może być kilka:
- cały wtorek na nogach
- dłuższa trasa biegowa wczoraj wieczorem
- na wpół zarwana noc
- 2 serie docelowe po 4 repy na PP i zarzucie na podsiad- to jednak męczy nóżki
- mniej kcal, niż ostatnio
Dlatego:
ograniczę się w następny wtorek z bieganiem, postaram dobrze wyspać, nie będę tyle z buta zapyerdalał. Przytnę powtórzenia na rwaniu do 3 i wyrzucę pierwszą serię ciągów, bo jest super light weight.
No i może jeszcze zacznę się modlić o jakąś formę cudu, bo za tydzień dorzucam 5 kg i mam to wstać 3 razy.
Dodatkowo pyerdolę to męczenie brzucha we wtorek: rozbijam to na dwa dni. W poniedziałek 3-4 serie russian twistów, w środę unoszenie nóg.
Nie dodawałem kolejnej serii, 6 repów wydaje się ok... (chuy, przynajmniej na cyckach mam zakwasy )
4. Przywodziciele- robiłem bez butów i bez blokowania nóg, starałem się robić ruch tylko tam, gdzie zaangażowane są przywodziciele; weszło bardzo dobrze.
5. Dualset- udało mi się w dołożyć 5 powtórzeń, także czas dowalić ciężaru
Filmy:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-23 22:06:10
Micha:
Trening:
Tak jak wspomniałem w tytule- Dzień hańby, albo nawet Dies Irae!
(Wrzucam film, bo mi się przypomniała łacina, na której wykładowca puścił nam ten utwór i chciał, żebyśmy to ze słuchu tłumaczyli. Ferdynand Poyebski, jak każdy latynista, ale spoko człowiek)
W każdym razie...
1. Rwanie- tu też przestałem skakać. Rada Rafała, jakkolwiek wartościowa by ona nie była, najwyraźniej nie sprawdza się u mnie, bo nawet na małych ciężar już nie skaczę...
W snatchu czuje się już nieco lepiej, mimo, że co drugą serię zdarza mi się wypuścić sztangę z łap. (Jakby ktoś oglądał filmy, to ostatnie powtórzenia z obu setów są imo najlepsze)
2. Ciągi rwaniowe- tu zaczynam się uczyć synchronizacji, bo sztanga lata coraz wyżej. Plastry na kciuki mega przydatne; bez wspomagania by mi chyba odpadły z bólu.
3. Siad- zyebałem serie docelowe, bo nie dałem rady wstać 4 razy w żadnej serii, ale obyło się bez upadku mięśniowego. Po prostu po tym jak wstałem po raz trzeci grzecznie podziękowałem.
Teraz żałuję, że nie próbowałem maksować- być może zesrałbym się, ale przynajmniej wiedziałbym, gdzie leży limit moich możliwości. Wszystko przez to, że nie chciałem rzucać 120 kg sztangą o ziemię...
Ja pyerdolę, yebać starych i chorych psychicznie ludzi!
Przyczyn może być kilka:
- cały wtorek na nogach
- dłuższa trasa biegowa wczoraj wieczorem
- na wpół zarwana noc
- 2 serie docelowe po 4 repy na PP i zarzucie na podsiad- to jednak męczy nóżki
- mniej kcal, niż ostatnio
Dlatego:
ograniczę się w następny wtorek z bieganiem, postaram dobrze wyspać, nie będę tyle z buta zapyerdalał. Przytnę powtórzenia na rwaniu do 3 i wyrzucę pierwszą serię ciągów, bo jest super light weight.
No i może jeszcze zacznę się modlić o jakąś formę cudu, bo za tydzień dorzucam 5 kg i mam to wstać 3 razy.
Dodatkowo pyerdolę to męczenie brzucha we wtorek: rozbijam to na dwa dni. W poniedziałek 3-4 serie russian twistów, w środę unoszenie nóg.
Nie dodawałem kolejnej serii, 6 repów wydaje się ok... (chuy, przynajmniej na cyckach mam zakwasy )
4. Przywodziciele- robiłem bez butów i bez blokowania nóg, starałem się robić ruch tylko tam, gdzie zaangażowane są przywodziciele; weszło bardzo dobrze.
5. Dualset- udało mi się w dołożyć 5 powtórzeń, także czas dowalić ciężaru
Filmy:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-23 22:06:10
Poprzedni temat
split 4 dniowy do sprawdzenia ,
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- ...
- 287
Następny temat
za małe bicepsy
Polecane artykuły