SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT nolose - poszukiwanie swojej drogi

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 54001

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Przy okazji pisania podjęcia decyzji o redukcji, napomknęłam również o samodzielności
Praca nad jakością ciała to odpowiednie trenowanie i oczywiście dieta.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
eveline: Aha, w ten sposób.
W każdym razie, dziękuję Ci, że wcześniej doradziłaś mi dokładanie kalorii. Bez tego byłabym chyba jeszcze bardziej w lesie.



PIĄTEK
leki/suple: Novothyral ½; Ovarin x2; MagneUp! x2; Acerola x3
płyny: woda
(Ten omlet to może trochę wcześniej był.) 4 posiłki to mniejsza sytość niż 5, znowu się o tym przekonuję. No i wieczorem mnie wydęło, trochę bolał brzuch. Jeszcze powinnam pewnie popracować też nad tempem jedzenia i dokładnością gryzienia

+ rowerem po mieście ~30min. x2 i ~20-25min. x2

DOMSy tricepsów, trochę je wczoraj pocisnęłam


SOBOTA
leki/suple: Novothyral ½; Ovarin x2; MagneUp! x2; Acerola x3
płyny: woda (chyba ponad 1,5l, w tym butelkowana)

"Trening" nie wiem, czy mogę nazwać treningiem, bo robiony baardzo na szybko; nie jestem zadowolona [mimo to miski nie cięłam - w sumie wcześniej miałam tyle w DNT ].
Pull [x-ami zaznaczam najcięższe serie, oczywiście oprócz tych z największym ciężarem]
1. MC klasyczny 10/8/6/6/6
57.5/62.5/67.5/-/- [paski od 1. serii; dolny odcinek kręgosłupa]
57.5x7+3/62.5/67.5/72.5/77.5x5 [po ostatniej serii kręcenie w głowie i słabo]
55x5+3+2/60/65/70/75 [zajęte 1.25kg; 1. seria 2 ostatnie powt. chwytem mieszanym, bo już zupełnie nie mogłam utrzymać; paski jak zwykle od 2. serii; ogólnie było mi słabo i kręciło mi się w głowie, mimo że przy MC to oddycham]
57.5x7+3/62.5/67.5/72.5/77.5x5 [w 1. serii chwyt chyba jeszcze słabiej niż wcześniej; brak mocy]
57.5/62.5/67.5/72.5/77.5x7 [po tym 7. powtórzeniu chciałam poprawić chwyt i już skończyłam]
57.5/62.5/67.5/72.5/77.5x7 [znowu tak samo]
57.5/62.5/67.5/72.5/77.5x7 [jak ostatnio]
57.5/62.5/67.5/72.5/77.5x7 [ostatnie baardzo ciężko; paski od 2. serii]
57.5/65/75/75/75x5 [utrudnione rozłożenie ciężarów, bo nie było talerzy; paski od 2. serii]
57.5x5+4+1/62.5/67.5/72.5/77.5 [paski od 2. serii]
55/60/65/70/75 [chyba trochę za nisko zaczęłam – albo za wolno progresowałam, tylko ostatnia seria była porządniej cięższa]
2. Wiosłowanie sztangą nachwytem 10/10/8/6
25/27.5/32.5//37.5x10
25/27.5/32.5/37.5x10 [ostatnia seria szybszym tempem]
25/27.5/32.5/37.5x9.5 [za to tutaj po tym MC dobrze]
25/27.5/32.5/37.5x7 [ale brzydko ta ostatnia seria]
25/27.5/32.5/37.5x7
25/27.5/32.5/37.5x8 [jakieś dobre czucie; to ostatnie powtórzenie już trochę wymęczone]
25/27.5/32.5/37.5x7 [nie miałam nikogo do nagrania, ale pilnowałam pleców i… oddechu – tutaj też wcześniej było średnio; tak czy tak, plecy mam słabe, więc ciężarom nie ma się co dziwić]
25/27.5/32.5/37.5x5.5 [chyba to nagram]
25/27.5/32.5/37.5x7
25/27.5/32.5/37.5 [ogólnie ciężko]
10/8/8/6: 20/25/30/35 [pomyliłam zakres; też początek za nisko]
3. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki szeroko 10/10/10
30/35/35 [z 35 trochę „szarpane”]
30/35/35x7.5
30/35/35x11 [też dobrze]
30/35/35x9.5 [tu było już trochę lepiej]
30/35/35x10.5 [wyjątkowo lekko, szczególnie 1. seria]
30/35/35x9 [też dobre czucie]
30/35/35x9.5 [serie z 35 gorzej zakres; pilnowałam oddychania]
30/35/35x9.5
30/35/35x8.5-10 [w ostatniej serii niby 10powt., ale od 8.5 niepełne]
30/35/35x8.5 [wiedziałam, że 40 to jeszcze za dużo]
25/30/35 [ostatnia seria ciężko technicznie]
4. Uginanie ramion ze sztangielkami - pełna supinacja nadgarstków przez cały ruch - 12/8/8/16
a. 6/8/10x6/4x?? [superseria z następnym; w ostatniej serii zgubiłam się w liczeniu i było więcej]
6/8/10x6/4 [po 2. serii zaczęłam superserię z następnym]
6/8/10x6/4 [jakby ciężej]
a. 6/8/10x7/4 [żeby oszczędzić trochę czasu, w superserii z brzuchem]
6/8/10x6/5
6/8/10x5/4 [10kg to za dużo…]
6/8/10x5/4 [tym razem wychodząca jakby lżejsza, a reszta wręcz przeciwnie]
4/6x12/8x10/4 [z 6-kami zapas; jak zwykle wychodząca ciężka]
4/6/8x10/4
5/6x10/6x10/4 [tu mam wrażenie, że najbardziej mnie męczą serie z większą ilością powtórzeń]
5/6/6/4
5. Brzuch - wedle uznania (mała objętość do 4 serii łącznie wszystkiego)
b. jeżyki 25x20/x20/30x20/x20 [niechcący na 2. serię nie zwiększyłam obciążenia]
jeżyki 25x20/30x20/x20/x20
jeżyki 25x20/30x20/x17/x19 [czułam lędźwia, ale wydaje mi się, że nie przez to ćwiczenie, tylko po MC]
b. jeżyki 25x20/30x20/x20/x15 [jakoś ciężko]
jeżyki 25x20/30x20/x20/35x13 [w ogóle zrezygnuję z tego 35, 30 to „mój” ciężar]
jeżyki 25x20/30x20/35x14/x12 [chyba dam 35 tylko w ostatniej, żeby utrzymać wyższe powtórzenia]
jeżyki 20x20/25x20/30x20/35x13 [zmieniłam, bo znudziło mi się 2 razy w tygodniu to unoszenie, no a poza tym pojawiał się ten ból, a tutaj było ok]
unoszenie nóg w leżeniu 8/8/7/7 + trzymanie hantli 2x23 [bolało mnie w okolicach lędźwi, ale przed 4. serią przestało…]
unoszenie nóg w leżeniu 10/9/9/8 + trzymanie hantli 2x23 [brzuch był 2 dni wcześniej, stąd słabiej]
unoszenie nóg w leżeniu 13/10/9/9 + trzymanie hantli 2x23
unoszenie nóg na ławce rzymskiej 10/unoszenie nóg w leżeniu 10/10/10
______________________________________________________________________________
Brak regresów wynika zapewne z opuszczonych 2 serii MC. Ucięłam je, żeby zdążyć i stwierdziłam, że o ile przy innych ćwiczeniach można się spieszyć, to przy MC nie bardzo – szczególnie, że zaczął mi się odzywać kręgosłup.

Tak się pospieszyłam, że jeszcze wytrzymkę zdołałam upchnąć:
+wytrzymka, 3 rundy:
1) 30s: przysiady
2) 30s: pompki/pompki na podwyższeniu/pompki na podwyższeniu
3) 30s: pajacyki
4) 30s: skip C
30s przerwy
______________________________________________________________________________


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-07-17 12:13:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Nolose chodzi przede wszystkim o to, że wielokrotnie Cię prosiłam o przystopowanie z przesadna analiza wszystkiego czego dotkniesz. Prowadząc Ci redukcje zapetlimy się w niezdrowe wręcz paranoiczne podejście, bo wiem ze będziesz debatować nad tym czy Cię wzdelo po ryżu basmati bo do tej pory jadłas parboiled i czy to ma naukowe uzasadnienie.
Nie odbieraj tego jako złośliwości a jako temat do przemyślenia (nie analizowania każdego szczegółu ale lekkiego luzne go przemyslenia).

Dieta i trening to nie operacja transplantacji narządu. To styl życia. Styl życia w którym możesz oddychac pełna piersią i cieszyć się tym co masz dookola.
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
eveline: No to w takim razie być może byłam mało uważna.
A wydaje mi się, że dziennik służy także do tego, żeby móc wychwycić co szkodzi, jeśli chodzi o trawienie. Nie wiem, czy w tym momencie ja czegoś nie rozumiem, czy jestem "inaczej" odbierana.
Styl życia - jasne, fajnie, ale naprawdę miło by było, żeby coś jeszcze za tym szło. A jak od 3 lat nie idzie, to ciężko "oddychać pełną piersią", serio. I to nie chodzi nawet o jakieś zmuszanie się do takiego stylu życia, tylko jak nie taki, to w takim razie jaki ma dawać efekty? 1000kcal i skakanie z Chodakowską? No ale cóż, bywa.



NIEDZIELA
leki/suple: Novothyral ½; Ovarin x2; MagneUp! x2; Acerola x3
płyny: woda (niecały 1,5l butelkowanej), wywar z siemienia lnianego, wywar z serc, pokrzywa



Co do treningu, to na razie znalazłam właściwie tylko coś takiego:
Dzień 1. Nogi
1a. wyciskanie suwnicy 4x15
1b. prostowanie nóg 4x15
1c. uginanie nóg 4x15
2a. wypady 4x15
2b. przysiad 4x10
3a. wypady chodzone 4x15
3b. RDL 4x10
4a. wypad w tył 4x15
4b. wejście na stopień 4x15

Dzień 2. Barki i ramiona
1a. wznosy bokiem
1b. wyciskanie na barki
1c. wznosy ramion przodem
2a. uginanie ramion ze sztangą
2b. czachołamacz
3a. uginanie sztangielek w oparciu o ławkę
3b. dipy na triceps 4x10
4a. uginanie ramion na wyciągu
4b. prostowanie ramion na wyciągu

Dzień 3. Klatka i plecy
1a. ściąganie drążka górnego
1b. przyciąganie drążka dolnego do mostka
1c. wiosło sztangielka jednorącz
1d. wznosy z opadu
2a. wyciskanie na ławce poziomej
2b. wyciskanie sztangielek na skosie
2c. rozpiętki na poziomej

I z jednej strony wydaje mi się taki “redukcyjny”, ale z drugiej np. te przysiady jako drugie w serii łączonej nie wróżą ich dobrego wykonania u mnie, poza tym wznosy ramion przodem są chyba niezbyt dobre, przy wznosach z opadu bolał mnie kręgosłup, więc i tak pewnie musiałabym tu trochę pozmieniać.
A jak nie to, to myślę wziąć coś “normalnego” i liczyć, że sprawdzi się po prostu cięcie kcal, robienie wytrzymek, ewentualnie dodanie jakiegoś aero jeszcze...


Aha, jutro idę do fizjoterapeuty.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-07-17 22:36:01
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
eveline: No to tak po luźnym przemyśleniu vel przespaniu - pewnie jest przynajmniej część racji w Twoich słowach, bo mam jakieś tam skłonności do roztrząsania. Jednak poza tym wydaje mi się, że pasuje tu przysłowie "syty głodnego nie zrozumie" (nie odbierając tego dosłownie ): wiesz, jak Ty wyglądasz, a jak ja, no a skoro trening i trzymanie miski mają też przecież zapewnić jakiś tam wygląd, to sama widzisz... A zluzowanie pewnie by mi się przydało, ale i redukcja by mi się przydała, więc chyba ciężko to pogodzić, przynajmniej u mnie, gdzie ciężko o jakiekolwiek efekty moich działań, zatem do odpuszczania się nie rwę.



PONIEDZIAŁEK
leki/suple: Novothyral ½; Ovarin x2; MagneUp! x2; Acerola x3
płyny: woda (ponad 2l, w tym butelkowana), trochę bulionu ze schabu
Chyba jednak mogłam nie zmniejszać tych kalorii, no ale z racji nadchodzącej ok. tygodniowej przerwy od siłowni może to słuszne; w sumie nadal nie wiem.

Nogi [x-ami zaznaczam najcięższe serie, oczywiście oprócz tych z największym ciężarem]
1. Przysiady 10/8/6/6/6/10
12/10/8/6/6/10 30/35/40/45/50/40x
12/10/8/6/6/10 30/35/40/45/50x7/40x [ale z 50-ką brzydko, niestabilnie, ze składaniem się]
30/35/40/45/50x9/40x
30/35/40/45/50x8/40 [50kg nagrane]
30/35/40/45/50x8/40 [podkładki z 1.25; z 50kg gorzej technicznie i w ostatniej serii trochę składania]
30/35/40/45/50x8/37.5 [nie czułam odcinka lędźwiowego – zorientowałam się, że czasem go czułam przy większym ciężarze; to 8 powtórzeń z 50kg jednak trochę wymuszane kosztem techniki]
32.5/37.5/42.5/47.5/52.5x7/37.5 [z 52.5kg na siłę, ostatnie powtórzenia z lekkim składaniem się do przodu; jak zwykle czułam mocno dwugłowe i pupę]
32.5/37.5/42.5/47.5/52.5x3+3/37.5x [chyba lepiej niż ostatnio, ale najlepiej było za 1. razem]
32.5/37.5/42.5/47.5/52.5/37.5x [ale jeszcze ciężej niż ostatnio – aż trochę zaczęłam psuć technikę]
32.5/37.5/42.5/47.5/52.5/37.5x [podkładki z wycieraczek*]
30/35/40/45/50/35 [podkładki 2.5kg; no proszę, jakoś dobrze mi się robiło]
2. Przysiad bułgarski 10/10/10
10/12/14 [było mi słabo, mimo że oddychałam]
10/12/14 [nie zwiększyłam zakresu, bo masakra]
10/12/14 [inna ławka, dalej, chyba też i przez to robiłam dłuższe przerwy i było trochę lżej]
10/12/14 [baaardzo ciężko]
10/12/14x9 [zaczynam od prawej; super]
8/10/12 [od prawej i było lepiej, ale… lewą ciężej :o paliły dwójki-pupa]
8/10/12 [podobnie jak ostatnio, od 2. serii prawa strona na raty, zapomniałam zacząć od niej]
8/10/12 [10-ki jeszcze ok, więc dołożyłam; z 12-kami raty, prawa gorzej, bolał pośladek]
8/10/10 [z 10-kami lekkie raty, szczególnie prawa noga i też zaczęłam się „ratować”, nie schodząc maksymalnie nisko]
6/8/10 [ciężko... ale (jeszcze \ -)) lubię, kiedyś nie bardzo]
4/6/8 [po 1. serii myślałam, że za nisko zaczęłam, ale potem już było ciężej]
3. Hip thrust 10/10/10/10
40: 10/10/9/10
40: 8/9/8/8? [czarna ławka]
40: 10/10/10/9 [czerwona ławka, ale ustawiona tak, żeby dało się „wchodzić plecami”; pojawił mi się tutaj ból podbrzusza, ale nie od sztangi, tylko wewnętrzny, a pod koniec jeszcze ciągnęło mnie w środku wzdłuż brzucha i to się odezwało też już w domu]
40: 11/10/11/10 [czarna ławka]
40: 10/10/10/10 [czarna ławka = bardziej wchodziłam na nią plecami, czyli raczej lepiej technicznie; ostatnie trochę szybciej, żeby wyrobić zakres ;p]
40: 10/10/9/10 [czarna ławka; mega paliło]
40: 10/8/10/8 [czerwona ławka; jakoś nie mogłam się dobrze ustawić; przed ciągnęło mnie w lewej stopie – może to był jakiś skurcz?]
40: 10/10/9/9 [czarna ławka – mniej stabilna]
40: 10/10/9/9 [czerwona ławka]
40: 10/8/8/8 [po przerwie, bo długo się ustawiałam i w innym niż zwykle miejscu i ławce (czarnej)]
35: 10/10/10/10 [super mi się robiło, dobrze czułam i jakoś dobrze byłam ustawiona, tzn. na pewno plecy wchodziły mi też na ławeczkę przy ruchu]
4. Uginanie nóg na maszynie 10/10/10/10
80: 12/12/12/12
80: 12/12/12/10
80: 15/15/12/12 [chyba ciężej niż ostatnio]
80: 15/15/15/12 [raczej szybko; chyba po 2. serii zaczęło mnie ciągnąć gdzieś między lewą dwójką a pupą]
80: 12/12/12/12
80: 12/12/11/10
80/80/90x7.5/80 [zapomniałam, że mogę jeszcze progresować powtórzeniami]
80/80/80/80 [oparcie ustawione bliżej i chyba było ciężej]
80/90x8/80/80
80/80/80/80
70/80/80/80 [dodam tylko, że w ostatniej serii jest odrobinę mniejszy zakres – żeby nie było, że bez wysiłku]
5. Przywodzenie i odwodzenie nóg z użyciem gum treningowych 10/10/10/10
10/10/10/10 [guma niebieska]
--- [nie zdążyłam]
10/10/10/10 [guma fioletowa – lżejsza i sporo lepsze czucie, tylko niestety ją rozwaliłam… także nie mam wyboru i wracam do niebieskiej]
10/10/10/10 [guma niebieska]
10/10/10/10 (+10) [guma niebieska; odwodzenia 2x lub 3x z drugą nogą z przodu i 2x z druga nogą z tyłu]
10/10/10/10 [guma niebieska; OD TERAZ: odwodzenia 2x z drugą nogą z przodu i 2x z druga nogą z tyłu]
10/10/10/10 [guma niebieska]
10/10/10/10 [guma niebieska]
10/10/10/10 +10 – chyba nie ogarnęłam liczenia i zrobiłam dodatkowe serie [guma niebieska]
10/10/10/10 [guma niebieska, chyba poprzednio była fioletowa, lżejsza]
10/10/10/10
6. Wspięcia na palce jednonóż (jak za lekko to sztangielka w dłoń) 3xmax
--- [nie zdążyłam]
---
11/12/13
15/12/13
10/10/10 [już padałam]
15/12/11 [trochę szybszym tempem, bo już nie miałam siły]
15/13/13 [jeszcze gdzieś tutaj się pojawiło to ciągnięcie w stopie, ale lżej]
14/13/12 [ał]
12/12/12
14/14x/10
15/15/15 [w domu, bez podwyższenia]
+ zaległy brzuch (pomyliło mi się, że 4 serie, a powinny być 3):
Unoszenie bioder w leżeniu tyłem 20/16/20/20 [nawet nie wiedziałam, że tak to się nazywa ;p po prostu robiłam coś, przy czym czuję brzuch i nie boli mnie kręgosłup; pod koniec ciężkie nogi]
______________________________________________________________________________
55min.
Rozciąganie w domu.

Szłam bez motywacji, po słabych przysiadach i wyniszczających bułgarach zrobiło się trochę lepiej, ale chyba (niestety) rzeczywiście czas na przerwę. (niestety, bo to mnie znowu oddala od jakichkolwiek efektów - na które, jw., jestem już zafiksowana z powodu ich braku, ale też już nie mogę z tym treningiem i w ogóle z siłownią, czuję zmęczenie)


Fizjo jednak jutro.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-07-18 23:13:39
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
To moze ja pozwole sobie cos dodac w kwestii rozumienia sie. Jako instruktor, milosniczka zelaza, potu i odciskow na lapach a nie podskokow, jako osoba szkolaca sie w roznych dziedzinach zwiazanych ze zdrowiem oraz posiadaczka niedoczynnej tarczycy oraz zalamania metabolicznego, powiem tak: Eveline ma racje. Nie rozstrzasaj i nie siluj sie ze soba i nie redukuj jak cialo nie pozwala. Juz stanelo przeciwko Tobie czy insulinoopornoscia czy tarczyca. Nie zdajesz sobie sprawy jak niesamowity wplyw ma psychika na to co sie dzieje z cialem. Rozumiem chec postepow itd ale te postepy roznie moga byc mierzone. Ja np nie widze zmiany w wygladzie w ostatnich miesiacach ale w sile, sprawnosci gigantyczna. Czuje sie swietnie i dlatego robie to co robie. I to jest moj wybor, moj styl zycia. Dziennik jest tez po to zeby pokazac Ci droge jaka przeszlas, ile sie nauczylas.
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
nolose, a tak serio, to na jakie ty efekty liczysz? Tzn. na co wizualnie? Bo jeśli nie masz niskiego bf, to zmian z rekompu może kompletnie nie być widać, póki nie schudniesz. U mnie przez bodaj 2 lata treningów ciało się wizualnie mało co zmieniało. Jak popatrzysz na moje zdjęcie "przed" na profilu, to już jest z dość długim stażem, dłuższym niż większość dziewczyn tutaj. Szału nie ma, dupy nie urywa. A ponoć mam predyspozycje do tego sportu. Masz, z mojej perspektywy, bardzo wysokokaloryczną dietę. Może na tym utrzymasz wagę - to spoko, może coś przymasujesz, ale jak fat nie leci, to zbudować tyle mięśni, żeby zobaczyć zmiany to zajmuje wieki. Ja przez ten okres braku zmian przeszłam tak, że przestałam się mierzyć i ważyć w ogóle na jakiś rok i po prostu jadłam do syta i ćwiczyłam. Bez sprawdzania w lustrze czy coś się ruszyło, czy nie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Tetiszeri: Nie wiem w sumie, czy ciało nie pozwala, czy ja zwyczajnie jem za dużo jak na redukcję; też przecież jeszcze jej nie zaczęłam. Chociaż coś tam na pewno nie pozwala, skoro ciągle nie jest w porządku z @ (a oprócz tarczycy i trochę cukru wyniki badań mam dobre).
No właśnie ja nie widzę zmian nigdzie, w sile czy sprawności też nie. Jedyne, co widzę, to przez jakiś czas "w normie, bez szału", a potem zmęczenie. Dlatego też nie czuję się z tym jakoś świetnie… Ale ogólnie że ten (w moim wykonaniu "pseudosportowy") styl życia wybrałam, to uważam za słuszny wybór, mimo wszystko.
Dziennik jest tez po to zeby pokazac Ci droge jaka przeszlas, ile sie nauczylas. – o właśnie, to też dobrze jest sobie uświadomić.

jurysdykcja: Zdecydowanie nie mam niskiego bf, dlatego też chciałam schudnąć. Do Twoich zdjęć przed i tak mi daleeeko, no co Ty.
Z tą wysokokaloryczną dietą to racja, za propozycję dokładania jestem wdzięczna eveline, bo wcześniej przez większość czasu byłam na ok. 1800kcal, aż już byłam tym zmęczona, no a skoro teraz nie tyję, to tamto było chyba w sumie za mało
Ja przez ten okres braku zmian przeszłam tak, że przestałam się mierzyć i ważyć w ogóle na jakiś rok i po prostu jadłam do syta i ćwiczyłam. – no to ja mam już za sobą podobny okres, tzn. liczyłam (chociaż i parę miesięcy nie) i “po prostu ćwiczyłam” i... po 3 latach chciałabym wreszcie robić coś z celem i zdołać ten cel osiągnąć. A że ciągnie się za mną sprawa z okresem, czyli chyba tarczyca, plus sprawy cukrowe (chociaż to nieleczone, bo podobno jest bez tragedii, jednak nie chciałabym tego rozdrażnić/popsuć), to też nie za bardzo wiem, jak to wszystko sensownie ugryźć.

Dzięki dziewczyny za odzew.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-07-19 14:35:57
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ok, niekórym idzie po grudzie - tak po prsotu jest i to jest niesprawiedliwe.

Ale też popatrz na to tak, nolose:
-siady. Od 6 tygodni ten sam ciężar, mniejszy, niż w 3 tygodniu
-bułgary. od 5 tygodni ten sam ciężar
-ht - od 10 tygodni to samo
-uginanie, od 10 tygodni to samo
-przywodziciele bez postępów
-wiosło - zero postępów
-ściąganie drążka, stoisz praktycznie od początku cyklu

Reszty mi się nie chce sprawdzać. Więc na logikę, na jakiej podstawie cokolwiek miałoby rosnąć? Ja rozumiem technika itd, ale kurczę, NIC nie dołożyć w ćwiczeniu przez 2-3 miesiące? Nie piszę, że to twoja wina, ale coś jest mocno nie tak, jeśli przy tych ciężarach, które masz, nie jesteś wstanie kompletnie progresować w cyklu treningowym. Skąd ma twoje ciało otrzymywać podziec do zmian? Może musisz zacząć obchodzić to na około, nie wiem, u mnie świetnie wchodzą clusters. Jeśli to kwestia problemów z plecami itd. to może trzeba zmienić ćwiczenia, czy zacząć to rehabilitować. No nie wiem, ale generalnie jak ciężar nie idzie, to czemu ciało ma się zmieniać? Wątpię, żebyś tak, jak zaawansowane dziewczyny mogła bawić się samym czuciem mięśniowym i tempem.


edit - mięśnie, to adaptacja do zmian, tego się nie wymęcza powarzaniem tego samego treningu w nieskończoność.


Zmieniony przez - jurysdykcja w dniu 2016-07-19 14:48:30
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Nolose mi to się czasem ciśnie na usta, że to takie rzeźbienie w gównie... Mam nadzieję że wykropkuje :) Należą Ci się gratulacje, że pomimo braku efektów nadal w tym trwasz. Przydałoby się może znaleźć jakiś element który Cię cieszy i bawi i tego się trzymać, tak żeby np. chociaż treningi sprawiały Ci frajdę. Może to źle odbieram, ale mam wrażenie że treningi Cię ostatnio męczą. Więc może to nie trening dla Ciebie po prostu?


Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-07-19 14:57:51
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jaki spalacz teraz?

Następny temat

Mój pierwszy raz z siłownią

WHEY premium