(Przez jakiś czas byłam jako Oriba - nowe konto, nowa ja... no nie wyszło xd Wracam tutaj, bo i nastawienie podobniejsze do starego xD... No dobrze, koniec żarcików.)
Jakieś info w największym skrócie:
1) wcześniej:
LC (nawet przy kaloriach grubo ponad 2000) powoduje u mnie spadek FT3 i ogólnie niezbyt dobre wyniki tarczycowe, prawdopodobnie też przyczynia się do mocnego pogorszenia się samopoczucia. (ogólnie to mam wtórny podwzgórzowy czynnościowy brak miesiączki, od ok. 7lat) A okres teraz wrócił bez wywoływania farmakologicznego pod koniec czerwca, po 2 tygodniach z dużo mniejszą ilością treningów: 1-2 w tygodniu, lekkie (powody: brak sił, brak 'czasu', no i w sumie to nawet lekarze sugerowali nie raz; przypominam, że waga ani poziom tkanki tłuszczowej zdecydowanie nie są u mnie za niskie) oraz na wysokiej kaloryczności (podejrzewam, że nawet wystarczyłby 1 tydzień, ale ogólnie byłam w tamtym czasie dosyć obciążona/zmęczona innymi sprawami, co też było problematyczne dla organizmu), rozkładu B/WW/T ok. %20/50/30, najpierw 2200-2300kcal, potem i przez następny czas 2500 B/WW/T 120/300/90 lub 120/260/110 - przy lekkich/słabych ćwiczeniach to, jakby nie patrzeć, dużo. Z jedzeniem nabiału, glutenu, sporo owoców, napoju sojowego.
2) od 12.07.17.:
-po dwóch tygodniach od tamtej pierwszej samoczynnej miesiączki pojawiła się kolejna - aha... Ciekawe, co dalej.
-miska nieliczona, szacunkowo codziennie ok. 2300kcal, +/- 200 (jedynie ostatni weekend było mniej), wysoko węgle i tłuszcze w sumie też - podobnie do poprzednich rozkładów; nabiał (czasem z braku laku mocno za dużo), żyto, owoce...; słaby rozkład godzinowy - późne jedzenie (ale ogólnie trochę mi się to teraz poprzestawiało).
-"treningi" tylko dwa (), rozruchowo-zapoznawcze; mam nadzieję się rozkręcić...
Powyższe zaskutkowało brakiem nawet standardowego braku mojej wizualnej formy, najbardziej oczywiście dół brzucha jak zwykle większy od biustu (a jak się mocniej wyprostuję, to lekko przebijają się żebra, także brzuch insulinowy + skinny fat pełną gębą) i góra ud - w każdym razie jest obecnie bardzo mało sportowo i estetycznie. O sile nawet nie piszę, będę iść z tym jakoś stopniowo.
Póki co, miska prowizoryczna, trening prowizoryczny (i wszystko prowizoryczne) i tak przez najbliższe 2 miesiące - zatem postaram się, żeby jakoś to wszystko wyglądało.
Będę tu zapisywać głównie treningi, żeby to sobie uporządkować, bo lubię i potrzebuję, a często mi to niestety szwankuje. Na razie jeszcze nie wiem do końca, na czym stoję jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, więc niczego konkretnego nie ustalam (nie wiem, jak to będzie wyglądało ilościowo - liczę na minimum dwa dni, chciałabym i trzy..., warunków też jeszcze nie jestem do końca pewna), ale mam nadzieję, że w końcu to będzie lepiej wyglądać.
Co do diety, to niestety obecnie nie wiem i gubię się z tym. Nie wiem jak, ile i co - czy trzymać ciągle te wysokie kalorie, czy coś i co pościnać (myślę, że w związku z brakiem treningów lepiej by było już dawno uciąć węgle - szczególnie, że niższe to też mniejsze odczuwanie hipoglikemii i głodu; znowu na wyższych dostałam okresu - chociaż może to i kalorie; przy tym lecą mi włosy i nie chciałabym się jeszcze nabawić niedoborów - ale to może być też skutek uboższej diety w kwietniu-maju)... i czy w związku z tym tu o tym pisać.
Biorę obecnie Euthyrox N50 oraz: rano wapń 280mg Olimpu (mam osteopenię), ashwagandhę (jak już kupiłam, to biorę, ale nie zauważyłam żadnych efektów), co 2 dni 4000UI wit. D3 + 100mcg K2; wieczorem wapń 280mg, probiotyk (Dicoflor).
To wkleję te dwa "treningi" (raany, aż żal... ale od czegoś trzeba zacząć ):
20.07.17., czwartek
FBW
wszystko x12
Goblet
7.5/10/12.5/15/17.5x10
Incline dumbbells chest press
5/7.5/9/12.5/15x10
Barbell row
5/15/25/30/35x7 [oj, nie przepadam za tym ćwiczeniem]
Seated dumbbells press
5/7.5: 10 10 10
Uginanie młotkowe
5/7.5: 10 10 10
Wyciskanie francuskie oburącz
5/7.5/10x10?
___________________________________________
+ rozciąganie
22.07.17., sobota
FBW
wszystko x12
a. Wykroki
5/7.5/10/12.5 [bolało mnie prawe kolano z boku, ale jeszcze dało się robić...]
b. Rozpiętki skos
2.5/5/7.5x10/x10
Drążek górny
17wąsko/23/29 [w pierwszej serii inny, krótki, uchwyt]
___________________________________________
//No i to trwało tylko ok. 20 minut, ale się nie wyrobiłam i zamykali siłownię. Potem "dokończyłam":
+ rozciąganie + Odwrotne pompki 10 8 8 + Plank x3
Także tak jak pisałam, delikatnie mówiąc nie wygląda to za dobrze. Tak właściwie to nie wiem, czy w ogóle tu pasuję z takimi zapiskami? Jeśli mimo wszystko tak, to może będzie to najgorszy/najbardziej prowizoryczny/najmniej 'rozwinięty'/etc. dziennik, przynajmniej na początku, ale tam - cokolwiek robię/zaczynam i mam nadzieję to polepszyć :) (Przy okazji dodam, że fajnie nawet i internetowo "przebywać" w tym dietetycznym i treningowym środowisku, że tak się wyrażę.)
Przyjmuję wszystkie wpisy, merytoryczniejsze i spamowe
Pozdrowienia dla czytających!
Zmieniony przez - nolose w dniu 2017-07-25 11:50:38