BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Odpowiem zbiorczo na te 3 pytania. Ty nie masz dokładać ciężaru - Ty masz dokładać powtórzeń w najcięższych seriach. Minimum dwa a jak dojdziesz do 4 to zwiększysz obciążenie. U Ciebie dokładanie obciążenia w takiej klasycznej formie z treningu na trening nie ma sensu moim zdaniem.
...
Napisał(a)
night: Aa, no właśnie, to tego nie wiedziałam. Ok. Jeszcze dopytam, żeby mieć jasny obraz: jak dołożę te 4 powtórzenia w najcięższych seriach, to zwiększam obciążenie we wszystkich czy tylko w tych najcięższych? Czy to zależy od ćwiczenia: w wielostawowych, gdzie jest większe pole manewru, we wszystkich, a w izolacjach tylko w najcięższych? No i np. jak w MC są 3 serie po 6powt., w których jeszcze progresuję z ciężarem, to więcej powtórzeń robić wtedy tylko w ostatniej?
Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-05-23 10:22:52
Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-05-23 10:22:52
...
Napisał(a)
Zacznijmy od dołożenia dwóch powtórzeń - to już będzie jakiś prognostyk dający podstawę do zmiany obciążenia. Dołożenie większej ilości powtórzeń daje po prostu gwarancję że dokładka może być większa lub w większej ilości serii. Szkoły są różne - czasem dokłąda się w najcięższych seriach a czasem we wszystkich - żeby było bezpiecznie bez nadmiernych skoków obciążenia. Czasem jak nie idzie dokładanie powtórzeń w najcięższych - to się dokłada powtórzeń w seriach na zejście z ciężaru i na tej podstawie można również decydować o progresji ciężarowej - chociaż trzeba być wtedy ostrożniejszym.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
night: Pogubiłam się Albo mam zaćmienie. To tak najprościej: mam dokładać tylko w najcięższej serii powtórzeń, a potem …? Powtórzenia w reszcie serii/obciążenie w najcięższych seriach/obciążenie we wszystkich seriach?
NIEDZIELA
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2
płyny: woda (ok. 1,5l), woda z cukinii, pokrzywa, szałwia
(czosnek pieczony) Za dług przerwa przed 2. posiłkiem. O ile raczej nie mam problemów ze składem posiłków, to już z rozmieszczeniem raczej tak :/
+ spacerem ok. 45min.
Lekkie DOMSy klatki (i po bokach, i bolący środek) i tricepsów i obolałe nogi (też trochę czułam przywodziciele).
Kiepsko się czułam, miałam przez cały dzień momenty znaczących zaburzeń ostrości widzenia (jakiś czas temu byłam u okulisty w tej sprawie i pod względem soczewek było ok) i po południu rozbolała mnie głowa. No i senność, szczególnie gdzieś koło 18.
Luteinę chciałam odebrać bez recepty… Także będzie od jutra.
PONIEDZIAŁEK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina x2
płyny: woda (trochę ponad 2,5l), mięta z jabłkiem (na brzuch)
W ostatnim posiłku najpierw zapchałam się marchewką, więc wyszedł dosyć duży objętościowo (i kalorycznie widzę, że też)...
Korzystając z wyjątkowo długiego jak na poniedziałek okna czasowego, poszłam na trening
Pull [x-ami zaznaczam najcięższe serie]
1. MC klasyczny 10/8/6/6/6
57.5/65/75/75/75x5 [utrudnione rozłożenie ciężarów, bo nie było talerzy; paski od 2. serii]
57.5x5+4+1/62.5/67.5/72.5/77.5xx [paski od 2. serii]
55/60/65/70/75 [chyba trochę za nisko zaczęłam – albo za wolno progresowałam, tylko ostatnia seria była porządniej cięższa]
2. Wiosłowanie sztangą nachwytem 10/10/8/6
25/27.5/32.5/37.5x7
25/27.5/32.5/37.5 [ogólnie ciężko]
10/8/8/6: 20/25/30/35 [pomyliłam zakres; też początek za nisko]
3. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki szeroko 10/10/10
30/35/35x8.5-10 [w ostatniej serii niby 10powt., ale od 8.5 niepełne]
30/35/35x8.5 [wiedziałam, że 40 to jeszcze za dużo]
25/30/35 [ostatnia seria ciężko technicznie]
4. Uginanie ramion ze sztangielkami - pełna supinacja nadgarstków przez cały ruch - 12/8/8/16
4/6/8x10/4
5/6x10/6x10/4 [tu mam wrażenie, że najbardziej mnie męczą serie z większą ilością powtórzeń]
5/6/6/4
5. Brzuch - wedle uznania (mała objętość do 4 serii łącznie wszystkiego)
unoszenie nóg w leżeniu 10/9/9/8 + trzymanie hantli 2x23 [brzuch był 2 dni wcześniej, stąd słabiej]
unoszenie nóg w leżeniu 13/10/9/9 + trzymanie hantli 2x23
unoszenie nóg na ławce rzymskiej 10/unoszenie nóg w leżeniu 10/10/10
______________________________________________________________________________
Prawie 45min.
No tak, zaczął się okres wzmożonej potliwości (i duszności) No i także czas, kiedy trudniej mi utrzymać miskę, tzn. bardziej męczy mnie noszenie ze sobą jedzenia.
NIEDZIELA
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2
płyny: woda (ok. 1,5l), woda z cukinii, pokrzywa, szałwia
(czosnek pieczony) Za dług przerwa przed 2. posiłkiem. O ile raczej nie mam problemów ze składem posiłków, to już z rozmieszczeniem raczej tak :/
+ spacerem ok. 45min.
Lekkie DOMSy klatki (i po bokach, i bolący środek) i tricepsów i obolałe nogi (też trochę czułam przywodziciele).
Kiepsko się czułam, miałam przez cały dzień momenty znaczących zaburzeń ostrości widzenia (jakiś czas temu byłam u okulisty w tej sprawie i pod względem soczewek było ok) i po południu rozbolała mnie głowa. No i senność, szczególnie gdzieś koło 18.
Luteinę chciałam odebrać bez recepty… Także będzie od jutra.
PONIEDZIAŁEK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina x2
płyny: woda (trochę ponad 2,5l), mięta z jabłkiem (na brzuch)
W ostatnim posiłku najpierw zapchałam się marchewką, więc wyszedł dosyć duży objętościowo (i kalorycznie widzę, że też)...
Korzystając z wyjątkowo długiego jak na poniedziałek okna czasowego, poszłam na trening
Pull [x-ami zaznaczam najcięższe serie]
1. MC klasyczny 10/8/6/6/6
57.5/65/75/75/75x5 [utrudnione rozłożenie ciężarów, bo nie było talerzy; paski od 2. serii]
57.5x5+4+1/62.5/67.5/72.5/77.5xx [paski od 2. serii]
55/60/65/70/75 [chyba trochę za nisko zaczęłam – albo za wolno progresowałam, tylko ostatnia seria była porządniej cięższa]
2. Wiosłowanie sztangą nachwytem 10/10/8/6
25/27.5/32.5/37.5x7
25/27.5/32.5/37.5 [ogólnie ciężko]
10/8/8/6: 20/25/30/35 [pomyliłam zakres; też początek za nisko]
3. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki szeroko 10/10/10
30/35/35x8.5-10 [w ostatniej serii niby 10powt., ale od 8.5 niepełne]
30/35/35x8.5 [wiedziałam, że 40 to jeszcze za dużo]
25/30/35 [ostatnia seria ciężko technicznie]
4. Uginanie ramion ze sztangielkami - pełna supinacja nadgarstków przez cały ruch - 12/8/8/16
4/6/8x10/4
5/6x10/6x10/4 [tu mam wrażenie, że najbardziej mnie męczą serie z większą ilością powtórzeń]
5/6/6/4
5. Brzuch - wedle uznania (mała objętość do 4 serii łącznie wszystkiego)
unoszenie nóg w leżeniu 10/9/9/8 + trzymanie hantli 2x23 [brzuch był 2 dni wcześniej, stąd słabiej]
unoszenie nóg w leżeniu 13/10/9/9 + trzymanie hantli 2x23
unoszenie nóg na ławce rzymskiej 10/unoszenie nóg w leżeniu 10/10/10
______________________________________________________________________________
Prawie 45min.
No tak, zaczął się okres wzmożonej potliwości (i duszności) No i także czas, kiedy trudniej mi utrzymać miskę, tzn. bardziej męczy mnie noszenie ze sobą jedzenia.
2
...
Napisał(a)
Opisałem różne możliwości. Ty masz na razie za zadanie dokładać powtórzenia w najcięższej serii. Jak będzie trzeba dokładać i gdzie indziej - to Ci o tym napiszę.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
A w czym masz problem z tym rozmieszczeniem? Jak się w ogóle czujesz?
...
Napisał(a)
night: Ok, przyjęte (przyznam, że chyba moje zaplątanie wynikało też z tego, że znowu „chciałam” lecieć z ciężarem)
eveline: Krótko mówiąc to niezbyt jem według głodu/potrzeb, tylko bardziej samego rozkładu. "Chyba" mam trochę zrytą psychę, ale tak w sumie to już nie wiem, co jest normalne.
(A tak rozwijając: jakoś ostatnio to odczuwam, plus, jak wyżej, psychicznie trochę mi źle, jak zwykle, kiedy robi się ciepło, z trzymaniem diety, w sensie noszeniem ze sobą prowiantu i niemożnością jedzenia niemal „byle czego”, jak większość ludzi… Z tym "byle czym" trochę wyolbrzymiam, ale coś w tym jest. Męczy mnie przygotowywanie posiłków, mimo że z bardziej wymyślnych jem tylko omlety - i to nie w domu, ale gdy muszę mieć coś "do ręki"; reszta jest raczej po najmniejszej linii oporu. Jeszcze gdyby to było na przykład na zasadzie: redukuję, więc tak jest, potem będę mogła trochę zluzować, to ok. A że u mnie zupełnie nie widzę tego „potem”, no to kiepsko… No ale jak się nigdy nie miało efektów, to jak może być.
Ale to powinno przejść, na jesieni to już raczej )
WTOREK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (prawie 3,5l :o)
(Przed 2. posiłkiem długa przerwa, ale niespecjalnie.)
Lekkie DOMSy bicepsów przed południem.
Po 17 złapała mnie senność (piszę o tym, bo już kiedyś rzabba napisała mi, że to mogą być nadnercza – chyba?? Nie mogę tego znaleźć; chociaż generalnie wolałabym, żeby to był przypadek, a nie znowu jakieś diagnozowanie Niemniej jednak zdaje mi się, że może o tym też świadczyć obniżone FT3 przy TSH i FT4 w normie. Ehh.)
Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-05-25 15:04:56
eveline: Krótko mówiąc to niezbyt jem według głodu/potrzeb, tylko bardziej samego rozkładu. "Chyba" mam trochę zrytą psychę, ale tak w sumie to już nie wiem, co jest normalne.
(A tak rozwijając: jakoś ostatnio to odczuwam, plus, jak wyżej, psychicznie trochę mi źle, jak zwykle, kiedy robi się ciepło, z trzymaniem diety, w sensie noszeniem ze sobą prowiantu i niemożnością jedzenia niemal „byle czego”, jak większość ludzi… Z tym "byle czym" trochę wyolbrzymiam, ale coś w tym jest. Męczy mnie przygotowywanie posiłków, mimo że z bardziej wymyślnych jem tylko omlety - i to nie w domu, ale gdy muszę mieć coś "do ręki"; reszta jest raczej po najmniejszej linii oporu. Jeszcze gdyby to było na przykład na zasadzie: redukuję, więc tak jest, potem będę mogła trochę zluzować, to ok. A że u mnie zupełnie nie widzę tego „potem”, no to kiepsko… No ale jak się nigdy nie miało efektów, to jak może być.
Ale to powinno przejść, na jesieni to już raczej )
WTOREK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (prawie 3,5l :o)
(Przed 2. posiłkiem długa przerwa, ale niespecjalnie.)
Lekkie DOMSy bicepsów przed południem.
Po 17 złapała mnie senność (piszę o tym, bo już kiedyś rzabba napisała mi, że to mogą być nadnercza – chyba?? Nie mogę tego znaleźć; chociaż generalnie wolałabym, żeby to był przypadek, a nie znowu jakieś diagnozowanie Niemniej jednak zdaje mi się, że może o tym też świadczyć obniżone FT3 przy TSH i FT4 w normie. Ehh.)
Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-05-25 15:04:56
...
Napisał(a)
To zrób sobie "ciasto" - dobierz jakieś proporcje mąki (gryczanej, jaglanej czy owsianej czy innej), białka jaj, żółtko, może być torchę wheya ale nie musi, owoc (nie polecam bananów, najlepiej jabłka - ze względu na konsystencję") i upiecz blachę, podziel na części i masz na kilka dni "do ręki' - proporcje to albo poszukaj gdzieś w sieci albo z własnego doświadczenia. Mi tam z każdej wychodzi
...
Napisał(a)
Nolose przechodzilam podobny przepraszam za slowo " kryzys " kulinarno miskowy. Tez mialam przemyslenia ok redukcja to rozumiem ale gdy juz bede smukla i jedrna to co nadal mam jesc jak jem tylko tyle ze w wiekszych porcjach i co ze niby nadal w garach bede stac tyle ze dluzej bo bede jesc wiecej? nie wiem czy moje obawy dokladnie odzwierciedlaja Twoje ale powiem Ci ze to przechodzi. Normalni ludzie moze jedza latwiej i szybciej ale nie jedza zdrowo a przeciez o to nam chodzi. Uszy do gory!
...
Napisał(a)
eveline: No to te moje omlety od jakiegoś czasu są już pieczone, właściwie tak jak napisałaś. Także to już wykorzystane ;p
joanna83d: Tak, to jest właśnie to. Wiem, że przechodzi, bo miewałam nieraz (czyli że powraca, czyli że ciągle jest coś nie tak ), ale jest ciężkie :c „Normalni ludzie” – niby tak tylko napisałaś, ale: no właśnie… A czy zdrowo, to w sumie jest tyle teorii, że spokojnie mogą być sprzeczne, a że znaczących efektów u mnie brak, to w sumie nie wiem, czy jakaś jest słuszna.
I żeby nie było: to nie chodzi o sam dobór produktów, bo smakuje mi to, co jem itp., tylko właśnie o tę całą otoczkę, przysłowiowe „stanie przy garach” (nawet jeśli jest ograniczane do minimum, to i tak. I znowu wychodzi kwestia efektów: na pewno byłoby o wiele łatwiej, gdyby takowe się ujawniały.)
Ale dobra, dobra, powinno być w końcu lepiej, mam nadzieję i czekam na to ciągle. Jakieś minimalne spadki były (a że jakość za tym nie idzie, to już pominę), no i zwiększona miska, także zawsze mogło być gorzej
ŚRODA
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (ok. 1,5l), pokrzywa
(Znowu długa przerwa przed 2. posiłkiem, niestety. W sumie przed 4. też.) Skończyło mi się mięso, więc trochę słabo jeśli chodzi o źródła białka, no i lekko niedociągnięte.
CZWARTEK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (ok. 1,5l), wywar z serc
(Nadal za długie przerwy, szczególnie bez sensu ta przed ostatnim.)
+ spacerem ok. 50min.
Chyba z powodu Luteiny wzrosła mi temperatura; ostatnio trochę nieregularnie mierzyłam, ale wcześniej rano miałam na pewno poniżej 37, a dziś 37.2; wieczorem było poniżej 36, a dziś 36.3.
Pomiary:
Ekhem... Te chyba spadki to obstawiam, że może z lekko większej ilości ruchu w tym tygodniu: miałam zabiegany wtorek + wczorajszy dodatkowy spacer (ale nie wiem, na ile to mogło wpłynąć). Dodam jeszcze tylko, że w najbliższym czasie zanosi się raczej na trochę więcej siedzenie z powodu zbliżającej się sesji.
joanna83d: Tak, to jest właśnie to. Wiem, że przechodzi, bo miewałam nieraz (czyli że powraca, czyli że ciągle jest coś nie tak ), ale jest ciężkie :c „Normalni ludzie” – niby tak tylko napisałaś, ale: no właśnie… A czy zdrowo, to w sumie jest tyle teorii, że spokojnie mogą być sprzeczne, a że znaczących efektów u mnie brak, to w sumie nie wiem, czy jakaś jest słuszna.
I żeby nie było: to nie chodzi o sam dobór produktów, bo smakuje mi to, co jem itp., tylko właśnie o tę całą otoczkę, przysłowiowe „stanie przy garach” (nawet jeśli jest ograniczane do minimum, to i tak. I znowu wychodzi kwestia efektów: na pewno byłoby o wiele łatwiej, gdyby takowe się ujawniały.)
Ale dobra, dobra, powinno być w końcu lepiej, mam nadzieję i czekam na to ciągle. Jakieś minimalne spadki były (a że jakość za tym nie idzie, to już pominę), no i zwiększona miska, także zawsze mogło być gorzej
ŚRODA
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (ok. 1,5l), pokrzywa
(Znowu długa przerwa przed 2. posiłkiem, niestety. W sumie przed 4. też.) Skończyło mi się mięso, więc trochę słabo jeśli chodzi o źródła białka, no i lekko niedociągnięte.
CZWARTEK
leki/suple: Novothyral ½; MagneUp!x2; Luteina 2x2
płyny: woda (ok. 1,5l), wywar z serc
(Nadal za długie przerwy, szczególnie bez sensu ta przed ostatnim.)
+ spacerem ok. 50min.
Chyba z powodu Luteiny wzrosła mi temperatura; ostatnio trochę nieregularnie mierzyłam, ale wcześniej rano miałam na pewno poniżej 37, a dziś 37.2; wieczorem było poniżej 36, a dziś 36.3.
Pomiary:
Ekhem... Te chyba spadki to obstawiam, że może z lekko większej ilości ruchu w tym tygodniu: miałam zabiegany wtorek + wczorajszy dodatkowy spacer (ale nie wiem, na ile to mogło wpłynąć). Dodam jeszcze tylko, że w najbliższym czasie zanosi się raczej na trochę więcej siedzenie z powodu zbliżającej się sesji.
Poprzedni temat
Jaki spalacz teraz?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- ...
- 55
Następny temat
Mój pierwszy raz z siłownią
Polecane artykuły