A przed wszystkim podejść do tego na zasadzie, że to nie tylko żeby schudnąć, ale przede wszystkim dla zdrowia. Naprawdę zmiana sposobu odżywiania potrafi znacząco wpłynąć na samopoczucie, chęci i możliwości na treningu, regenerację itp.
...
Napisał(a)
Ja uważam że jak ciężko idzie z trzymaniem diety to należy zmiany wprowadzać stopniowo, nie traktować diety jak kary i sytuacji przejściowe tylko jako zmiany stylu odżywiania już na zawsze. Ale nie na zasadzie że z dnia na dzień całkowita zmiana, bo to nie wypali. Stopniowo, np. więcej warzyw do posiłków, następnie zwracać uwagę na jakość produktów, wybierać te jak najmniej przetworzone, jak najwięcej rzeczy w miarę możliwości robić samemu a nie kupować. Starać się wybierać porządne źródła węgli, tłuszczu i białka, ale też bez totalnego rygoru, na zasadzie że "nie mogę już nigdy zjeść białej buły" Odstępstwa od czasu do czasu mogą być, byle nie codziennie
A przed wszystkim podejść do tego na zasadzie, że to nie tylko żeby schudnąć, ale przede wszystkim dla zdrowia. Naprawdę zmiana sposobu odżywiania potrafi znacząco wpłynąć na samopoczucie, chęci i możliwości na treningu, regenerację itp.
A przed wszystkim podejść do tego na zasadzie, że to nie tylko żeby schudnąć, ale przede wszystkim dla zdrowia. Naprawdę zmiana sposobu odżywiania potrafi znacząco wpłynąć na samopoczucie, chęci i możliwości na treningu, regenerację itp.
1
...
Napisał(a)
Viki - Czołg to wszystko wie, tylko zapomina w weekendy:) Młody jeszcze jest, jeszcze się porządnie o podłogę nie huknął. - czyt. nie zdarzyło się nic takiego co by zrobiło wystarczająco silne wrażenie, ze schudnąć trochę trzeba...
Ale pomysł na ruchliwe weekendy rodzinne jest jak najlepszy!
Ale pomysł na ruchliwe weekendy rodzinne jest jak najlepszy!
...
Napisał(a)
dokładnie to te weekendy mogą powodować duże problemy i nie koniecznie akurat siedzenie
patrząc na swoim przykładzie - jeżeli popłynę w sobotę to wracam do normalności ok środy,
a w przypadku świąt, które przeciągnęły się z przerwami od 24.12 do 05.01 to tętno spoczynkowe, waga, gospodarka wodna i cukier wróciły mi do normy około 12.01 czyli tydzień później - można powiedzieć że prawie 3 tygodnie w plecy
tętno spoczynkowe przez okres świąt nie schodziło poniżej 70 a czasami było blisko 80 gdzie teraz mam 63-65
cukier na czczo w porywach do 130!
pijąc co tydzień a przy tym mając ciąg do jedzenia, nie uda się robienie jakiejkolwiek formy sportowej, bo nie ma regeneracji, gospodarka glukozowo insulinowa jest w dupie, wahania wody są olbrzymie i w zasadzie nie ma jak kontrolować czegokolwiek, bo jeżeli cokolwiek wróci na dobre tory to zaraz to rozwalamy
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-01-23 17:20:40
patrząc na swoim przykładzie - jeżeli popłynę w sobotę to wracam do normalności ok środy,
a w przypadku świąt, które przeciągnęły się z przerwami od 24.12 do 05.01 to tętno spoczynkowe, waga, gospodarka wodna i cukier wróciły mi do normy około 12.01 czyli tydzień później - można powiedzieć że prawie 3 tygodnie w plecy
tętno spoczynkowe przez okres świąt nie schodziło poniżej 70 a czasami było blisko 80 gdzie teraz mam 63-65
cukier na czczo w porywach do 130!
pijąc co tydzień a przy tym mając ciąg do jedzenia, nie uda się robienie jakiejkolwiek formy sportowej, bo nie ma regeneracji, gospodarka glukozowo insulinowa jest w dupie, wahania wody są olbrzymie i w zasadzie nie ma jak kontrolować czegokolwiek, bo jeżeli cokolwiek wróci na dobre tory to zaraz to rozwalamy
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-01-23 17:20:40
...
Napisał(a)
To se k***a polatałam.
Złapało mnie jakieś choróbsko. Cały dzień boli mnie gardło, stawy, kości i jest mi zimno. Poszedłem mimo to do piwnicy. Drążek jeszcze jako tako poszedł. Fronty 4x6x100kg gniotły do ziemi niemiłosiernie. Jak mi odcięło moc w 4 repsie MC ze 120kg to sobie dałem spokój. Lecę do wyra, jeśli jutro się poprawi to dokończę trening.
Dzięki, że tak piszecie bo czuję, że to pomaga. Może trochę na takiej zasadzie, że "z kim przystajesz takim się stajesz" ale jednak zmienia myślenie. Do tego dochodzi wiek, który sprawia, że sam czuję się gorzej jak poszaleję i te 2 rzeczy naprawdę sprawiają, że w głowie staje się to realne. Wiadomo, że od głowy do czynów jeszcze daleka droga ale kilka lat temu stwierdził bym, że to nie dla mnie, że to nie ja itp.
Nawet dzisiejsze złe samopoczucie prowadzi do zupełnie innych sytuacji niż kilka lat temu. Kiedyś bym otworzył jakieś wino albo dwa, zrobił grzańca i się leczył Dzisiaj nawet spróbowałem potrenować.
Złapało mnie jakieś choróbsko. Cały dzień boli mnie gardło, stawy, kości i jest mi zimno. Poszedłem mimo to do piwnicy. Drążek jeszcze jako tako poszedł. Fronty 4x6x100kg gniotły do ziemi niemiłosiernie. Jak mi odcięło moc w 4 repsie MC ze 120kg to sobie dałem spokój. Lecę do wyra, jeśli jutro się poprawi to dokończę trening.
Dzięki, że tak piszecie bo czuję, że to pomaga. Może trochę na takiej zasadzie, że "z kim przystajesz takim się stajesz" ale jednak zmienia myślenie. Do tego dochodzi wiek, który sprawia, że sam czuję się gorzej jak poszaleję i te 2 rzeczy naprawdę sprawiają, że w głowie staje się to realne. Wiadomo, że od głowy do czynów jeszcze daleka droga ale kilka lat temu stwierdził bym, że to nie dla mnie, że to nie ja itp.
Nawet dzisiejsze złe samopoczucie prowadzi do zupełnie innych sytuacji niż kilka lat temu. Kiedyś bym otworzył jakieś wino albo dwa, zrobił grzańca i się leczył Dzisiaj nawet spróbowałem potrenować.
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Dzięki Paatik.
W piątek czułem się totalnie do dupy a na dodatek w pracy mam taki okres, że nie mogłem wziąć urlopu. Do tego ni z tego ni z owego okazało się, że tegoż właśnie dnia zegarmistrz światła purpurowy przyszedł mi 6 na 7 zamienić
W sobotę rano w łóżku a wieczorem jakieś pielgrzymki wiedzone poświatą zegarmistrza przyniosły w darze whisky, karkówkę i pizze.
Dzisiaj cały dzień w łóżku.
Jutro chcąc nie chcąc muszę się zwlec do roboty więc i na trening postaram się zejść, zrobię tyle ile będę w stanie.
W piątek czułem się totalnie do dupy a na dodatek w pracy mam taki okres, że nie mogłem wziąć urlopu. Do tego ni z tego ni z owego okazało się, że tegoż właśnie dnia zegarmistrz światła purpurowy przyszedł mi 6 na 7 zamienić
W sobotę rano w łóżku a wieczorem jakieś pielgrzymki wiedzone poświatą zegarmistrza przyniosły w darze whisky, karkówkę i pizze.
Dzisiaj cały dzień w łóżku.
Jutro chcąc nie chcąc muszę się zwlec do roboty więc i na trening postaram się zejść, zrobię tyle ile będę w stanie.
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
PaatikPiękny wiek!
Tak?
Jak wyzdrowieje to może zacznę się o tym przekonywać
...
Napisał(a)
Czołgu,co to za leżenie w łóżku? Miałeś wypocic na obwodówce :), Wszystkiego dobrego - jeszcze zatesknisz za tą 7-demka :)
Poprzedni temat
[BLOG] Piotrek road to 150kg bench press
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- ...
- 169
Następny temat
Trening do oceny
Polecane artykuły