Tak naprawdę to kawał grubasa ze mnie był po zimie. Zimie nie tylko astronomicznej, ale też psychicznej i fizycznej. Totalnie zaniedbałem się. Straciłem motywację do lepszego samopoczucia i wyglądu.
Za mną 29 wiosen, wzrost 178cm i waga w marcu 97kg. Kupa tłuszczu. Zmęczenie przy wejściu po schodach, zadyszka, potem deprechę załapałem... słowem jak stary dziad po przejściach.
We wrześniu 2006r. przyszło opamiętanie.
Do marca zastosowałem trening czysto rozruchowy. Liczyła się dla mnie dokładność ruchów, czystość ćwiczeń i wyczucie na nowo ciężaru. To był mój priorytet.
W cholerę razy miałem ochotę nie iść na siłkę. Zmuszałem się i ... nigdy tego potem nie żałowałem.
Teraz ważę 86kg i czuję się o wiele sprawniejszy. Intensywny trening, dieta 2000kcal i aeroby po treningu 3 razy w tyg.
Połykam z dodatkowych supli tylko chrom, magnez, vitaminy. Wspomagam się ostrowią, żeby bilans był ok.
Piję dużo kawy. Na każdym treningu leje się ze mnie jakbym był pod prysznicem.
Co ciekawe... na jesieni 2006r. gdy piłem jedną kawę dziennie moje ciśnienie tętniczy wynosiło średnio 145/95, teraz gdy schudłem, rozruszałem się i piję 3, 4 kawy dziennie ciśnienie mam ok. 125/75.
Wierzcie lub nie, ale naprawdę czuję się lepiej.
Choć jestem cholernie słaby, to i tak jestem zadowolony.
Ciężary jakie podnoszę są śmieszne. Na klatkę w 4 seriach po 12 powt. z przerwą 60sec. używam 40-42 kg. Śmiech na sali.
Albo przysiady - 40kg. Gó..no nie ciężar.
Ale...w żadnym wypadku nie demotywuje mnie. Podoba mi się już sam fakt pieczenia mięśni, fakt, że czuję jak pracują. Jak pompuje się w nich krew powoli je wyciskając.
Ktoś powiedział kiedyś, że kulturystyka to nie tylko podnoszenie ciężarów góra-dół, ale wykorzystanie ich do tego, żeby obciążyć mięśnie. A jeśli potrafimy zrobić to małym ciężarem i odpowiednią techniką to dlaczego nie. Bodajże Arnold tak powiedział.
Wiem też, że nie będzie już ze mnie m-f***er'a na skalę zawodniczą. W tym wieku nie wiele mogę już zawojować. Ale to też nic. Sam fakt, że nie będę się brzydził spojrzeć w lustro dostatecznie mnie motywuje.
Dzisiaj po ponad 2 mcach redukcji ważę 86kg. Czuję się o wiele lepiej. Mam więcej energii.
Postaram się w najbliżych dniach wrzucić fotki z marca i dzisiaj, a docelowo w sierpniu. Moim celem jest zejść do wagi 76-78kg i jestem przekonany, że mi się to uda.
A teraz idę w kimę ;)
Życie to niej**ajka...
Jestem ON przez cały rok-dietanabol 6 x ed.
Drobny cwaniak !