[BLOG] Ruski czołg DT

Eksplozywność pierwsza klasa

KEBUL74

masz na privie

dziękuję

ajazy

Panie Czolg...jest p******nięcie teraz musisz nauczyć tego swoje ciało...z każdym ciężarem

Dziękuję ale to Ty musisz nauczyć Ja się tylko muszę nauczyć

Tsu84

Eksplozywność pierwsza klasa

Dzięki ale do Ciebie to mi spooooooro brakuje

ruski czołg

Dzięki ale do Ciebie to mi spooooooro brakuje

Ja to niedługo całkiem zapomnę, jak to się robi Czołgu..

Tsu84

ruski czołg

Dzięki ale do Ciebie to mi spooooooro brakuje

Ja to niedługo całkiem zapomnę, jak to się robi Czołgu..

To, czyli co? Bo widziałem, że treningi fajne u Ciebie wchodzą i nie uwierzę, że jakbyś teraz się dorwała do sztangi to by wióry nie leciały

Niby coś tam trenuję, ale bez ławki, śladów i ciągów to właśnie "coś tam"..

no może i maksy by nie szły ale dynamiką na pewno nie byłoby problemu

A tu jakaś generalna katastrofa?????

Generalna katastrofa to za dużo powiedziane. Po prostu dzieje się. Minęły 3 tygodnie roku szkolnego a wydaje mi sie, jakby minęły z 2 miesiące. Pierwszy tydzień to integracja młodego w przedszkolu i powrót córki do szkoły po pół roku siedzenia w domu. W jednym i drugim przypadku dramat. Po tygodniu walki i pierwszych małych sukcesach tydzień szpitala w domu i po nim znowu start od początku. Do tego ogarnianie dodatkowych zajęć córy, start przygotowań do komunii, natłok roboty u żony, zjazd rodzinny, popsucie się nadgarstka, naprawianie nadgarstka itd. To wszystko skąpane w oparach absurdu pandemii.

Nie licząc tygodnia szpitala to działam z treningiem od Ajazego. Nie ma katastrofy ale zbytniego entuzjazmu też nie. Ot, idę i robię. Próbuję też namówić żonę do wspólnych treningów bo wychodzi na to, że coraz cieżej porobić razem cokolwiek innego niż ogarnianie dzieciaków i spraw życiowych...

I dobrze, że idziesz i robisz. Entuzjazm to Pani Paatik jest niezbędny, Ty masz zrobić trening. Gdybyś przestał, to byś żałował. A tak chwila dla siebie

Czyli żyjesz i trenujesz - i to jest najważniejsza informacja:)
Czołgu - początek roku szkolnego i to z małymi dziećmi w tle - szczerze współczuję, przerąbane, a jeszzce w "pandemii" to juz zupełnie idzie zwariować. Pewnie trochę się wszystko wygładzi z czasem...
Małża to może chętniej na siłkę niż do garażu by poszła, albo pobiegała wspólnie? Ale bardzo podoba mi się Twój tok myślenia!!
Kciuki trzymam aby się poukładało, wyciszyło i żebyś trochę własnego czasu złapał.