DT Viki - przygoda z biegami przez przeszkody

Normalnie wracam z pracy 20-30 minut a wczoraj 1,5h

Najpierw trening z piątku.

1. Podciąganie
6x 2 nachwyt, 30 sek
6x 3 podchwyt, 30 sek

2. TRX, 4 obwody
- pompki 15x
- rozpiętki 15x
- wiosło jednorącz 10x
- wiosło oburącz 10 + 10
- "otwieranie gazety" 15x
- sprinter start 15x
- przysiad na jednej nodze 5x
- przyciąganie kolan w podporze (brzuch) 25x

3. antyszrugs na poręczach
3 serie, 5 powtórzeń po 5 sekund

4a. wyciskanie ketlla jednorącz
4kg x20 /x20
b. rdl jednonóż
4kg x20 /x30

Miał być jeszcze brzuch na ławce, ale była zajęta a nie chciałam czekać. Bardzo podobały mi się ćwiczenia na trx, wchodzą do planu na stałe. Ćwiczenia na nogi to maskara, strasznie mam słabe nogi

Wiosło jednoracz




Sprinter start - bardzo mi sie spodobało, chociaż męczy starsznie. Technika i synchronizacja jeszcze do poprawy.

Viki

Dziś jeszcze musiałam wieczorem jechać do pracy, nie wiedziałam że jakiś mecz jest (stadion tuż obok). Jak skończyłam to mecz też się skończył. Wjazd/wyjazd na parking mam przez teren, który udostępnia parking na czas takich imprez, więc stoję już 15 minut bo nie da się wyjechać. I pewnie tak postoje z pół godziny

ten jakiś mecz wczoraj to były derby Krakowa, staniem bym się nie martwił tylko tym żeby maczety nie zaczęły latać tuż obok


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2019-03-18 11:23:08

Kabo kibice mieli dobre humory Nie interesuje sie piłka, to nie wiem co było. Mnie tylko zirytował fakt, że najpierw przez pół godziny nie mogłam wjechać na teren firmy, a później zamiast 25 minut to wracałam 1,5h. Zamiast o 20.30 byłam o 22 w domu, no jest róznica, nic nie zrobiłam z tego co zaplanowałam

To teraz sobota.
Z samego rana wycieczka biegowa. To nie był dobry dzień na bieganie. Po pierwsze nogi mnie bolały po piątkowym treningu. Po drugie nie wyspałam się Po trzecie już po kilku kilometrach zaczeło mi burczeć w brzuchu - nie lubię. A po czwarte... wiało. I to koszmarnie. Uginające się i skrzypiące drzewa sprawiły, że odpuściłam wycieczkę do lasu. Za dużo połamanych drzew tam leży, nie chciałam żeby mi coś na łeb spadło. Pod wiatr biegłam praktycznie w miejscu. Jak zawiało z boku to ledwo mogłam się na ścieżce utrzymac bo mnie znosiło Z wiatrem mało odcinków, miałam wrażenie, że z każdej strony wieje
Generalnie walka z głową, która chciała wrócić do domu Mało przyjemności w tym bieganiu, raczej nabijanie kilometrów i bieganie po pętlach w okolicy. Jakos wymordowałam te 16km.

I fotka mojej stałej trasy, tych pagórków to nawet nie traktuje jak górki i robię tam spokojne wybiegania

Jakich pagorkow?

Fans droga cały czas idzie albo w dół, albo w górę Podbiegi raczej krótkie, niektóre bardziej strome, tylko jeden na początku ma ponad 0,5km. Dla mnie górki są w Lasku, to jest trasa lekko pofałdowana

Niedziela. Rano bieganie - drugi zakres i 3 szybsze odcinki. Nie zaplanowałam treningu w polar flow, więc nie miałam jak tego ustawić na zegarku - to chyba jedyna rzecz, która mnie irytuje w Polarze. Na szczęście v800 ma timer interwałowy, szkoda tylko że musiałam zakończyc trening po wb2 i zacząć zapis drugiego w formie interwałów.

Drugi zakres wyszedł super, bardzo jestem zadowolona. Mam nadzieję, że za jakiś czas pobiegnę poniżej 5 min/km Trochę mi wyszedł z tego bnp
Czasy poszczególnych kilometrów: 5:06, 5:05, 5:07, 5:05, 5:04, 5:04, 5:02, 4:58.
Zauważyłam, że na początku ciężko mi utrzymac tempo, a przyspieszenie powoduje skok tętna. Dopiero po ok. 3km zaczynam się rozkręcać, tętno sie stabilizuje a mi biegnie sie lepiej i nawet trochę szybciej
Za to odcinki 3 x 1min. wyszły dość wolno w porównaniu z poprzednimi treningami.

Po południu był trening na przeszkodach, musze zgrać foty i filmiki to wrzucę.























Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-03-18 13:45:23

Nie wiem czemu, ale myślałem, że znad morza jesteś, a Ty prawie koło mnie urzędujesz. Był okres, że co tydzień przez dwa lata nurkowałem na Zakrzówku. W Borku Fałęckim mam rodzinę.

Olo z nad morza to Paatik Akurat Zakrzówek i Borek to po drugiej stronie miasta, mam tam kawałek więc nie bywam


Filmik i kilka fotek z niedzieli. Fajny trening, nie obyło się bez biegania pod górę i z oponą, jakby mi mało było porannego treningu
Zaskoczyły mnie uchwyty w wyciąganymi kołkami, na pewno jeszcze tam wróce żeby spróbować, bo fajne wyzwanie





Tu kawałek challengu - bieg z oponą a w tle najlepszy kibic na świecie





I fotki, m.in. walka z lekiem wysokości
















Poniedziałek - dnt.
Sauna, jaccuzzi, rolowanie i rozciąganie. Dziwnie tak bez treningu, nie wiedziałam co ze sobą zrobić

Wtorek...
zastanawiam się czy pobiegać lekko wieczorem czy odpuścić i dać nogom odpocząć. Trochę mnie bolą Ale drugi dzień bez treningu, nie wiem czy wytrzymam

Poza tym zastanawiam się jednak czy nie zmniejszyć ilości treningów biegowych do 3 Szkoda, bo lubie biegać i te 4 to tak akurat, ale męczy mnie strasznie wstawanie rano przez 7 dni w tygodniu. Chodze ciągle niewyspana i zmęczona, a nie mam innej możliwości żeby biegać. No i byłoby więcej czasu na rolowanie i rozciąganie. Ale 3 to trochę mało... no sama nie wiem


Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-03-19 17:48:34

3x oglądałem zmagania z oponami i w tle nie zauważyłem żadnego kibica

No wiesz, nie spodziewałem się że dasz się tak jakiemuś ryżemu na łańcuchu prowadzić
Co za czasy, co za czasy