W końcu skończył sie dla mnie okres szkoły podoficerskiej, uwiecznionej zdanym egzaminem komendanckim i awansem. Nareszcie będę w domu, z Rodziną. To mnie cieszy najbardziej, a jak w głowie radośniej to i o formę łatwiej - tzn. taką mam nadzieję.
Wczoraj o 11 odbył sie koncowy egzamin...mega trudny i to zdanie większości piszących, do tego decyzją komendanta wyniki poznac mielismy dopiero dzisiaj rano wiec bardzo stresujący dzień wczoraj. Były przecieki, że niby zdali wszyscy ale póki nie ma oficjalnego info to jednak byla niepewność. Nie mialem wcale ochoty na trening, do tego ponad 30 osób jechało do pobliskiej pizzerii nieco się zrelaksować. Pojechałem z nimi, wsunąłem dużą pizzę + jeszcze 1 trójkąt, walnąłem symbolicznie 2 kufelki piwa i poszedłem spać.
Dzisiaj z rana wyniki - zdałem na ocenę 4, nastepnie oficjalne mianowanie itp obiad i w drogę do domu i tak sobie teraz przeglądam forum,także mój dziennik z przed wyjazdu na szkołe aby zobaczyć m.in. ile +/- kcal szło itd.
Planuję teraz treningi 2on/1off, jaki rozkład to jeszcze do niedzieli rozkminię. Jutro w kazdym razie lecę pyknąc zaległa klatkę, w niedzielę nogi. Wyjątkowo jeszcze chyba walnę trening w poniedzialek, gdyż we wtorek ma dniówkę i wole wtedy wolne, a tak jak wspomniałem 2on/1off, przy czym jak w sobotę lub nd wypadnie treningowy, a będę miał dniówkę to też będzie dnt...bo siłkę mam do 18 w weekend.
Koniec pitolenia, czas brać się do roboty.