Krzychu - Gruby podejście pod 1/2 IM 2022 ;)

Co do łopatek to ostatnio stała się na to "moda" z tego co obserwuję podczas pracy na siłowni. Szczególnie wśród młodych, duży udział pewnie mają w tym filmiki Sakera na youtube, który ostatnio dość dużo o tym wspominał. Fajnie by było, żeby każdy wiedział jeszcze w jakiej płaszczyźnie ćwiczyć, bo nie dla każdego taka sama będzie odpowiednia, ale to już głębszy temat.

Ja na początku treningu góry zawsze staram się aktywować w jakiś sposób te łopatki a później jeszcze robię ćwiczenia celowane w nie, teraz jeszcze po deloadzie będę robił mała korektę planu też poniekąd ukierowaną właśnie na nie
Co do szkoleń to zazdro Damian że byłeś u BB ale sam wybieram się do Konrada Topolskiego w czasie sesji w czerwcu żeby mnie coś podszkolił, może starsi stażem na forum użytkownicy będą pamiętać niwix z tego forum i z bf

Bardzo dobrze, że taki Saker zaczął ten temat, dzięki temu młodsi odbiorcy może nabiorą trochę rozumu i zaczną dbać o profilaktykę własnego organizmu, bo przyjdzie taki jeden z drugim na siłownie, weźmie pierwszy lepszy plan z internetu albo co gorsza - trener mu zrobi ctrl+c -> ctrl+v od poprzedniego klienta jakiś plan 4 dniowy, a potem zakłada temat na forum "boli mnie bark przy wyciskaniu, do lekarza nie chcę, kupić flexit?"
Inna sprawa postrzeganie organizmu jako całość i ogólnie fizjoterapia przenika do świata treningów siłowych już od jakiegoś czasu, wg mnie jest to bardzo pozytywne zjawisko. Sam studiuje fizjoterapię i na przestrzeni dwóch lat moja wiedza i podejście do tego wszystkiego diametralnie się zmieniła - sam "naprawiłem" się przez te dwa lata w dużym stopniu, bo znacznie zmniejszyłem lordozę lędźwiową, którą miałem mocno pogłębioną, z powrotem uzyskałem lordozę szyjną, bo miałem ją zniesioną przez długie przebywanie przed monitorem za dzieciaka, barki w protrakcji to już nie problem. Poza tym dwóm osobom pomogłem uzyskać pełne zgięcie w stawie kolanowym, obydwie po zerwaniu ACL, jednej także naprawiłem hiperlordozę. Pomyślcie co by było, gdyby takie osoby zaczęły sobie ot tak ćwiczyć na siłowni klatabic, plecytric, nogibarki - zrobiliby jeszcze większe spustoszenie, a potem płacz, że boli tu i tam

Ja już po nogach, dziś jeszcze cardio i totalny luz jutro i poniedziałek

Gotowce typu FBW czy push/pull lub góra/dół gdzie są same podstawy są jeszcze ok, gorzej jak zaczynają się jakieś wymyślne treningi
Ale naprawdę prawie każdy trener teraz rozpisuje trening tak o, bez żadnego rozpoznania z jakim ciałem ma do czynienia, jak wyglądają wzorce ruchowe u klienta, mobilność itd. Oby się to zmieniło
Ja też dużo już zawdzięczam temu że studiuje fizjo w postrzeganiu ciała, treningu w samej jego specyfikacji i technice ćwiczeń. No fajnie że masz już takie doświadczenie z "klientami" Ja aż takich przypadków nie miałem ale też coś działam póki co jeszcze amatorsko

Ja też wrzucam świąteczny luz - także WESOŁYCH

Dzień 12/56

Legs:
0) Mobilizacja bioder, stawów skokowych
a) MC Sumo R8 20kg/20kg/40kg/60kg/80kg/90kg/100kg/110kg
b) Hack-SQ 3x12
c1) Wyciskanie nogami na suwnicy stopy wąsko 3x10x120kg
c2) Wyciskanie nogami na suwnicy stopy szeroko 3x10x120kg
d1) Uginanie na maszynie leżąc 2x12
d2) Prostowanie na maszynie siedząc 2x20
e) MCNPN 2x12x45kg
f) Łydki siedząc 4x15x47,5kg
g) Spięcia na piłce 3x15p
*) Cardio między 3 a 4 posiłkiem, 20min rowerek ~65%

Siła w MC wraca, spokojnie bym dobił i do 140kg ale nie chciałem się forsować. Poza tym zakupiłem własne gumy oporowe bo na siłowni ktoś zayebał, na prawdę pomagają aktywować pośladki, rotatory zewnętrzne st. biodrowego więc mega pomocna sprawa

Miska:
1) 150g pieczywa tostowego graham, 255g szynki drobiowej, 11ml lnianego, 180g ananasa


trening
2) 90g płatków jaglanych, 100g banana, 275g dorsza, 11ml lnianego


3) Obiadek rodzinny: 240g fileta z łososia, 100g ryżu, oprócz tego marchew gotowana, kiszona kapusta i cała główka pekińskiej

4) 75g płatków żytnich, 115g banana, 60g ananasa, 250g twarogu chudego


5) BigMac, duże frytki


Spotkałem się z kumplami to podjadłem sobie maka, nawet poza kaloryke za dużo nie wyszło bo może raptem +200kcal
To co widzicie w garnku to odkryłem na redukcji rok temu - generalnie moje proporcje to 100g owsianych, 800ml wody, ~30 słodzików, kopiasta łyżka cynamony i kakao, suche składniki najpierw wymieszać, zalać wrzątkiem i gotować przez ~10minut, w międzyczasie wrzucić banana/jabłko w kostce - zayebiście duża objętość, mocno zapycha, mega słodkie więc polecam takie coś zamiast zwykłego zalewania wrzątkiem, bo bez owoców to dla mnie zaledwie 60ww
Twaróg dziś zjadłem pierwszy raz chyba od początku roku, jezu jakie to dobre Na wierzchu sos brzoskwiniowy od konkurencji.

Życzę wszystkim dużo ciepła w rodzinnym gronie

mak zawsze na wypasie

Jedzonko to Ty masz tu na wypasie. Nie lubię tu wchodzić gdy makro trzymam bo głodnieje

Cayek wybacz ale inaczej nie umiem, a nie zaglądać tu to grzech
Co lepsze dziś waga porównując do pomiaru z wczoraj rana (ważę się codziennie i pod koniec tygodnia wyciągam średnią, daje mi to lepszy obraz bo jednego dnia zjem bardziej objętościowo, innego mniej, raz bez kibla, raz po kiblu itd.) wyniosła mniej o 1,3kg, a wczoraj błonnika, warzyw i ogolnie takich "dlugostrawnych" rzeczy było sporo, więc mak wyciąga wagę, Cayek korzystaj

Dziś wszystko na luzie. Miska to na spokojnie, nie jem co chwilę mimo, że siedzimy przy stole razem cały czas, ale póki co zjadłem śniadanko i teraz, potem obiad i później znowu dwa posiłki. Patent taki, że śniadanie to były tylko żurek + mięsiwa (szynka, schab, polędwica, salami, pasztet) + jajka + warzywa + dodatki jak jakaś sałatka czy majonezy itd., więc B+T, a teraz wlecialo pełno różnego ciasta Potem znowu tylko mięso i znowu słodko, dzięki temu nie jestem ociężały

U mnie tego typu syfowe żarcie jak kochany mcdonald podbija wagę, ale skóra robi się cieńsza, a żyły wywala, że hej. Na tym etapie już nie zwracam uwagi na wagę, bo wpływ na nią ma za dużo zmiennych. Lustro się liczy tylko i wyłącznie ;P Ale na masie jak najbardziej ok.

Mały kontrol, 2 tygodnie różnicy między byciem pi*dą a byciem ciut cięższą pi*dą
Różnica 2,3kg, pas/talia +/- 0,5cm



Teraz tak spojrzałem chwilę na siebie na zdjęciach no to głowa mi ześwirowała, bo stwierdziłem, że jest zayebiście chudo, jakbym nic nie ćwiczył czy chodził na crossfit ( ). Ale z drugiej strony mam w głowie, że te 18kg mięśni, wody, glikogenu i tłuszczu to spora różnica i to dopiero 2 tydzień. Więc jak widać psycha świruje nie tylko na redu