a no niestety ostatnimi miesiącami krótko mówiąc słabo jest, sprawy priv, stres, niepewna sytuacja w firmie (który to już raz)
niestety to wszystko powoduje że jakoś tak nie mam motywacji, a kortyzol chyba robi spustoszenie straszne u mnie
(żeby było ciekawiej wczoraj zwolnili prezesa grupy kapitałowej firmy w której działam i za chwilę znowu mogą być jakieś "akcje", a przed chwilą skończyliśmy gruby temat, który notabene może uderzyć bezpośrednio we mnie i w prędzej czy później uderzy)
tak jak patrzę na ścieżkę innych którzy idą jakąś tam swoją drogą z jakimś celem (Xzaar, Kabo, OJan i inni) to widzę że najbardziej brakuje mi stabilności i "spokoju"
miskę trzymam w miarę w ryzach ale wpadały takie strzały co jakiś czas, lub tak jak to było w pewnym momencie dzień w dzień duża pucha lodów
generalnie przyzwyczaiłem się do niskich kcal miskę trzymałem tak "na czuja", żołądek mi się chyba dość mocno skurczył i nie mam mocnego parcia na zapychanie się, jedyne co przez ostatnie kilka miesięcy pilnuje to
białko żeby było go w okolicach 2g/kgmc
ale przed chwilą policzyłem sobie kcal/dzień i się trochę przeraziłem bo wychodzi mi tego poniżej 1800 kcal z czystej miski, ale co jakiś czas szły jakieś dodatki śmieciowe które coś tam podbijały bilans, raz mocniej raz słabiej
ale takie podbicia śmieciowym żarciem robiły u mnie pewnie straszną huśtawkę hormonów
więc mega słabo jest, bo prawdopodobnie zajechałem u siebie metabolizm na całego, i muszę coś z tym zrobić teraz
jedyne z czego się cieszę to że przez ten okres jako tako trzymam siłownię + bieganie w jakichś tam ryzach, ale jak tak przeglądam foty z wcześniejszych redu, a nawet masy to żal formy którą miałem
(możliwe że spróbuję za jakiś czas zrobić jakieś foty i zestawić jedne do drugich żeby zobaczyć w jakim jestem punkcie w porównaniu do tego co było)